Walka ziobrystów i frakcji prezesa PiS

Wiceprezes PiS udzielił obszernych wywiadów na łamach przychylnych partii tytułów.

- Są dwie drogi: albo PiS stanie się wielką zwycięską formacją, która jest w stanie samodzielnie rządzić, albo będzie konieczne zbudowanie obok siebie dwóch ugrupowań. Jednego centrowego, a drugiego bardziej prawicowego i narodowego, by zagospodarować większość wyborców, a potem budować koalicję - stwierdził Ziobro w jednym z poniedziałkowych wywiadów.

Jednocześnie zastrzegł, że budowanie odrębnej partii to jest "scenariusz, którego nawet nie chcę rozważać".

Zbigniew Ziobro (notabene członek sztabu wyborczego PiS) nawołuje do "szczerego przedyskutowania" błędów popełnionych w trakcie kampanii wyborczej. Nie czekając na odpowiedź pozostałych działaczy, sam stawia pierwsze diagnozy. Słabość lokalnych struktur, ręczne sterowanie partią (w domyśle - przez prezesa Kaczyńskiego) i blokowanie napływu nowych członków to główne grzechy wymienione przez niego.

Czy odważna wypowiedź osoby ze ścisłego kierownictwa PiS jest preludium do politycznego rozłamu, czy zapowiedzią poważnej zmiany kursu? Dziś trudno o jednoznaczną odpowiedź. Otwarte poglądy Ziobry raczej nie wzbudziły entuzjazmu wśród działaczy PiS, którzy raczej niechętnie wypowiadają się na ten temat. Niektórzy krytykują obu eurodeputowanych za upublicznianie słabości rodzimego ugrupowania.
**

**

Od komentarza uchyla się szefowa gdyńsko-słupskich struktur: - Jestem w drodze do Warszawy. To tam, we własnym gronie, będziemy rozmawiać na tematy partyjne. Na pewno nie będziemy rozmawiać na łamach gazet - stwierdziła Jolanta Szczypińska we wczorajszej rozmowie z nami.

- Podejrzewam, że jego [Ziobry - red.] wypowiedź mogła być wypaczona albo przynajmniej jej sens nie do końca został dobrze przekazany - twierdzi z kolei Andrzej Jaworski, gdański pełnomocnik partii. - Zbyszek Ziobro jest wiceprezesem, zna zasady funkcjonowania partii i z pewnością wie, że wszystkie elementy, o których mówił w wywiadach, mają miejsce.

Znamienne jest natomiast milczenie Jacka Kurskiego. Z europosłem Prawa i Sprawiedliwości usiłujemy się skontaktować od piątku. Bezskutecznie. Na wysłaną (po nieudanych próbach rozmowy) prośbę o komentarz do wypowiedzi Tadeusza Cymańskiego odpowiedział zdawkowo "Pomyślę. Nie wiem jeszcze". Wczoraj również nie odpowiadał.

Kurski jest jedynym członkiem Komitetu Politycznego PiS z Pomorza. Oficjalnie to najbardziej wpływowy człowiek w strukturach tej partii. Faktycznie - arena starć wewnątrzpartyjnych frakcji. Europoseł Kurski zaliczany jest do stronników Ziobry.

Sąd: Jacek Kurski musi przeprosić za "aferę billboardową"

Jako "walet z Pomorza" mógłby rozdawać karty w regionie. Byłby cennym atutem dla partyjnych reformatorów czy dla ewentualnych rozłamowców, ale ubiegłej jesieni radykalna decyzja Jarosława Kaczyńskiego osłabiła jego pozycję. Wówczas to prezes PiS jednym cięciem rozwiązał pomorskie struktury partii, pozwalając na pierwszy plan wysunąć się innym twarzom.

Osłabienie pozycji Kurskiego pogłębiły decyzje podjęte przez wyborców 9 października. Żaden z popieranych przez niego kandydatów (m.in. Anna Kurska, Anna Gwiazda) nie zajmie miejsca w nowym parlamencie, a Jacek Kurski skonfliktował się z gdańskim pełnomocnikiem PiS Andrzejem Jaworskim, prowadząc bez jego wiedzy kampanię na terenie podległego okręgu.

WYBORY 2011: Kurski poparł Steckiewicza i Gwiazdę (ZDJĘCIA)
Efekt jest taki, że zarówno Kurski, jak i Ziobro (równie posądzony o promowanie "swoich" kandydatów poza partyjnymi uzgodnieniami) mają w tej kwestii wytłumaczyć się przed komitetem politycznym.
Tymczasem końcówka roku będzie kluczowa dla personalnego kształtu Prawa i Sprawiedliwości. Końca dobiega bowiem kadencja obecnych władz i na poszczególnych szczeblach wewnątrzpartyjnej hierarchii trwają przymiarki do stanowisk.

Te jedne z najważniejszych - na szefów okręgów - będą zależały przede wszystkim od Jarosława Kaczyńskiego. Trudno przesądzać, kto znajdzie się w kręgu zaufanych prezesa, ale najpewniej to nie ziobryści wybiją się na Pomorzu.

Pomorski PiS: Jęk zawodu po ogłoszeniu wyników (FILM, ZDJĘCIA)

Tylko w okręgu gdańskim jest kilku pretendentów do najważniejszych stanowisk. Na stołek okręgowego szefa ma szansę Jaworski, obecny "namiestnik" Jarosława Kaczyńskiego. Przemawia za nim choćby dobry wynik wyborczy.

Na wysoką pozycję może też liczyć liderka listy - Anna Fotyga, a o wpływy w partii zawalczy też z pewnością Maciej Łopiński z Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego.

Sylwetki posłów z Pomorza

Podobnie w sąsiednim okręgu gdyńsko-słupskim nie zanosi się na personalną rewolucję. Jolanta Szczypińska, mimo nie najlepszego wyniku wyborczego, wciąż pozostaje najwyżej notowaną członkinią partii. W trudnych czasach przedłużającego się trwania w opozycji ma ważną cechę - lojalność.

Tymczasem Zbigniew Ziobro stara się w swoim przekazie wykraczać poza temat partyjnych personaliów, nawołując do szerszej - wręcz programowej - debaty w łonie partii: - Nasza partia zaczynała się jako wielonurtowa. Było w niej miejsce dla liberała gospodarczego, konserwatysty socjalnego czy tradycjonalisty narodowego - przywoływał w swoich wypowiedziach.

Publiczne otwarcie dyskusji nad linią programową partii do złudzenia jednak przypomina pierwsze symptomy narodzin takich ugrupowań jak Polska Jest Najważniejsza czy Polska Plus. Finał tych inicjatyw, choć tworzonych przez wyraziste politycznie postacie, pamiętamy aż nazbyt dobrze.