Martin Lewandowski, jeden z właścicieli i założycieli KSW, przyznał, że choć żadnego konfliktu na linii federacja - "Pudzian" nie ma, to jednak porażka w Ergo Arenie skłoniła go do refleksji.
- Jedno chcę podkreślić: to nie jest tak, że mieliśmy jakieś obiekcje co do pracowitości, zaangażowania i ambicji Mariusza. Ale po porażce z McCorklem powiedzieliśmy sobie szczerze, że to wszystko idzie w bardzo złym kierunku - powiedział "Super Expressowi" Martin Lewandowski.
- Współpracujący z nim sztab trenerski (m.in. były wybitny bokser Bogdan Gajda i zawodnik MMA Daniel Omielańczuk) tylko go skaleczył, myśleli chyba głównie o tym, żeby się przy Mariuszu wypromować i zgarnąć dobrą kasę. "Pudzian" ma 36 lat i nie stać już go na marnowanie czasu - oznajmił.
Mariusz Pudzianowski kolejną walkę stoczy na gali KSW 24 w łódzkiej Atlas Arenie (28 września). Jego przeciwnikiem może być… Sean "Big Sexy" McCorkle, choć ta opcja jest jak na razie tylko na etapie projektu.
- Nie stawiamy sprawy na ostrzu noża, ale od tego, jak Mariusz Pudzianowski zaprezentuje się teraz w ringu, zależeć będzie model naszej dalszej współpracy - dodał bez ogródek Lewandowski.
Źródło: Super Express
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?