Bogdan Borusewicz nie komentuje ani słów Krzywonos, ani wezwań byłego prezydenta, który żądał, by marszałek senatu im zaprzeczył. Lech Wałęsa w radiowym wywiadzie podtrzymał swoje wcześniejsze stwierdzenia, w których sugerował, że historycy powinni wyjaśnić, czy Borusewicz nie był agentem lub prowokatorem.
Powiedział także, że to Borusewicz chciał wyrzucić ze stoczni doradców z Tadeuszem Mazowieckim na czele. Na pytanie, czy zamierza przeprosić marszałka, odpowiedział: - Nie przeproszę. On mnie ma przeprosić za to, że nie zajął stanowiska jako przywódca przed strajkiem '80 roku. Pozwolił na oszustwa, na kłamstwo, które nie służy Polsce.
Henryka Krzywonos mówi, że jest jej bardzo przykro z powodu słów Wałęsy. Nie chce jednak ich komentować, by niepotrzebnie nie zaogniać sytuacji.
- Mogę tylko wyrazić ubolewanie, że Lech Wałęsa nie przeczytał ze zrozumieniem tego, co powiedziałam dla "Wprost", owego całego artykułu, w którym go broniłam przed prapremierą filmu Wajdy - twierdzi tramwajarka z sierpniowych strajków. - Z niczego się nie wycofuję. Nigdy nie twierdziłam, że Borusewicz był oficjalnym przewodniczącym strajku. Był jednak jego mózgiem. Często tak bywa, że przy przywódcach stoją osoby, które są mózgiem całej strategii. I tak było w tym przypadku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?