Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wal butlonosy pod dachem Stacji Morskiej. Na finwala jeszcze czekamy [ZDJĘCIA]

Krzysztof Hoffmann
Finwal w Stegnie, 2015
Finwal w Stegnie, 2015 Jarosław Jankowski Stacja Morska im. Profesora Krzysztofa Skóry Instytut Oceanografii, Uniwersytet Gdański
Stacja Morska IOUG im. prof. Krzysztofa Skóry w Helu kolekcjonuje szkielety wielorybów, których ciała na brzeg wyrzuciło morze. Wal butlonosy już wisi w nowej sali seminaryjnej. Kościec o wiele większego finwala ze Stegny ma być gotowy do końca tego roku. Naukowcy już szukają dla niego miejsca. Czy to początek szkieleciarni?

Kościec niezwykłego wieloryba to prawdziwa perełka w Stacji Morskiej IOUG im. prof. Krzysztofa Skóry w Helu. Eksponat już teraz cieszy oko uczniów Błękitnej Szkoły. Po dwuletniej wizycie w Niemczech i delikatnej konserwacji już w siedzibie Stacji wreszcie znalazł swoje miejsce. Czy to początek szkieleciarni?

Ogromne ciało ssaka morskiego Bałtyk wyrzucił na brzeg w Unieściu, niedaleko Mielna w listopadzie 2013 roku. Dzięki Błękitnemu Patroli szybko rozpoznano zwierzę - to wal butelkonosy, który z reguły pływa po wodach Atlantyku.

- To gatunek nie tylko rzadki w Bałtyku - zauważa dr Iwona Pawliczka, kierownik Stacji Morskiej IOUG im. prof. Krzysztofa Skóry w Helu. - To prawdziwy przyrodniczy rarytas jeśli chodzi o tę strefę geograficzną. Większą część życia spędza w głębokich wodach subarktycznych.

ZOBACZ TEŻ:

Sekcją zwłok zajęli się naukowcy z Helu z pomocą wolontariuszy. Zadanie nie było łatwe, bo siedmiometrowe i ważące ponad 3 tony ciało trzeba było jakoś przetransportować na Początek Polski. Cała operacja udała się i szkielet, na którym najbardziej zależało przyrodnikom, odseparowano od pozostałych tkanek. Podczas badań poznano prawdopodobną przyczynę śmierci ssaka.

- Był bardzo wychudzony. Jego żołądek i jelita były totalnie puste. Mamy przypuszczenia, że wpływając na Bałtyk nie mógł znaleźć pożywienia - mówią naukowcy raportując jednocześnie, że pozostałe próbki tkanek zostały zmagazynowane i stanowią cenny materiał naukowy.

Kości do dalszej „obróbki” wysłano do Niemieckiego Muzeum Morskiego w Stralsundzie. Misja trwała dość długo, bo trzeba było pieczołowicie i kompleksowo zająć się szkieletem. Po ponad dwóch latach wal butlonosy wrócił do Helu i dzisiaj, dzięki finansowemu wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku już wisi w Stacji Morskiej, w nowo oddanej hali seminaryjnej.

To pierwszy tak cenny eksponat w tym obiekcie. Jednak nie jest udostępniony dla zwiedzających. - Można go oglądać w tej chwili tylko i wyłącznie przez szklaną ścianę - mówi kierownik helskiej Stacji. - Szkielet jest odpowiednio doświetlony, by było go dobrze widać o zmierzchu.

Budynek nie jest publicznie dostępny. Na żywo kompletny kościec wala mogą zobaczyć np. uczniowie Błękitnej Szkoły i grupy seminaryjne mające tam zajęcia.

Jednak pokaźny szkielet widziany zza szyby jest świetnym dopełnieniem wystawy poświęconej całemu wydarzeniu z 2013 roku. Tuż przy budynku znajdują się tablice okraszone reporterskimi zdjęciami i bogatym opisem przebiegu podejmowania wieloryba z plaży, sekcji zwłok i transporcie zwierzaka. - Historia tego wieloryba to świetny przyczynek do rozmowy o naszych mniejszych ssakach morskich, morświnach - zauważa dr Irena Pawliczka.

Dwa lata po spektakularnej akcji z walem w roli głównej, kolejny wieloryb pojawił się na polskim brzegu. Tym razem o wiele większego finwala drogą morską przetransportowano ze Stegny do Helu. W tym przypadku także dokonano sekcji i rozpoczęły się prace przy preparacji szkieletu. To nieporównywalnie większe i kosztowne przedsięwzięcie. W tym przypadku jest to kwota ponad 100 tys zł. Na szczęście udało się pozyskać dofinansowanie z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

- Finwal to ciało ponad 17-metrowe. Jest dużo większym wyzwaniem. W tej chwili szkielet jest w preparacji. Ma być gotowy do wyeksponowania pod koniec roku - komentuje kierownik Stacji Morskiej.

wideo: Echo Ziemi Puckiej

W Helu już teraz szykują miejsce dla olbrzymiego ssaka. Idealnie byłoby znaleźć je na terenie Błękitnej Wioski. Na razie jest to niemożliwe. W przyszłości jednak jest pomysł, by stworzyć „szkieleciarnię”, gdzie można by było wyeksponować oba wieloryby, morświny i foki. - To duże wyzwanie, lecz ze względu na swoją unikatowość w skali kraju warte starań - kończy dr Iwona Pawliczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki