Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W weekend 28-29.11.2020 na ulicach Gdańska zawisły flagi unijne. To wyraz sprzeciwu wobec weta rządu ws. budżetu Unii Europejskiej

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Na ulicach Gdańska zawisły flagi unijne. To wyraz sprzeciwu wobec weta rządu ws. budżetu Unii Europejskiej
Na ulicach Gdańska zawisły flagi unijne. To wyraz sprzeciwu wobec weta rządu ws. budżetu Unii Europejskiej Karolina Misztal
Rada Miasta Gdańska w czwartek 26.11.2020 przyjęła oświadczenie, w którym popiera działania polskich samorządowców ws. budżetu unijnego. Apelują oni, by wobec weta polskiego rządu, środki unijne trafiały bezpośrednio do samorządów oraz krytykują rząd, który chce zawetować budżet w przypadku powiązania go z przestrzeganiem praworządności. W najbliższy weekend władze Gdańska chcą pokazać w przestrzeni miejskiej jedność Polski z Unią Europejską.

Rząd premiera Mateusza Morawieckiego sprzeciwia się powiązaniu budżetu unijnego z kryterium praworządności i razem z rządem węgierskim chce go zawetować. Samorządowcy apelują do władz unijnych, by to samorządy były bezpośrednimi beneficjentami środków europejskich z pominięciem instytucji rządowych. Rada Miasta Gdańska przyjęła w tej sprawie oświadczenie, w którym wyraziła krytyczne stanowisko wobec antyunijnych działań rządu.

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podczas sesji mówiła, jak bardzo Gdańsk zyskał na członkostwie Polski w Unii Europejskiej. Od 2004 roku do miasta z pieniędzy unijnych trafiło ok. 4,75 mld zł, co jest kwotą wyższa niż roczny budżet Gdańska.

- Nie każdy z nas zagląda do traktatu o Unii Europejskiej, a art. 2 jest chyba czymś, pod czym każdy z nas mógłby się podpisać. Dlatego nie rozumiem sprzeciwu, który jest przez rządzących w Polsce pokazywany. "Unia opiera się na poszanowaniu godności ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne państwom członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyksryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności i równości kobiet i mężczyzn ". W Gdańsku, mieście, w którym narodziła się Solidarność, powinien popłynąć sygnał prounijny, bo tego większość Polaków chce - mówiła prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

Zapowiedziała, że w najbliższy weekend (28-29.11.2020) na ulicach miasta zostaną wywieszone flagi Unii Europejskiej. Zostanie także ona wyświetlona na niektórych budynkach.

Jak czytamy w oświadczeniu, opóźnienie przyjęcia przez państwa Unii Europejskiej Funduszu Odbudowy oraz Wieloletnich Ram Finansowych UE na lata 2021-2027 to zagrożenie dla realizacji wielu gdańskich inwestycji, wśród których są między innymi:

  • Gdański Program Przeciwpowodziowy o wartości 193 mln zł,
  • budowa ulicy Nowej Świętokrzyskiej o wartości 300 mln zł,
  • budowa ulicy Nowej Jabłoniowej o wartości 280 mln zł,
  • termomodernizacja obiektów oświatowych o wartości 20 mln zł,
  • program budowy dróg rowerowych o wartości 100 mln zł,
  • Gdański Program Komunikacji Miejskiej:
  • - VA o wartości 650 mln zł (w tym trasa Gdańsk Południe Wrzeszcz – GPW 300 mln zł)
  • - VB o wartości 600 mln zł (w tym ulica Nowa Abrahama)
  • - VC o wartości 1,5 mld zł (w tym ulica Nowa Wałowa etap II).

"W obliczu kryzysu drugiej fali pandemii SARS-CoV-2 polskie miasta i wsie potrzebują wsparcia Europy bardziej niż kiedykolwiek w historii członkostwa w Unii Europejskiej. Dlatego z wielkim niepokojem obserwujemy działania polskiego rządu zmierzające do nieprzyjęcia Funduszu Odbudowy oraz Wieloletnich Ram Finansowych Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Odkładanie decyzji będzie oznaczać pogłębianie się kryzysu gospodarczego w Polsce i w całej Europie. [...] Jednocześnie apelujemy do naszych miast partnerskich, a także naszych przedstawicieli w Komitecie Regionów i innych instytucjach Unii Europejskiej, aby wsparli wysiłki w tworzeniu mechanizmów pozwalających na bezpośrednie przekazywanie środków z Funduszu Odbudowy oraz WRF do miast i powiatów. Znajdują się one na pierwszej linii frontu walki z pandemią i naprawą gospodarki, w związku z tym potrzebują środków z Unii Europejskiej na niezbędne inwestycje, które dostępne będą od stycznia 2021 r. Polski samorząd jest najbliżej ludzi i ich potrzeb. Wiemy, że nie ma silnej Polski bez silnej Unii Europejskiej, dlatego będziemy konsekwentnie bronić naszej wspólnoty samorządowej jako części wspólnoty europejskiej." - czytamy w oświadczeniu.

Zostało ono przyjęte głosami radnych Koalicji Obywatelskiej i klubu Wszystko dla Gdańska, z których część występowała na zdalnej sesji z barami flagi unijnej. Radni Prawa i Sprawiedliwości głosowali przeciwko przyjęciu oświadczenia. Nazwali je działaniem antypaństwowym dążącym do federalizacji Polski.

- Myślę, że sam fakt, że to oświadczenie pojawiło się w przestrzeni publicznej już jest szkodliwe dla Polski - mówił przewodniczący klubu radnych PiS Kazimierz Koralewski. - W przeszłości takie deklaracje odnośnie weta pojawiały się ze strony Francji, Grecji, Luksemburga czy Austrii. Były to skuteczne kroki. Za czasów generała De'Gaulle'a po kryzysie siedmiomiesięcznym przyjęto zasadę w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej, że to co jest ważne dla kraju członkowskiego nie może być przyjęte inaczej niż jednogłośnie, pozycja Francji wzrosła od tamtej pory. Jestem przekonany, że ta determinacja po stronie rządu jest autentyczna, jeżeli nie będzie kompromisu to będzie weto. To nie jest kompetencja Rady Miasta Gdańska, stąd moja opinia, że ten dokument ujrzał światło dzienne - dodał

Jego zdaniem nie jest możliwe, by pieniądze unijne trafiały od razu do samorządów, a apele by samorządy z innych państw lobbowały w tej sprawie, są sprzeczne z praworządnością.

- Jestem wstrząśnięta, pan radny idzie w zaparte - kontrowała radna klubu Wszystko dla Gdańska Katarzyna Czerniewska. - Panie przewodniczący, co jest szkodliwe dla Polski? Walka o silną Polskę w zjednoczonej Europie jest szkodliwa dla Polski? W swoim wystąpieniu klubowym powiedział pan, że apel jest szkodliwy dla Polski. Panu się chyba wszystko pomieszało. Panu się chyba wydaje, że państwo to PiS. Apel jest skierowany przeciwko katastrofalnej polityce, którą prowadzi nasz rząd. Chcę panu przypomnieć, że Polska to nie PiS. W ostatnich wyborach prezydenckich doskonale wiemy jak się podzieliły głosy. Polska jest podzielona praktycznie na pół. Polska to nie PiS, tu nie ma znaku równości. Proszę pana by nie pomniejszał pan słowa praworządność, wiem, że taka jest linia waszej partii - dodała.

Mieszkańcy Gdańska solidaryzują się z kobietami w proteście....

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki