Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Unii żartów nie ma

Wioletta Kakowska, z-ca szefa działu wydarzeń
Jeszcze niedawno poprzedni rząd chwalił się, że "załatwił" sprawę prywatyzacji Stoczni Gdańsk.

Znaleziono inwestora, odtrąbiono sukces i... klapa. Dziś ISD, czyli ów inwestor ma kłopot. Komisja Europejska żąda zwrotu pomocy publicznej lub ograniczenia mocy produkcyjnych w stoczni. Z tym inwestor musiał się liczyć. Problem w tym, że nie spodziewał się aż takiej kwoty. Unia zaśpiewała 750 mln zł. Inwestor szacował pomoc na 190 mln zł, liczył się ze zwrotem 60 mln zł. Być może chciał nawet to zapłacić i produkować pełną parą. 750 mln zł to jednak już za dużo. Niestety, ktoś tu czegoś nie dopatrzył i ów kłopot ISD stał się znów kłopotem polskiego rządu.

Skąd ta suma? Problem w tym, że nawet polscy urzędnicy - poprzedniego i obecnego rządu - nie wiedzą i nic nie zrobili, aby się dowiedzieć. Wszystko rozbija się o metodę liczenia przyjętą przez unijną komisję. Już dawno zastanawiano się jak zwrócić np. udzielone gwarancje, z których stocznia realnie nie korzystała. Sama perspektywa rozliczania tej pomocy budziła w Polsce duży niepokój. Niestety, nie u rządzących. Oni nie spodziewali się takiego rozwoju sytuacji. I popełnili błąd. Błąd jaki władzy nie powinien był się przytrafić. Błąd, który może drogo kosztować. Cóż z unijnymi urzędnikami żartów nie ma.

Rząd ma jeszcze do sprzedania Stocznię Gdynia. Jest jedna oferta i kilka zapytań. Trudno to jednak nazwać dużym zainteresowaniem. Czyżby kłopoty ISD rzuciły cień? Minister skarbu jest jednak zadowolony i z jakimś bliżej nieokreślonym planem wybiera się do Brukseli. Podobno na rozmowę nigdy nie jest za późno. Ale czy w tym wypadku?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki