Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Tczewie śmietniki chcą schować... pod ziemią

Przemysław Zieliński
Naziemne pojemniki na śmieci mają ogromną wadę - najczęściej nie wyglądają estetycznie
Naziemne pojemniki na śmieci mają ogromną wadę - najczęściej nie wyglądają estetycznie Przemek Zieliński
Władze Tczewa wyszły z założenia, że skoro duże kontenery na odpady komunalne są brudne, nieestetyczne, brzydko pachną i zdarzają się próby ich podpalania, to najprościej będzie je... schować pod ziemię. Pierwsze takie podziemne pojemniki na śmieci mają się pojawić w Tczewie już w 2018 roku. Na ten cel zapisano w budżecie 400 tys. zł.

Wzorem takich praktyk może być chociażby sąsiedni Pruszcz Gdański, gdzie pierwszy podziemny pojemnik na śmieci powstał w ubiegłym roku.

- Ich zaletą jest fakt, że na powierzchni wystaje tylko ich wlot - wyjaśnia prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. - Ale nie wszędzie można je wykopać, ponieważ pod ziemią nie może być żadnych instalacji, a nad ziemią masztów lub drzew, które utrudniałyby swobodny dostęp dźwigu. Minusem są też niemałe koszty ich zbudowania. Jeden zestaw pojemników może kosztować nawet 200 tys. zł.

Urzędnicy już prowadzą rozmowy z zainteresowanymi wspólnotami mieszkaniowymi. Wstępne lokalizacje podziemnych śmietników to ul. Wąska i Wojska Polskiego.

Co z odpadami kuchennymi?

Tymczasem trwają przygotowania do wprowadzenia nowych regulacji w polityce śmieciowej, nałożonych przez parlament. Od nowego kontraktu na wywóz tczewskich śmieci komunalnych pojawi się nowa frakcja odpadów - kuchenne.

- Najłatwiej byłoby postawić na nie kolejny pojemnik, ale to kosztuje, dlatego chcemy w przyszłym roku przetestować system obowiązujący w Norwegii, gdzie mieszkańcy odpadki kuchenne zawijają w osobny worek, który wrzucają do śmietnika z odpadami zmieszanymi - wyjaśnia prezydent. - Zaletą takiego rozwiązania jest brak dodatkowych kosztów przewozu, wadą konieczność mozolnej edukacji mieszkańców, aby nie pakowali takich odpadów do jednego worka.

Chcemy w przyszłym roku przetestować system obowiązujący w Norwegii, gdzie mieszkańcy odpadki kuchenne zawijają w osobny worek, który wrzucają do śmietnika z odpadami zmieszanymi.

Warto podkreślić, że nowy podział na frakcje odpadów (zmieszane, popioły, plastik, papier i szkło), narzucony przez Unię Europejską i przyjęty przez rząd, od kilku lat z powodzeniem funkcjonuje już w Tczewie.

Problem z reformą będzie miał np. Gdańsk, którego mieszkańcy dzielą odpady tylko na mokre i suche.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki