Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Sopocie wystartowały Międzynarodowe Mistrzostwa Autostopowe. Kierunek - Budapeszt

Irena Łaszyn
K.Misztal
Niektórzy mówią, że to podróż za jeden uśmiech. Nie trzeba mieć biletu i pieniędzy, wystarczy odrobina szczęścia i życzliwość kierowcy spotkanego na drodze. Tego, który zatrzyma pojazd, by autostopowicza podrzucić. Zawodnicy korzystali już chyba ze wszystkich możliwych środków lokomocji. Od zwykłych samochodów i ciężarówek, po karetki pogotowia ratunkowego, wozy strażackie, ciągniki, dorożki czy... śmieciarki. Nierzadko bili przy tym rekordy pojemności poszczególnych pojazdów.

- Międzynarodowe Mistrzostwa Autostopowe organizujemy już po raz szesnasty - mówi Michał Witkiewicz, sekretarz Polskiego Klubu Przygody i kierownik zawodów. - Tym razem ruszamy do węgierskiego Trójmiasta, czyli Budapesztu. Na liście startowej mamy zapisanych 462 zawodników z Polski, Holandii, Hiszpanii, Niemiec, Białorusi i Czech.

Start - 27 bm z malowniczo położonej Zamkowej Góry w Sopocie, zakończenie imprezy - 30 kwietnia w stolicy Węgier. Gdzie dokładnie, będzie wiadomo, gdy wszyscy uczestnicy mistrzostw dostaną do rąk mapy, z zaznaczoną na nich metą.
Organizatorzy podkreślają, że impreza nie ma charakteru komercyjnego, skierowana jest głównie do młodzieży akademickiej. Ale zdarzają się też uczestnicy, którzy studentami byli kilka, a niekiedy kilkanaście lat temu. Podróżować trzeba w dwuosobowych zespołach.

Międzynarodowe Mistrzostwa Autostopowe, to najstarsza i jedna z największych tego typu imprez na świecie. Jej popularność rośnie z roku na rok, przekraczając powoli granice kontynentu. W ubiegłorocznej, jubileuszowej, edycji zawodów - do chorwackiego Dubrovnika - uczestniczyło blisko 500 osób z różnych krajów Europy.

Rywalizacja jest ostra. Autostopowicze imają się więc różnych sposobów, by zwrócić uwagę kierowców.
- Jedni przygotowują tablice z dowcipnymi napisami, w rodzaju "Weź mnie!", inni zakładają wymyślne stroje - opowiada Michał Witkiewicz. - Pojawiają się nawet księża. Okazuje się, że koloratka ma dużą moc. Dwaj chłopcy, którzy przebrali się za duchownych, łapali okazję najszybciej - dodaje Witkiewicz.

Łapać można w zasadzie wszystko, co się po drodze porusza. Nie można jednak wsiadać do autobusu, pociągu i innych środków komunikacji publicznej. Z tego zakazu wyłączone są miasta powyżej 100 tysięcy mieszkańców.
Jeśli uczestnicy muszą się przez nie przedostać, wolno im wsiąść nawet do tramwaju, by przejechać z jednego krańca na drugi. Kategorycznie zabronione jest natomiast korzystanie z pojazdów, których kierowcami lub pasażerami są osoby skoligacone z zawodnikami.

Chyba że zawodniczka jeszcze nie wie, że za kierownicą zatrzymanego pojazdu siedzi… jej przyszły mąż. Takie przypadki też się zdarzały, a "Dziennik Bałtycki" je opisywał.

Zaczęło się od geografów
Mistrzostwa wymyślili studenci geografii Uniwersytetu Warszawskiego. Ale Mistrzostwa Geografów w Podróżowaniu Autostopem wygrali studenci tego kierunku z Gdańska. Oni też podjęli się zorganizowania kolejnych dwóch edycji zawodów.
W 2001 r. impreza zmieniła nazwę na Akademickie Mistrzostwa w Podróżowaniu Autostopem, co umożliwiło start autostopowiczom również z innych kierunków. W 2002 r. organizację zawodów przejął Polski Klub Przygody. Od 2003 r. są to Międzynarodowe Mistrzostwa Autostopowe.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki