„Stop wyborom śmierci!”, „Mamy dość!”, „NIE dla wyborów korespondencyjnych” - głosiły transparenty, niesione przez uczestników środowego protestu w Sopocie. Rozpoczął się on na placu przy kościele św. Jerzego, następnie protestujący przemaszerowali w dół ul. Bohaterów Monte Cassino, aż na plac Przyjaciół Sopotu.
- Okres pandemii w Polsce pokazał prawdziwe oblicze władzy, która pisze ustawy pod swoimi stolikami, nie licząc się ze zdaniem obywateli i obywatelek – mówili organizatorzy. - W chwili, kiedy rząd doprowadził nas na skraj katastrofy ekonomicznej, kiedy ludzie tracą pracę, a firmy pozostawione bez pomocy upadają, ludzie umierają w szpitalach, a służba zdrowia błaga o podstawowe środki ochrony osobistej, kiedy panuje totalny chaos, oni fundują nam „wybory”.
Nie, to nie są wybory! To „plebiscyt pocztowy”, w którym nie będziemy brać udziału! - mówili uczestnicy protestu. - Żądamy wyborów równych, powszechnych, bezpośrednich i tajnych! Albo demokracja, albo demonstracje i bunt!
iPolitycznie - w jakim momencie w relacji polsko-ukraińskich jesteśmy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?