Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sobotę Lechia Gdańsk zmierzy się z Piastem Gliwice

Paweł Stankiewicz
Hubert Wołąkiewicz w skutecznej interwencji podczas meczu z Lechem w Poznaniu
Hubert Wołąkiewicz w skutecznej interwencji podczas meczu z Lechem w Poznaniu M. Zakrzewski
To już przedostatni mecz piłkarzy Lechii w tym sezonie na stadionie przy ul. Traugutta w Gdańsku. W meczu o punkty w ekstraklasie biało-zieloni podejmą walczący o utrzymanie się w krajowej elicie Piast Gliwice. To spotkanie rozegrane zostanie w sobotę o godzinie 14.45. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi stacja Orange Sport.

W środę biało-zieloni rozegrali bardzo dobry mecz w Poznaniu z Lechem. Co z tego, skoro przegrali 1:2 i wrócili do Gdańska bez punktów.

- Takie przegrane bolą najbardziej. Jestem zły po tym meczu - przyznał Tomasz Kafarski, trener Lechii. - Rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie i znowu nam zabrakło czegoś, aby zdobyć punkty. Choć sytuacji nie brakowało, to strzeliliśmy w Poznaniu tylko jednego gola. Trzeba też mieć szczęście, a tego zabrakło Pawłowi Kapsie przy rzucie karnym. Z drugiej strony patrząc, oglądam po meczu tę sytuację i dla mnie karnego być nie powinno. Teraz jednak już się tego nie cofnie.

W końcówce meczu gdański szkoleniowiec wpuścił na boisko Damiana Szuprytowskiego, dla którego był to debiut w ekstraklasie. I właśnie ten zawodnik mógł zostać bohaterem, bo już w pierwszej swojej akcji znalazł się w idealnej sytuacji, ale nie trafił do bramki gospodarzy.

- Szkoda. Przed meczem nikt nie znał jego nazwiska, a po końcowym gwizdku sędziego mógł być bohaterem. Mam jednak nadzieję, że Damian będzie się dalej rozwijał i że to nie był jego ostatni mecz w ekstraklasie - powiedział szkoleniowiec gdańskiego zespołu.

Przed najbliższymi spotkaniami pocieszeniem dla Lechii jest fakt, że drużyna biało-zielonych ostatnio gra coraz lepiej z meczu na mecz. Forma rośnie zatem w najważniejszym momencie, bo przed biało-zielonymi mecz z Piastem Gliwice, którym nasi piłkarze mogą wreszcie odczarować stadion przy ul. Traugutta, a we wtorek szalenie istotne rewanżowe spotkanie w Białymstoku z Jagiellonią w półfinale Remes Pucharu Polski.

- I właśnie ta bardzo dobra gra zespołu trzyma mnie przy życiu - zdradza trener Kafarski. - Przed nami kluczowe mecze. Najpierw z Piastem, bo grupa pościgowa w tabeli ligowej jest coraz bliżej i musimy wreszcie wygrać, a potem rewanż z Jagiellonią. Wciąż możemy powalczyć o awans do finału Remes Pucharu Polski.

Gdański szkoleniowiec będzie miał ból głowy przy wyborze składu. Wracają podstawowi zawodnicy, którzy zakończyli pauzę za żółte kartki, a dublerzy w Poznaniu pokazali się z dobrej strony.
- Jednak cieszę się, że będę miał do dyspozycji tych podstawowych piłkarzy. To zwiększy mi pole manewru i będę mógł zrobić kilka zmian w składzie na mecz z Piastem. Na te decyzje przyjdzie jednak czas. Na razie nie ma mowy o wolnym dla piłkarzy. Dziś i jutro trenujemy, a w sobotę gramy mecz - przyznał gdański trener.

Lechia jest przygotowana na trudne spotkanie z Piastem. Drużyna z Gliwic walczy o utrzymanie się w ekstraklasie i przyjedzie nad morze z tzw. nożem na gardle. Dla gości każdy punkt może być na wagę pozostania w krajowe elicie.

- Wiemy, w jakiej sytuacji jest Piast i że czeka nas trudny bój o zwycięstwo. Tym bardziej że nasz sobotni rywal gra naprawdę interesującą piłkę. Ja jednak wierzę w swoich zawodników, w to, że staniemy na wysokości zadania i wreszcie wygramy mecz ligowy w Gdańsku - zakończył trener Tomasz Kafarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki