Pierwszy raz ogień pojawił się we wtorek, 8 kwietnia. Były godziny przedpołudniowe - między 10.30 a 11. Aż siedem strażackich zastępów przez kilka godzin walczyło z ogniem. Domki spłonęły, ale akcja była na tyle skuteczna, że udało się zapobiec rozprzestrzenieniu ognia na kolejne usługowe pawilony.
- Ogień strawił drewniane konstrukcje i znajdujące się w środku wyposażenie - wylicza kpt. Andrzej Żalikowski, rzecznik prasowy Państwowej Komendy Powiatowej Policji w Pucku.
Minęły dwa dni i strażacy musieli znowu pędzić do Jastrzębiej. Tym razem paliła się przyczepa kempingowa. Oba pożary wybuchły w niedalekiej odległości od siebie. Przypadek? To pozwoli ustalić policyjne dochodzenie, ale niezależnie od tego w Jastrzębiej Górze i okolicach aż wrze od plotek. Najczęściej powtarza się tę od podpaleniu. Trafia na podatny grunt, bo w ciągu ostatnich pięciu lat w okolicy - w pobliżu ulic Rozewskiej i Obrońców Westerplatte - też wybuchały podobne pożary. Wcześniej także na Drodze Rybackiej i Promenadzie Światowida.
Jak się dowiedzieliśmy, mundurowi na miejscu pierwszego pożaru odkryli ślady włamania. Przy okazji wstępnie wykluczono samozapłon - bo prąd w punktach gastronomicznych był wyłączony. Śledztwo prowadzone jest więc w "kierunku podpalenia".
Więcej szczegółów trwającego dochodzenia policja na tę chwilę utajnia.
Czytaj więcej w weekendowym (12,13.04.2014 r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" lub albo kupując e-wydanie gazety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?