- Pojechałem na miejsce w towarzystwie policji, gdyż słyszałem, że właściciel gospodarstwa może nie być zbyt przyjemny - mówi Krasienkiewicz. - Już z dużej odległości od psa czuć było smród padliny. Pies miał kilka ran, a mady go dosłownie zjadały żywcem. Właściciela psa nie było na miejscu, ale jak się dowiedzieliśmy, w sobotę wyrwano kolczatkę, która była wrośnięta w szyję psa. Wezwano nawet weterynarza, który polecił spryskiwać ranę jakimś środkiem.
Karol Krasienkiewicz zabrał psa ze sobą i wystąpił do wójta Przechlewa o wydanie decyzji administracyjnej w tej sprawie. Składa również zawiadomienie do prokuratury w sprawie znęcania się nad zwierzęciem.
- Mam nadzieję, że do momentu wydania decyzji przez sąd, pies będzie mógł pozostać pod moją opieką - mówi pan Karol. - Miałem już kiedyś podobną sprawę ze Starego Gronowa. Tam piękny golden retriever był potrącony przez samochód i się nim nie zaopiekowano. Był cały połamany, a pół grzbietu było zjedzone przez mady. Mimo to udało się go uratować.
Piotr Furtak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?