Strażnicy miejscy co prawda już tydzień temu, w ubiegły piątek, zabezpieczyli niebezpieczny fragment plaży taśmami. Wywieszono też tabliczki ostrzegawcze z informacją, że wejście na teren osuwiska grozi wypadkiem. W rejon plaży w Orłowie skierowane zostały dodatkowe patrole.
Zobacz też:
Strażnicy miejscy nie są jednak w stanie pilnować terenu osuwiska z obu jego stron i całodobowo. Dlatego, jak poinformował naszą redakcję jeden ze spacerowiczów, który obserwował to miejsce, istnieje możliwość wtargnięcia na niebezpieczny fragment plaży. W związku z tym pojechaliśmy do Orłowa sprawdzić, jak sytuacja wygląda na miejscu.
Spostrzeżenia spacerowicza potwierdziły się. Osoba, która będzie chciała wejść na klif, bez większych problemów się tam dostanie, a już z pewnością, gdy zaplanuje wycieczkę w niebezpieczne miejsce pod osłoną nocy. Strażnicy miejscy przestrzegają jednak przed takimi pomysłami.
- Otaśmowaliśmy cały teren, są też tablice informujące mieszkańców i turystów, żeby nie przemieszczali się ani pod klifem, ani po klifie, ponieważ istnieje realne ryzyko utraty życia, lub zdrowia - mówi Jarosław Kleina ze Straży Miejskiej w Gdyni. - Mogą nastąpić kolejne osunięcia. Temperatura jest zmienna i takie osuwanie się klifu o tej porze roku jest jak najbardziej normalne.
Osunięcie klifu w Gdyni. Co z zasypanym fragmentem plaży?
Okazuje się też, że setki ton ziemi, jakie trafiły na 40-metrowy odcinek plaży, prawdopodobnie nie będą uprzątnięte. Ten fragment linii brzegowej znajduje się w granicach rezerwatu Kępa Redłowska. Dla zapewnienia i podtrzymania naturalnych procesów w przyrodzie nie prowadzi się w tym miejscu prac, związanych z umocnieniem plaży.
- Nie będziemy tam podejmować interwencji, bo ten teren pozostawiony jest siłom natury - mówi Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdyni. - Żadne usuwanie tego piachu, który spadł na plażę, z naszej strony nie będzie prowadzone.
Ingerencja w rezerwat byłaby możliwa dopiero, gdyby zgodził się na taki krok wojewódzki konserwator przyrody.
Osunięcie klifu w Gdyni. Na szczęście bez ofiar
Klif w Orłowie osunął się na plażę przed ponad tygodniem, w czwartek. Było to jedno z największych, takich zdarzeń w ostatnich latach. Na teren osuwiska wezwano sześć zastępów strażaków, w tym specjalistyczną grupę poszukiwawczo-ratowniczą z psami. Istniały realne obawy, że pod zwałami ziemi znaleźć mogli się ludzie, spacerujący po plaży między Śródmieściem, a Orłowem. Całe szczęście, że przeszukanie osuwiska tego nie potwierdziło i nikomu nic się nie stało.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?