Co więcej, Szczurek miesiąc w miesiąc za swoje samorządowe poczynania otrzymuje prestiżowe nagrody i wyróżnienia. Na stanowisku od 15 lat, a przez ten okres skończył Trasę Kwiatkowskiego, wybudował Drogę Różową, Pomorski Park Naukowo-Technologiczny, halę miejską i dwa stadiony, zmodernizował też ul. Świętojańską. Organizację komunikacji miejskiej doprowadził do takich standardów, iż oceniana jest jako jedna z najlepiej funkcjonujących w Europie. A są to tylko niektóre przykłady skutecznych poczynań Szczurka.
Temu obrazowi troskliwego gospodarza nie przeszkadzają nawet budzące kontrowersje inwestycje, takie jak budowa lotniska, która zdaniem wielu komentatorów nie ma uzasadnienia ekonomicznego.
Czytaj również: 1 grudnia Wojciech Szczurek kończy 50 lat
W wielu innych miastach w Polsce, w tym w sąsiednim Gdańsku i Sopocie, także realizowane są wielkie inwestycje, jednak rządzący tam prezydenci nie cieszą się aż tak wielką sympatią mieszkańców i muszą mocno się napocić, ubiegając się o reelekcję. Co więcej, w opublikowanym niedawno rankingu najdynamiczniej rozwijających się miast Gdańsk i Sopot biją Gdynię o kilka długości, a jednak to ona uchodzi za modelowy przykład sukcesu na poletku samorządowym.
Na czym więc polega fenomen Wojciecha Szczurka?
- Wielu gdynian postrzega go jako osobę, dla której nie ma rzeczy niemożliwych - uważa Maria Karczewska, mieszkanka śródmieścia Gdyni. - Dokończył budowę Trasy Kwiatkowskiego, inwestycji niezwykle ważnej dla miasta, co nie udało się jego poprzednikom przez kilkadziesiąt lat. Ma łatwość zjednywania sobie ludzi. Unika afer korupcyjnych. Mieszkańcy pamiętają mu też, iż przychodził do pracy nawet wtedy, gdy zmagał się z ciężką chorobą. Po jego zachowaniu widać, iż naprawdę kocha miasto i bardzo zależy mu na jego rozwoju. Ciągle powtarza, że jest apolityczny, a jego partią jest Gdynia. Mieszkańcy w to uwierzyli i jeśli sam nie zrezygnuje, nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek mógł z nim wygrać.
Talent polityczny Szczurka doceniają nawet jego konkurenci. Dla przykładu Wiesław Byczkowski, wicemarszałek województwa pomorskiego, który w wyborach w 2010 r. był kontrkandydatem niepodzielnie rządzącego prezydenta. Byczkowski, gdy zobaczył wyniki głosowania, tylko z uznaniem pokręcił głową.
- Nawet gdyby Pan Bóg zstąpił na ziemię, wątpię, aby wygrał w Gdyni z Wojciechem Szczurkiem - powiedział.
Zdarzało się wprawdzie, że nie tylko pojedynczy adwersarze, lecz i całe grupy wchodziły w ostry konflikt z najpopularniejszym samorządowcem w Polsce. Tak było w zeszłym roku, gdy kilkuset kupców, niezadowolonych ze sposobu prowadzenia przez samorząd zespołu miejskich hal targowych, przyszło pod gmach urzędu miasta. Utrzymywali, iż Szczurek wcześniej odmówił rozmów z reprezentantami środowiska kupieckiego.
W 2009 r. prezydenta Gdyni ostro zaatakowali też kibice gdyńskiej Arki, mający do niego pretensje o opóźnienia w realizacji stadionu miejskiego. Zagrozili, iż przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi namawiać będą mieszkańców, aby nie głosowali na Wojciecha Szczurka i jego ekipę.
- Ale konflikt z kupcami udało się załagodzić, nowy stadion stoi, a o protestach nikt już nie pamięta - mówi gdynianin Rafał Leszczuk. - Wojciech Szczurek nawet kiedy wpadnie w tarapaty, potrafi szybko wyjść z nich obronną ręką. Ma też szczęście, bo za jego kadencji do miasta zaczęły płynąć szerokim strumieniem dotacje z UE. Ekipa Wojciecha Szczurka potrafiła to wykorzystać i teraz widać efekty.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?