Proponuje się nam 50 zł brutto. Te podwyżki starczą na symboliczne waciki - przekonują pracownicy. Chcą większych pensji i większej liczby zatrudnionych pracowników.
Czytaj również: Wiadomo już o ile od 2018 r. wzrośnie płaca minimalna oraz emerytury i renty
Pracownicy Tesco nie godzą się na propozycję pracodawcy podniesienia wynagrodzeń o 50 złotych brutto. Domagają się więcej, wzorem innych sieci handlowych, gdzie już dawno wprowadzono podwyżki płac i to nawet kilkuset złotowe.
- Ja po 17 latach pracy zarabiam ok. 1600 zł na rękę, czyli nieco ponad to ile wynosi płaca minimalna - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" w Tesco Polska. - Pracodawca zaproponował nam 50 złotych podwyżki i to brutto. To jest tak tragiczne, że aż śmieszne. Chcemy 400 zł podwyżki dla pracowników podstawowych oraz 200 zł dla kierowników. Do tego 150 złotych za brak absencji chorobowej oraz 100 procent dodatku za pracę w niedziele i 50 procent za sobotę - dodaje.
Protesty przed marketami Tesco organizują cztery z pięciu działających w sieci organizacji związkowych: WZZ "Sierpień 80", Związek Zawodowy Pracowników Handlu w Gdyni, NSZZ "Solidarność 80" i OPZZ "Konfederacja Pracy".
- Pikiety odbyły się już w Katowicach, Opolu, Lublinie i Radomiu. Spotkaliśmy się z ogromnym poparciem ze strony klientów marketów. Teraz będziemy na Pomorzu, w Gdyni.
Rozmowy z zarządem Tesco odbędą się 27 czerwca. Od ich rezultatu uzależniamy zaostrzenie protestu, a nawet zorganizowanie strajku, bo jesteśmy już w sporze zbiorowym z Tesco - zapowiada Patryk Kosela, rzecznik "Sierpnia 80".
Jak dodaje Kosela, związkowcy wyposażeni w transparenty będą rozdawać klientom marketu ulotki, w których wskazują powody swojego protestu i w których też tłumaczą, że pracownicy sklepów wielkopowierzchniowych i klienci mają wspólne interesy.
"Pracownik marketu dobrze wynagradzany to efektywny pracownik. Tam zaś gdzie płace są skandalicznie niskie – tam ciągła rotacja pracowników, a zatem i gorszy komfort robienia zakupów. Bo przeszkolenie i wdrożenia pracownika jest czasochłonne. Duża liczba otwartych kas, małe kolejki do nich oraz do lad z wędlinami, mięsem i nabiałem, a także dobre zatowarowanie półek sklepowych – to możliwe jest tylko wtedy, gdy sieci handlowe nie oszczędzają na pensjach dla pracowników i zatrudniają ich wystarczająco dużo"- przeczytać można w ulotce.
[AIP]
iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?