W grze systemem play-off do trzech zwycięstw jest remis 2:2. Jak dotychczas walka o najniższe miejsce na ligowym podium przypomina sportowy horror, znaczony zaskakującymi zwrotami w każdym z czterech rozegranych spotkań. Koszalinianki potrafiły wygrać w Gdyni, a nasz zespół dokonał tej sztuki w Koszalinie. Może zawodniczki Vistalu Łączpolu mają psychologiczną przewagę, bo ten ostatni czwarty mecz wygrały po dogrywce na parkiecie rywalek. Może mają też przewagę doświadczenia, bo przez ostatnie trzy lata z rzędu zdobyły trzy ligowe medale, w tym raz złote. Tych medali w dorobku akademiczek nie ma, ale jest pewnie determinacja, aby sięgnąć po pierwszy historyczny krążek.
Scenariusz sobotniego meczu może być różny.
- Może być tylko jeden - ripostuje kapitan Vistalu Łączpolu Małgorzata Gapska.
- Przecież nie może się powtórzyć taka sytuacja jak w Koszalinie, kiedy w drugiej połowie meczu zdobyłyśmy zaledwie cztery bramki - mówi popularna "Ryba".
- Ostatni mecz sezonu, ostatnia szansa na rehabilitację. Sobie i naszym kibicom w meczach z AZS dostarczyłyśmy już wystarczająco dużo mocnych wrażeń. W Gdyni, przy wsparciu naszych fanów, na które bardzo liczymy, chcemy podtrzymać naszą medalową serię. Brąz będzie nasz - zapewnia Patrycja Kulwińska.
Sobotni mecz będzie też pożegnaniem z gdyńskim klubem dla czterech zawodniczek - Katarzyny Koniuszaniec, która zapewniała, że bez medalu z Gdyni się nie ruszy, Patrycji Królikowskiej oraz dwóch zagranicznych rozgrywających, Natasy Krnic i Any Petrinji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?