Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vistal Łączpol Gdynia nie obroni tytułu? "Jest jeszcze dla nas szansa"

Łukasz Żaguń
Przemek Swiderski/Polskapresse
Zespół Vistalu Łączpolu przegrywa półfinałową rywalizacją z Zagłębiem Lubin już 0:2. Czy to już koniec marzeń zespołu Jensa Steffensena o obronie tytułu?

Przed rozpoczęciem bitwy o finał rozgrywek Superligi Kobiet, w szeregach Vistalu panowały bojowe nastroje. Zarówno zawodniczki, jak i włodarze klubu oraz sztab szkoleniowy jednoznacznie podkreślali, że gdyński team w dobrej pozycji będzie nawet wtedy, kiedy zdoła wywalczyć na własnym terenie tylko jedno zwycięstwo.

Rzeczywistość okazała się jednak dla Vistalu bardzo bolesna. Gdynianki nie tylko nie zdołały wygrać choćby jednego spotkania, ale nawet nie były blisko realizacja tego celu.

- Pewne braki musimy nadrobić determinacją, wolą walki i pełną koncentracją - mówiła przed półfinałową rywalizacją rozgrywająca zespołu, Katarzyna Duran. Choć w obu pojedynkach z Zagłębiem podopieczne trenera Steffensena starały się podjąć z rywalem walkę, to jednak nic właściwie z tego nie wynikało.

Czy porażki z Zagłębiem mogą jednak dziwić? Niekoniecznie, bowiem już przed rywalizacją z tym zespołem, gdynianki nie prezentowały się najlepiej. Doskonale świadczą o tym choćby mecze z KSS Kielce. Vistal stoczył trzy trudne boje, w tym jeden wręcz morderczy. Już wtedy dostrzec można było w grze gdyńskiego teamu sporo mankamentów.

Niestety, nic nie zapowiada, by gra Vistalu mogła ulec nagłej metamorfozie. Świadome tego są nawet same zawodniczki. - Prawda jest taka, że w jeden dzień swojej gry nie zmienimy - mówiła bez ogródek Duran. Nawet sama determinacja i wola walki mogą nie wystarczyć, by obronić mistrzowski tytuł.

Zdaniem Katarzyny Koniuszaniec z kolei, jej zespół już może mówić o małym sukcesie. - Według mnie, awans do czołowej czwórki jest już dla nas sukcesem, być może małym, ale to jednak sukces - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Koniuszaniec.

Choć trudno w tym przypadku być optymistą, to jednak szans Vistalu nie można całkowicie przekreślać. Ubiegłoroczny finał pokazał, że przewaga własnego parkietu, w tym przypadku nie ma decydującego znaczenia. Przypomnijmy, gdynianki mistrzowski tytuł zagwarantowały sobie na parkiecie rywalek. Zagłębie pokonały po dramatycznym boju.

W ubiegłym roku jednak po dwóch meczach był remis 1:1. Teraz sytuacja naszego zespołu jest bardziej skomplikowana. Vistal znajduje się wręcz na kolanach. Podnieść się na pewno nie będzie łatwo. Czy zatem już w najbliższą sobotę zakończy się tegoroczna przygoda gdyńskiego teamu w Superlidze?

- Nadal musimy walczyć. Wiemy, że jest jeszcze dla nas szansa. Być może nie jest ona wielka, ale mimo wszystko istnieje - kończy z optymizmem Katarzyna Koniuszaniec.

Już wkrótce na łamach "Dziennik Bałtyckiego" pełna rozmowa z Katarzyną Koniuszaniec!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki