Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwolnienie rynku ciepła wyszłoby klientom na lepsze

Jacek Klein
Z Adamem Stanyerem, członkiem zarządu Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, rozmawia Jacek Klein.

Anglik przez wiele lat mieszkający w Niemczech zarządza spółką ciepłowniczą w Gdańsku, jedną z największych w kraju, już od 50 lat ogrzewającą domy gdańszczan. To ciekawe zestawienie, prawdopodobnie nieznane wielu mieszkańcom, odbiorcom ciepła. Jak Pan się tu znalazł?
Urodziłem się w Wielkiej Brytanii i tam zdobyłem wykształcenie w dziedzinie finansów i rachunkowości. Następnie wyprowadziłem się do Niemiec i podjąłem pracę w KPMG - firmie doradczej i audytorskiej. 10 lat temu zacząłem pracę dla Stadtwerke Leipzig. Postanowiłem pozostać za granicą i nie wracać już do Anglii. Potrzebowałem nowych wyzwań. Dlatego ucieszyłem się, że mogłem przyjechać trzy lata temu do Polski, do Gdańska. Nadal uczę się języka - trochę już mówię, sporo rozumiem, ale znajomi mówią, że potrzebuję jeszcze około pięciu lat, żeby mówić płynnie.

Nauka języka to nie jedyne wyzwanie. Na bramie wjazdowej do siedziby firmy wisi związkowa flaga. Większym wyzwaniem jest chyba także rozwiązanie sporu zbiorowego?
Znajdujemy się w sporze zbiorowym ze związkami zawodowymi. Trwa on od kilku miesięcy i jest powtórką procesu sprzed dwóch lat. Opinie związków zawodowych traktujemy bardzo poważnie, ponieważ rozumiemy ich rolę - reprezentują 60proc. naszych pracowników. Trzy lata temu, kiedy rozpocząłem pracę w GPEC, klienci mieli zapewniony poziom usług na średnim poziomie. Taki stan rzeczy nie satysfakcjonował jednak mnie i moich współpracowników. Chcieliśmy i konsekwentnie dążymy do tego, żeby nasza firma była jak najbardziej nowoczesna. Kluczem do sukcesu jest, według nas, zorientowanie na klientów, będących dla nas partnerami. Dlatego trzy lata temu postanowiliśmy zapoczątkować proces zmian. Opracowaliśmy strategię, którą przedstawiliśmy związkom zawodowym i pracownikom. Wytłumaczyliśmy, że musimy się zmieniać, podążając za ewolucją rynku. Są to niekiedy trudne decyzje. Dotyczą one również ograniczenia zatrudnienia. W 2008 r. mieliśmy podobny spór ze związkami zawodowymi. Ale dzięki negocjacjom udało nam się dojść do porozumienia, które zakończyło spór zbiorowy. Na początku tego roku poinformowaliśmy załogę, że nadal nie znajdujemy się na etapie, który chcemy osiągnąć, a więc rozpoczęliśmy nowe negocjacje. Większość spornych kwestii, m.in. dotyczących wynagrodzeń, została już rozwiązana. Jesteśmy przekonani, że w najbliższym czasie uda nam się wypracować porozumienie w pozostałych sprawach. Staramy się być partnerami dla związków. W 2007 r. zatrudnialiśmy 512 pracowników, do końca tego roku spodziewamy się, że dzięki prospołecznym zmianom zatrudnienie wyniesie 305 osób. Restrukturyzacja zatrudnienia została przeprowadzona poprzez program dobrowolnych odejść, outsourcing oraz poprzez odejścia na emeryturę. Program dobrowolnych odejść obejmuje nie tylko wsparcie finansowe, ale także pomoc w znalezieniu nowej pracy.

Wspomniał Pan, że zmiany wynikały z ewolucji rynku. Jak się on zmienia, w którym kierunku podąża?
Mamy do czynienia z różnymi zmianami. Kiedyś ogrzewanie było włączane na początku września i było odłączane z końcem marca. Dzisiaj klienci oczekują całorocznej dostępności usług i my musimy je zapewnić. Zatem przez cały rok utrzymujemy nasze możliwości grzewcze w gotowości. A więc wymagania klientów i nasza chęć sprostania im to jeden aspekt zmian rynkowych. Drugim jest coraz większe znaczenie ochrony środowiska. W Polsce, tak jak w innych krajach, kładziony jest coraz większy nacisk na rozwój nisko emisyjnych technologii. Trzecim aspektem zmian jest rozwój aglomeracji gdańskiej. To dobrze zarówno dla miasta, ale także dla firm zajmujących się dostawą mediów i utrzymaniem infrastruktury, które mogą rozwijać się razem z miastem. Budowa infrastruktury w nowych dzielnicach wymaga jednak ogromnych inwestycji finansowych. Z drugiej strony ceny energii rosną w bardzo szybkim tempie i tak jak ceny gazu, węgla czy oleju napędowego mają wpływ na nasze koszty, a zatem na ceny oferowanych przez nas usług. Jednocześnie zużycie ciepła ulega racjonalizacji, zmniejszeniu, budynki mieszkalne czy biurowe są docieplane i montowane są podzielniki ciepła. Dzięki tym rozwiązaniom nasi klienci płacą niższe rachunki w wyniku mniejszego zapotrzebowania na nasz produkt. Musimy zatem szukać nowych rynków. Powołaliśmy nową spółkę GPEC Serwis, zajmującą się m.in. budową sieci i przyłączy ciepłowniczych, węzłów ciepłowniczych, kotłowni, a także montażem i modernizacją instalacji wewnętrznych ciepłowniczych oraz wodno-kanalizacyjnych i gazowych. Ponadto spółka zajmuje się doradztwem energetycznym dla naszych klientów i oferuje usługi projektowe. Do tej spółki przeniesionych zostało 50 pracowników w ramach programu restrukturyzacji zatrudnienia, o którym wspominałem. Próbujemy zatem rozwijać swoją działalność na rynku okołoenergetycznym.

Ile firma inwestuje w sieć ciepłowniczą?
Nasza sieć ciepłownicza w porównaniu z innymi dużymi miastami jest siecią o wysokim standardzie. Od 2004 r. średniorocznie inwestujemy 40 mln zł w wymianę starej sieci i położenie nowej w nowo powstających dzielnicach miasta, przede wszystkim na górnym tarasie i południowej części Gdańska. W tym i przyszłym roku również nie zejdziemy poniżej granicy 40 mln zł przeznaczonych na inwestycje. Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że od trzech lat co roku podłączamy do naszej sieci ogromną liczbę klientów. Obecnie mamy ok. 8 tys. powiązań z klientami, wśród których są wielkie spółdzielnie mieszkaniowe jak SM "Przymorze", ale także wspólnoty mieszkaniowe, deweloperzy, szpitale czy urzędy. Oczywiście nie jesteśmy w stanie dostarczać ciepła do każdego budynku. Podłączenie bardzo małego domu w odległości np. 2 kilometrów od naszej sieci nie ma ekonomicznego uzasadnienia zarówno dla nas, jak i dla jego mieszkańców. Z tego względu nie planujemy także wychodzić z naszymi usługami poza granice Gdańska, ponieważ dublowalibyśmy się z istniejącą już infrastrukturą.

Wspomniał Pan o rosnącym znaczeniu ochrony środowiska. W jakim stopniu GPEC spełnia coraz ostrzejsze normy?
Nasze emisje CO2 redukujemy już od 10 lat. Od 2000 do 2010 r. głównie poprzez likwidację lokalnych kotłowni węglowych zmniejszyliśmy emisję dwutlenku węgla aż o 75 proc. Udało nam się to mimo faktu, że znacząco wzrosła liczba naszych klientów. Jest to istotny aspekt naszego programu inwestycyjnego, który determinowany jest coraz ostrzejszymi normami wprowadzanymi w Unii Europejskiej. Przy realizacji projektów niskoemisyjnych korzystamy z dotacji z funduszy europejskich. To bardzo korzystne rozwiązanie i tą drogą powinny iść inne przedsiębiorstwa w Polsce. To oczywiście nie jedyne źródło, z którego korzystamy. W 2004 r., kiedy Stadtwerke Leipzig zakupiło od Gdańska większość udziałów GPEC, kapitał firmy został znacznie powiększony. W początkowych latach środki te zapewniały finansowanie inwestycji. Wówczas także nasze wyniki finansowe nie pozwoliłyby prawdopodobnie na pozyskanie finansowania od banków. Dzisiaj jednak mamy bardzo solidny i zdrowy model biznesowy, dlatego nie mamy problemów z pozyskaniem finansowania z banków.

Firma musi sprostać rosnącym cenom paliw i energii. Z drugiej strony koniecznemu rozwojowi sieci i malejącemu zapotrzebowaniu na ciepło. Jakie znaczenie w tym powiązanym systemie ma regulowany przez Urząd Regulacji Energetyki rynek cen ciepła? Powinien zostać uwolniony?
Uważam, że argumenty za uwolnieniem rynku ciepłowniczego są bardzo silne. Polska jest jednym z niewielu krajów w Europie, w których rynek ciepła jest nadal regulowany. Wynika to raczej z historii i aspektu kulturowego. My to akceptujemy i staramy się znaleźć najlepszą drogę współpracy z URE. W innych krajach europejskich funkcjonuje model regulowania cen paliw i energii elektrycznej przy uwolnionych cenach usług dostarczanych bezpośrednio klientom. Liczę, że w przyszłości taki model będzie obowiązywał w Polsce. Dałoby to nam większą stabilność decyzyjną w kwestii inwestowania w infrastrukturę, która jest przecież używana przez dziesiątki lat. Jestem pewien, że dostarczane przez nas ciepło będzie nadal tańsze niż indywidualne ogrzewanie węglem czy gazem. Nie uważam także, aby cena znacząco się zmieniła, jeśli rynek zostałby uwolniony w większym stopniu. Oznaczałoby to natomiast możliwość większego wyboru dla klientów.

Wiele dużych pomorskich firm w rozwoju innowacyjności współpracuje z wyższymi uczelniami, realizują wspólne projekty, wdrażają je w życie, dają możliwość odbycia praktyk i zatrudnienia studentom. Czy GPEC idzie podobną drogą?
Innowacyjność jest zakorzeniona w naszej firmie do wielu lat. Blisko współpracujemy z Politechniką Gdańską, jednak w kwestii rozwoju nowych technologii korzystamy głównie z rozwiązań opracowywanych w Lipsku. Tam są wydawane fundusze na wdrożenie nowych technologii, które następnie są przekazywane do Gdańska, Tczewa czy Starogardu, gdzie też mamy swoje spółki ciepłownicze. Nasze relacje z politechniką polegają na współpracy stypendialnej, umożliwianiu studentom odbywania praktyk zawodowych czy w końcu zatrudnienia absolwentów uczelni. W pewnym stopniu inwestujemy zatem w lokalne talenty inżynierskie. Młodzi ludzie chętnie garną się do pracy w naszej firmie, nowoczesnym przedsiębiorstwie, dla którego załoga i klienci mają ogromne znaczenie. Nie bez znaczenia wydaje się fakt, że zdobyliśmy wiele nagród m.in. w konkursach: Solidna Firma, Firma Przyjazna Klientowi czy Firma Przyjazna Mamie.

GPEC obchodzi w tym roku 50-lecie. Jaką firmą będzie za kolejne pół wieku?
Będziemy prezentować się bardzo dobrze, o to jestem spokojny. Będziemy nadal wiodącym podmiotem na rynku ciepłowniczym, nowoczesnym, reagującym na potrzeby naszych klientów, będącym partnerem dla miast i pracowników. To są jednak łatwe rzeczy do stwierdzenia. Jak będą wyglądały technologie w ciepłownictwie, nie jestem w stanie przewidzieć. Nadal będziemy jednak wśród liderów ich wdrażania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki