- Zrobiłem to z przyczyn osobistych, muszę zająć się sprawami rodzinnymi - wyjaśnia Tomasz Laskowski. - Po śmierci mojej córki raz już zrezygnowałem z piastowanego stanowiska, ale wróciłem za namową kolegów i rzuciłem się w wir pracy, żeby zapomnieć o tragedii. Teraz założyłem, że dam sobie spokój, kiedy stanie ustecka syrenka. Czas zająć się wnukami.
Laskowski podkreślił, że chciał zrezygnować po rozliczeniu z miastem pieniędzy na pomnik usteckiej syrenki. Ucina również spekulacje, że zniszczenie pomnika miało wpływ na jego decyzję.
- Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - mówi Laskowski. - Po oddaniu pomnika syrenki planowałem zająć się życiem rodzinnym.
Laskowski podkreśla, że chciał zaczekać z decyzją, aż posąg zostanie naprawiony.
- Wszystko się jednak ciągnie zbyt długo - mówi. Dodaje, że za piastowane stanowisko nigdy nie brał pieniędzy.
- Robiłem to społecznie - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?