Jak tłumaczy mecenas Anna Żurawska, docierały do niej informacje o tym, że na jednym z portali społecznościowych działa zamknięta grupa, do której należeć miałyby osoby pokrzywdzone, w tym również byli pracownicy spółki.
- Z tych informacji wynikało, że wspomniane osoby mogły się ze sobą kontaktować po to, by wymieniać między sobą informacje na temat procesu - tłumaczy adwokat.
Dodaje, że własnie z tego powodu na rozprawie dotyczącej procesu Katarzyny i Marcina P. złożyła wniosek dowodowy o ustalenie nazwy grupy oraz listy jej członków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?