Prokuratura i policja prowadziły śledztwo po naszej publikacji z września 2007 roku. Pisaliśmy wówczas, że Zenon P. wykorzystywał podległych mu pracowników i osoby skazane przez sąd na godziny pracy społecznej. Pięć tomów akt tej sprawy liczy w sumie kilkaset stron. Zenonowi P. zarzucano m.in. uzyskiwanie korzyści majątkowej na szkodę interesu publicznego w krótkich odstępach czasu.
- Jeden z zarzutów dotyczył zlecenia Eugeniuszowi Ś. pracy na posesji syna urzędnika w miejscowości Grądzień pod Miastkiem. Jego podwładny w zamian otrzymał podpisanie trzech dni obecności we właściwej pracy interwencyjnej, której faktycznie nie wykonywał - ujawnia Tomasz Walendziak, naczelnik Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Podobnych przypadków było jeszcze osiem, co potwierdziło doniesienia naszych informatorów, którzy ujawnili niecne występki wieloletniego pracownika miasteckiego urzędu. Zenon P. był podinspektorem w Wydziale Infrastruktury Technicznej. Jego zadaniem było sprawowanie kontroli nad pracownikami interwencyjnymi i osobami skazanymi na godziny pracy społecznej. Urzędnik nie oparł się pokusie i bez skrupułów wykorzystywał swoje stanowisko. Teraz odpowie za przewinienia.
- Z woli mojego klienta nie komentujemy wyroku - mówi mecenas Grzegorz Wołek, obrońca.
Zenon P. początkowo nie przyznawał się do winy, ale po skierowaniu aktu oskarżenia zmienił zdanie. Złożył nawet wniosek o samoukaranie. Najpierw przystała na to prokuratura, a teraz sąd, bo wyrok jest zgodny z jego oczekiwaniami. Mimo to łamiący prawo urzędnik ma prawo odwołać się od sądowego postanowienia.
- Nie ukrywam, że zawiodłem się na Zenonie P. i już po pierwszej publikacji zgłosiłem tę sprawę w prokuraturze, bo na takie rzeczy nie może być miejsca w kierowanym przeze mnie samorządzie - komentuje wyrok Roman Ramion, burmistrz Miastka.
Oni pracowali u Zenona P.
Zenon P. został skazany m.in. za to, że:
- Łukasz M. w ciągu 7 godzin roboczych odrobił na działce u jego syna 96 godzin swojego wyroku.
- Pracownik interwencyjny Mirosław S. w zamian za pracę u syna przez trzy soboty dostał sfałszowane wolne trzy dni robocze w pracy właściwej.
- Proponował Marianowi G. łatwe odpracowanie 140 godzin sądowych, ale ten się nie zgodził.
- Grzegorz Z. czyścił pobocze przy działce jego syna. Zajęło mu to 80 godzin roboczych, a Zenon P. odpisał mu w zamian 252 godziny z wyroku.
- Łukasz B. wykonywał przez 8 godzin prace budowlane na działce u jego syna, a w zamian dostał podpisanie listy 40 przepracowanych godzin.
- Zygmunt S. przez 24 godziny wykonywał u jego syna prace budowlane, a w zamian dostał odpisanie 16 godzin sądowych.
- Maciej J. za 16 godzin koszenia trawy i przycinania żywopłotu u syna otrzymał odpisanie 16 godzin wyroku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?