Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy z Gdyni pracują najdłużej w Polsce. Wiceprezydent wstawi łózko do gabinetu?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Chwile jak ta, gdy w Sali Obsługi Mieszkańców nie ma wielu petentów, to rzadkość
Chwile jak ta, gdy w Sali Obsługi Mieszkańców nie ma wielu petentów, to rzadkość Fot. Tomasz Bołt
Z opracowania na temat pracy urzędników w całej Polsce wynika, że gdyńscy pracują najdłużej. 61 godzin w tygodniu otwarta jest sala obsługi mieszkańców w Urzędzie Miasta Gdyni.

Do wyniku tego nie są w stanie nawet zbliżyć się inne polskie miasta, choć niektóre są od Gdyni kilka razy większe.

Na to, że urzędnicy w gmachu u zbiegu al. Piłsudskiego i ul. Świętojańskiej pracują najdłużej w Polsce, wpływ miała głównie decyzja o otwarciu magistratu w każdą sobotę, co jest ewenementem w skali kraju.

- Analizę pracy urzędników, głównie pod kątem możliwości rejestracji pojazdów i wydawania nowych praw jazdy, wykonano na zlecenie samorządowców z Krakowa - wyjaśnia Marzena Umławska, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Gdyni.

- Opracowanie to udało nam się jednak otrzymać i okazało się, że jesteśmy liderem. Aby doprowadzić do takiej sytuacji i otworzyć urząd w każdą sobotę od godziny 8 do 14, tylko w kwietniu utworzyć musieliśmy 14 nowych etatów. Bardzo długo, dłużej niż w innych urzędach, bo od 7 do 18, pracujemy też we wszystkie dni powszednie.

Gdynia, w której mieszka niemal 250 tysięcy osób, we wskaźniku godzin otwarcia urzędu dystansuje m.in. Kraków (740 tys. mieszkańców, urząd pracuje tam 50 godzin w tygodniu), Poznań (564 tys. mieszkańców, praca średnio 39 godz. 15 min), Gdańsk (453 tys. mieszkańców, praca 40 godzin), Szczecin (401 tys. mieszkańców, 43 godziny), Białystok (279 tys. mieszkańców, 40 godzin), czy Sopot (38 tys. mieszkańców, 40 godzin). Ze wszystkich tych miast urząd otwarty jest w soboty jeszcze tylko w Poznaniu, jednak nie co tydzień, lecz raz na dwa tygodnie w godz. 8-13 ( w Gdyni od 8 do 14).

- Okazuje się, że otwarcie okienek w sobotę jest dla mieszkańców bardzo cenne - mówi Marzena Umławska. - W weekend odwiedza nas nawet 250-300 osób. Ze względu na wyjątkowo niski kurs dolara notujemy ostatnio bardzo wiele wizyt gdynian, którzy kupują okazyjnie samochód w Stanach Zjednoczonych, sprowadzają do Polski i chcą go zarejestrować. Co ciekawe, wiele osób chce rejestrować samochody właśnie w sobotę, więc pracy jest sporo.

W Sali Obsługi Mieszkańców gdyńskiego urzędu zatrudnionych jest 78 osób. Od poniedziałku do piątku praca odbywa się na dwie zmiany, co zapewnia obsługę przy okienkach aż przez 11 godzin. W innych miastach Polski średni czas otwarcia urzędu w dni powszednie to osiem godzin.


Nikt się nie buntuje

Rozmowa z Jerzym Zającem, dyrektorem Urzędu Miasta Gdyni

Pracujecie najdłużej w całej Polsce. Urzędnicy się nie buntują?
Oczywiście, że nie. Taki jest teraz w Europie trend, aby pracować także w soboty. 14 dodatkowych osób, które zatrudniliśmy w kwietniu, przychodząc do pracy miało świadomość, że pojawiać się będą musiały w magistracie także w weekendy i dobrowolnie to zaakceptowały. Pracują zresztą normalnie, po 40 godzin w tygodniu, za pracującą sobotę mają wolne w poniedziałek lub wtorek.
Jakie są konkretnie zyski z takiego rozwiązania?
Otrzymujemy mnóstwo sygnałów od gdynian, którzy w ciągu tygodnia są tak zapracowani, iż zwyczajnie nie mają czasu na wizytę w magistracie. My z kolei jesteśmy zainteresowani, aby jak najsprawniej obsługiwać mieszkańców, nawet gdyby oznaczało to dodatkowe koszty w postaci zatrudnienia kolejnych pracowników. Otwarcie urzędu w soboty spowodowało m.in., że po odbiór dowodów osobistych zgłasza się bardzo wielu gdynian mieszkających za granicą. Niektórzy z nich przylatują do rodzin w Trójmieście tylko na weekendy, potem wracają do pracy na emigracji. Gdyby urząd nie był otwarty w soboty, nie mieliby możliwości odebrania dokumentów, a te zalegałyby na półkach.
Solidaryzuje się pan z pracownikami i też pojawia w pracy w soboty?
Zdarza się to i mnie, i prezydentowi, czy jego zastępcom, ale rzadko. Nasza praca ma taką specyfikę, że dużo dłużej niż osiem godzin pracujemy w dni powszednie. Wojciech Szczurek ma tyle obowiązków, że pracuje praktycznie non stop. Z wiceprezydent Ewą Łowkiel żartujemy, że wygodniej by jej było, gdyby wstawiła sobie do gabinetu łóżko. Wiceprezydent Michał Guć lubi wcześnie wstać. Przychodzi do pracy na 7, często wychodzi grubo po 16.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki