Mieszkańcy okolic, w których planowana jest budowa spalarni, nie mają zielonego (sic!) pojęcia o tym, co im szykują władze, a możliwość wyrażenia przez nich opinii jest ograniczona prawie do zera, jeśli nie utrudniana.
Bo jeśli zawodzi wiedza szarego obywatela wraz z jego aktywnością, potrzebne są tak zwane konsultacje społeczne. I jak to wychodzi? Mieszkańcy skarżą się na naszych łamach na brak informacji o spotkaniach, a jeśli już wiedzą o nich, godziny spotkań są nieosiągalne dla człowieka niebędącego bezrobotnym. Mogę to podsumować jednym zdaniem: urzędnicza wizja demokracji nadaje się do spalarni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?