Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umowy śmieciowe pod lupą inspektorów. Firmy nie boją się mandatów

Szymon Zięba
ARC/dziennikzachodni.pl
Nie od dziś umowy śmieciowe są pod lupą inspektorów pracy. Nierzetelni szefowie nie boją się jednak mandatów i masowo zatrudniają na tzw. śmieciówki. Często w ten sposób łamią prawo. W 2013 roku pomorscy inspektorzy pracy zakwestionowali umowy cywilno - prawne w 223 przypadkach - dotyczyło to niemal 1,3 tys. zatrudnionych.

Przedstawiciele pomorskiej Okręgowej Inspekcji Pracy przyznają: to nagminna praktyka. Nierzetelni szefowie zatrudniają na śmieciówkach. W Okręgowej Inspekcji Pracy zapewniają jednak, że kontrole umów były i będą, to jeden z priorytetów. - Kiedy przy jednej maszynie pracuje pięć osób, jedna z nich ma umowę o pracę, a reszta tak zwane śmieciówki, występujemy do pracodawcy o uzasadnienie różnicy - komentują inspektorzy.

- Gdy pracownik wykonuje pracę na zasadach określonych w kodeksie pracy, które zarezerwowane są dla umowy o pracę, niezależnie od tego jak zostanie nazwana podpisana umowa, ona w świetle prawa jest umową o pracę - tłumaczy Jolanta Zedlewska, rzecznik gdańskiej OIP. Tylko w 2013 roku pomorscy inspektorzy pracy zakwestionowali umowy cywilnoprawne w 223 przypadkach - dotyczyło to niemal 1,3 tys. zatrudnionych. W efekcie aż 849 osobom zmieniono śmieciówkę na umowę o pracę. W tym roku inspektorzy znaleźli na Pomorzu 83 przypadki takich nieprawidłowości - w stosunku do 554 pracowników. - Pracodawcy zmienili umowy w 38 przypadkach, na rzecz 408 zatrudnionych - mówi Jolanta Zedlewska.

Szefowie nie zawsze się jednak stosują do wniosków inspektorów. Jak tłumaczą eksperci - licząc na to, że unikną kontroli, łamią prawo, masowo i bezprawnie zatrudniając na śmieciówkach.

- W 2013 roku takich wykroczeń było aż 200, a 91 sprawców ukarano mandatem, w sumie na kwotę ponad 115 tysięcy złotych. W 53 przypadkach skierowano wniosek do sądu. Dzieje się tak, gdy spotykamy się z odmową przyjęcia mandatu lub w sytuacji, gdy maksymalny mandat uznamy za zbyt niską karę. W dotychczas zakończonych sprawach orzeczono grzywny, w sumie na ponad 104 tysiące złotych - mówi Jolanta Zedlewska.

W tym roku udało się już namierzyć 60 przypadków, gdy pracodawcy w ten sposób omijali przepisy. 54 szefów dostało mandaty. Musieli zapłacić w sumie ponad 40 tys. zł. Sześć spraw trafiło do sądu.

Rozmowę z Grzegorzem Ilnickim, prawnikiem z kancelarii Aval-Consult, specjalistą od prawa pracy znajdziesz w papierowym, czwartkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 22.05.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety


Treści, za które warto zapłacić!

REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki