Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulrich von Krockow może być Polakiem - orzekł sąd

Robert Kiewlicz
Będzie więcej żądań zwrotu utraconych po wojnie majątków. Taką drogę może otworzyć niedawny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie Ulricha von Krockow.

Chodziło w nim o byłych obywateli polskich, którym nadano obywatelstwo niemieckie po wcieleniu terenów polskich do III Rzeszy. Dzięki temu osoby takie, choć nie czuły się często Niemcami, powoływane były w szeregi niemieckiej armii. Po wojnie, za wciągnięcie na Volkslistę i służbę w Wehrmachcie groziło nie tylko więzienie, ale także utrata obywatelstwa polskiego. Takie osoby były też objęte przepadkiem majątku.

Wyrok NSA odnosi się do konkretnej osoby. Chodzi o sprawę Ulricha von Krockow, syna ostatniego właściciela majątku i zamku w Krokowej koło Pucka - Albrechta von Krockow. Albrecht przed wojną był obywatelem polskim. Przyjął też obywatelstwo niemieckie po wcieleniu Pomorza do Trzeciej Rzeszy. W roku 1945 uciekł z rodziną do Niemiec.

Po wojnie starał się wraz z synem Ulrichem o odzyskanie majątku. Jedyną drogą było potwierdzenie polskiego obywatelstwa. W latach 90. Krockowowie otrzymali dowody osobiste. Po kilku latach urzędnicy stwierdzili jednak, że wydano je naruszając prawo i wojewoda pomorski oraz prezes Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców odmówili potwierdzenia obywatelstwa polskiego Ulrichowi von Krockow. Sprawa trafiła do sądu.

Teraz NSA stwierdził w uzasadnieniu wyroku, że ani zgłoszenie podczas wojny przynależności do narodowości niemieckiej, ani służba w niemieckiej armii nie może decydować o utracie obywatelstwa polskiego. Oznacza to, że wszelkie sprawy o potwierdzenie obywatelstwa polskiego muszą być rozpatrywane powtórnie. Jak twierdzą eksperci, wyrok NSA otwiera drogę do kolejnych żądań o zwrot majątku i odszkodowania przez osoby lub ich rodziny, które je utraciły, kiedy uznano ich za obywateli niemieckich.

- Polscy Volksdeutsche stanowili bardzo niejednorodną grupę. Na jednym biegunie sytuowali się etniczni Niemcy, na przeciwnym zaś Polacy wpisani na listę ze względów koniunkturalnych, patriotycznych lub pod przymusem - twierdzi mecenas Roman Nowosielski. - Po wojnie nienawiść Polaków dotknęła wszystkich Volksdeutschów, niezależnie od ich win.
Innego zdania jest szefowa Powiernictwa Polskiego, senator Dorota Arciszewska- Mielewczyk.
- To niebezpieczny precedens - mówi senator Arciszewska. - Kolejny raz polskie sądy pokazały, że nie bronią swoich obywateli.

Dzieje rodu von Krockow, od ponad 800 lat związanego z Pomorzem, są bardzo powikłane

Historia rodu von Krockow sięga na Pomorzu XII wieku. W 1920 roku rodzina von Krockowów przyjmuje obywatelstwo polskie. Dzieci zdają maturę zarówno w języku niemieckim, jak i polskim. W tym czasie głową rodu jest hrabia Döring von Krockow, właściciel zamku i majątku w Krokowej. Kiedy wybucha II wojna światowa, bierze w niej udział czterech synów Döringa.

Reinhold walczy w kampanii wrześniowej jako oficer Wojska Polskiego, kończy jednak życie jako oficer Wehrmachtu. Jako oficerowie niemieccy giną też jego bracia Heinrich i Ulrich. Przy życiu pozostaje jedynie Albrecht von Krockow. Podczas wojny rodzina przyznaje się do narodowości niemieckiej. Majątek opuszcza, uciekając przed nacierającymi wojskami radzieckimi. Posiadłości rodziny von Krockow zostają znacjonalizowane.

W 1945 r. na zamku siedzibę ma Państwowe Gospodarstwo Rolne i inne instytucje gminne. Do śmierci Albrecht von Krockow był rzecznikiem pojednania polsko-niemieckiego. Jego dzieło kontynuuje syn - Urlich von Krockow urodzony już na terenie Niemiec.

Często siłą zmuszani do podpisania Volkslisty

Roman Nowosielski, adwokat:
- Szacuje się, że w efekcie realizacji przez gauleiterów rozporządzenia Heinricha Himmlera z dnia 4 marca 1941 roku takich nowo kreowanych Niemców polskiego pochodzenia (Volksdeutsche Eingedeutsche), było na obszarze inkorporowanym do Rzeszy (Pomorze, Wielkopolska, Śląsk) łącznie ok. 3-3,5 miliona.

Osoby, które stanowczo odmawiały przyjęcia niemieckiej listy narodowej, były nierzadko wysiedlane wraz z całymi rodzinami na teren Generalnego Gubernatorstwa lub osadzane w obozach dla przesiedleńców, np. takich jak dla ludności z Pomorza obóz potulicki (filia KL Stutthof). Na Pomorzu w czasie okupacji niemieckiej powszechnie panował paniczny lęk przed obozem pracy, a jeszcze bardziej przed wysiedleniem do GG.

Na terenie Kaszub stosowano całą gamę środków przymusu: od nacisków administracyjnych (grożenie eksmisją, odebraniem kartek żywnościowych,) poprzez represje policyjne, kończąc na wywożeniu rodzin do obozów koncentracyjnych i uwarunkowaniu ich zwolnienia podpisaniem niemieckiej listy narodowościowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ulrich von Krockow może być Polakiem - orzekł sąd - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki