Inspektorzy UOKiK w przeprowadzonej kontroli wykazali między innymi, że pasażerowie SKM, jeżdżący między Gdańskiem a Pruszczem Gdańskim i korzystający z taryfy biletowej "Dwa Trzy Cztery" - według regulaminu SKM - nie mogli domagać się rekompensat za spóźnione i nieprzyjeżdżające pociągi. Po skonfrontowaniu zasad przewoźnika z przepisami prawnymi, okazało się, że istniejący zapis był jawnym nadużyciem.
Jednak według Marcina Głuszka, rzecznika prasowego SKM, mimo istnienia kontrowersyjnych regulacji, w przypadku problemów komunikacyjnych, pasażerowie i tak mogli skutecznie reklamować bilety należące do taryfy.
I choć ostatecznie wadliwe zapisy na polecenie Urzędu Ochrony Konsumenta i Klienta usunięto, a wiadomość o obowiązujących od 19 listopada zmianach umieszczono na peronowych tablicach, to informacje o możliwości reklamacji biletów taryfy "Dwa Trzy Cztery" ominęły większość podróżnych.
- Kupiłam bilet, a pociągi kursowały, jak chciały, musiałam się więc męczyć - mówi pani Janina z Gdyni [nazwisko czytelniczki do wiad. red.]. - Nie zwróciłam uwagi na gabloty, nie wiedziałam nic o możliwych reklamacjach.
Według podróżnych, z którymi rozmawialiśmy, regulamin SKM jest niejasny, a informacje mówiące o ich prawach trudne do znalezienia. - Wiadomości o przysługujących nam prawach są zapisane małym druczkiem, albo umieszczone gdzieś w internecie, schowane tak, że ciężko je odnaleźć - denerwuje się pan Andrzej, który czekał na opóźniony kilka minut pociąg do Gdańska. - Zimą, kiedy pociągi nie przyjeżdżają w ogóle albo długo po przewidzianym w rozkładzie czasie, często macham ręką i jadę samochodem albo autobusem, mimo że kupiłem bilet - zaznacza.
A w takich sytuacjach - co warto podkreślić - reklamacje podróżnym przysługują, i to już od dłuższego czasu. Aby jednak skargi na spóźniony lub w ogóle nie pojawiający się pociąg zostały uwzględnione przez przewoźnika, musi zostać stwierdzone, że dany skład spóźnił się... o ponad godzinę. Regulamin SKM uznaje bowiem zasadność skargi dopiero od 61 minuty rozkładowego "przesunięcia". Według Marcina Głuszka taki zapis w regulaminie SKM istnieje od dwóch lat. Skargi można wnosić między innymi w kasach biletowych, telefonicznie, drogą internetową, albo pisząc bezpośrednio na adres pocztowy SKM.
I choć mogłoby się to wydawać stosunkowo proste, to mało który z pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej wie o przysługującym im prawie.
- Słyszałam, że mogę reklamować bilet, kiedy pociąg nie przyjedzie na czas, lub nie zjawi się w ogóle - mówi pani Katarzyna z Gdyni, studentka Uniwersytetu Gdańskiego, która codziennie dojeżdża na uczelnię kolejką. - Jednak nie miałam pojęcia, że zasadność tej reklamacji zależy od tego, czy pociąg spóźni się 15, 30, czy 60 minut - dodaje.
Trudności pasażerów zaniepokoiły dyrektora gdańskiej delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Romana Jarząbka.
- W kwestii publikacji regulaminu SKM spełniła wszystkie wymogi formalne - zaznacza dyrektor. - Jednak wydaje mi się, że skoro zaistniał problem wskazywany przez podróżnych, to dobrą praktyką ze strony SKM byłoby przeprowadzenie szerszej akcji informacyjnej o przysługujących pasażerom prawach - podkreśla.
Jak zapowiada Marcin Głuszek**, niewykluczone, że w trudnym okresie jesienno-zimowym, punkt w regulaminie SKM, mówiący o możliwości reklamacji biletów w razie opóźnienia pociągu, zostanie "bardziej uwidoczniony". Czy informacja dotrze do pasażerów? To będziemy sprawdzać.
Czy regulamin SKM o reklamacjach jest wystarczająco przejrzysty dla pasażerów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?