Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraińscy uczniowie w pomorskich szkołach. Czy system zda egzamin?

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Przemysław Świderski
W szkołach województwa pomorskiego po 24 lutego do 14 marca zapisanych zostało już ponad 2200 uczniów z Ukrainy. Tak znaczną liczbę uczniów przyjęliśmy w bardzo krótkim czasie, w niecały miesiąc - mówi Małgorzata Bielang, pomorski kurator oświaty.

Ile ukraińskich dzieci w wieku szkolnym trafiło już na Pomorze razem z tą ogromną falą uchodźców?
W szkołach województwa pomorskiego po 24 lutego do 14 marca zapisanych zostało już ponad 2200 uczniów. Najwięcej dzieci trafiło do szkół podstawowych, pozostałe do przedszkoli i punktów przedszkolnych, a młodzież do szkół ponadpodstawowych. Ta liczba dotyczy uczniów, którzy przyjechali do nas wraz z rodzicami, najczęściej tylko z matkami, po rozpoczęciu przez Rosjan wojny w Ukrainie. To znaczy, że tak znaczną liczbę uczniów przyjęliśmy w bardzo krótkim czasie, w niecały miesiąc. Trzeba mieć na uwadze, że ta liczba zapewne jeszcze się zmieni, każdego dnia spływają do nas nowe dane z pomorskich placówek. Wcześniej, a więc przed działaniami wojennymi, w naszych szkołach też uczyły się ukraińskie dzieci, bo przecież Ukraińcy na naszym terenie znajdowali pracę i tu się osiedlali. Ta grupa liczyła około 3800 uczniów. Napływ tych uczniów odbywał się jednak stopniowo, był rozłożony w czasie. Uciekający przed wojną najczęściej zatrzymują się w Polsce w dużych miastach i tam zapisują dzieci do szkół. Na Pomorzu najwięcej uczniów z Ukrainy mamy teraz w Trójmieście, ale też w np. w Lęborku, Żukowie, Słupsku, Kościerzynie, Wejherowie, Kwidzynie, Redzie, Sopocie, Malborku, Czersku.

Jak została zorganizowana edukacja tych uczniów? Oni przecież potrzebują czasu przejściowego, muszą się oswoić z nową sytuacją, poza tym prawdopodobnie większość z nich nie zna języka polskiego.
Wszystkie dzieci przybywające z zagranicy w wieku 7-18 lat mogą korzystać z nauki w szkołach publicznych na takich samych zasadach jak dzieci polskie. Ministerstwo Edukacji i Nauki rekomenduje powoływanie oddziałów przygotowawczych, które za zgodą organów prowadzących mogą być tworzone w szkołach. W takich oddziałach przygotowawczych uczeń, który nie zna języka polskiego, ma zagwarantowane wsparcie osoby będącej pomocą nauczyciela - osoby posługującej się językiem ukraińskim i polskim. Ta osoba tłumaczy uczniowi treści programowe przekazywane przez nauczyciela i pomaga je zrozumieć. Poza tym uczniowie mają możliwość udziału w dodatkowych zajęciach z języka polskiego, które organ prowadzący może zorganizować. Co więcej, uczniowie mogą też uczestniczyć w zajęciach wyrównawczych, bo przecież ich poziom umiejętności i wiedzy może być różny. Jest też możliwość nauki dzieci ukraińskich w oddziałach szkolnych i odbywa się ona na takich samych zasadach jak nauka dzieci polskich. Trzeba tu dodać, że ustawa Prawo oświatowe już wcześniej zawierała przepisy mówiące o wsparciu uczniów pochodzących spoza naszego kraju, bo przecież dzieci cudzoziemców, nie tylko pochodzących z Ukrainy, wcześniej też trafiały do naszych szkół.

Czyli można było wykorzystać te regulacje, które już istnieją?
Tak, ale przyjęto też dodatkowe regulacje. Zgodnie z przepisami uczniowie posługujący się językiem polskim w stopniu zadowalającym mogą być przyjmowani do oddziałów szkolnych. Dyrektor musi jednak zwracać uwagę na to, czy nie zostanie przekroczony limit uczniów w danej klasie. Ten limit w klasach I-III został zwiększony do 29 osób, jeśli przyjmowani są uczniowie z Ukrainy. Krótko mówiąc, pod względem prawnym jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do przyjmowania ukraińskich uczniów.

A od strony praktycznej jak to wygląda? Szkoły przyjmują przecież dzieci borykające się z traumą wojenną i które mogą mieć różne inne problemy.
Oczywiście, problemy mogą pojawiać się choćby w związku z tym, że dzieci posługują się językiem polskim w bardzo różnym stopniu, a część z nich w ogóle go nie zna. Dlatego proponujemy tworzenie oddziałów przygotowawczych, aby uczniowie z Ukrainy mogli się w nich stopniowo wdrożyć do naszego systemu. Taki krok jest najbezpieczniejszy dla ich psychiki. Te dzieci przeżywają niewyobrażalną traumę i stres. Jeśli mają trudności z językiem polskim i zostaną przydzielone od razu do klas, ten stres może się zwiększyć. W oddziałach przygotowawczych mają szansę uczyć się języka polskiego i w ramach swoich możliwości poznawać treści programowe. Przepisy mówią, że można tworzyć oddziały przygotowawcze w szkole, np. dla dzieci z klas I-III, IV-VI i VII-VIII. Do poszczególnych oddziałów będą chodzić dzieci w zbliżonym wieku i mające mniej więcej podobne umiejętności, jeśli chodzi o posługiwanie się językiem polskim. W szkole można utworzyć kilka takich oddziałów, o ile istnieją możliwości lokalowe i kadrowe. Mogą być też tworzone inne lokalizacje prowadzenia zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych podporządkowane organizacyjnie szkołom lub przedszkolom.

Jak wygląda sytuacja od strony kadrowej? Czy szkoły będą miały do dyspozycji nauczycieli z językiem ukraińskim?
W województwie pomorskim pracuje 66 nauczycieli posługujących się językiem ukraińskim. Mamy też znaczną liczbę nauczycieli posługujących się językiem rosyjskim, a wiemy, że część dzieci z Ukrainy tym językiem też się posługuje. Zapewne będzie taka potrzeba, aby zatrudnić nowych nauczycieli lub osoby będące pomocą nauczycieli. Tak zwana specustawa daje takie możliwości. Szkoły mogą zatrudniać np. osoby, które w Ukrainie pracowały jako nauczyciele, ale mogą teraz nie dysponować odpowiednimi dokumentami, bo przecież uciekały przed wojną. Jeśli będą miały w Polsce zalegalizowany pobyt, a ustawa to umożliwia, będą mogły być zatrudniane w polskich szkołach, właśnie np. w tych oddziałach przygotowawczych jako pomoc nauczyciela. Jest też inna możliwość zwiększenia dostępności nauczycieli. Do tej pory obowiązywał limit, zgodnie z którym nauczyciel mógł pracować nie więcej niż w wymiarze półtora etatu. Teraz ten limit w odniesieniu do pracy z uczniami z Ukrainy został zniesiony.

Co z pomocą psychologiczną dla ukraińskich uczniów?
To jest niezwykle istotny temat. Dzieci, które trafiają do naszych szkół, są natychmiast obejmowane opieką psychologiczno-pedagogiczną przez specjalistów pracujących w tych szkołach. Psycholodzy i pedagodzy dokładają starań, aby zaopiekować się każdym dzieckiem w sposób jak najbardziej zindywidualizowany. Przed wybuchem wojny w Ukrainie samorządy mogły otrzymać środki na dodatkowe zajęcia psychologiczno-pedagogiczne z myślą o usuwaniu negatywnych skutków pandemii. Te środki mogą być teraz wykorzystane na wsparcie wszystkich uczniów, w tym tych z Ukrainy. Wierzę w wielkie serce i mądrość naszych dyrektorów, nauczycieli i specjalistów, jestem pewna, że uczniowie otrzymają wszelką pomoc, aby przystosować się do nowej rzeczywistości.

Proszę powiedzieć, jakie powinny być pierwsze kroki uchodźców, którzy chcą zapisać dzieci do szkół.
Gdy mama z dziećmi przebywa w Polsce i na tyle już odpoczęła, że myśli o zapisaniu dziecka do szkoły, to powinna udać się do szkoły najbliższej miejscu zamieszkania. Jeśli dyrektor będzie dysponował miejscem, to dziecko zapisze. Nie są wymagane żadne dokumenty, bo wiemy doskonale, że uchodźcy mogą ich nie posiadać. Wystarczy oświadczenie rodzica dotyczące lat nauki dziecka w Ukrainie. Jeśli nie będzie miejsca w danej szkole, to należy udać się do urzędu gminy i poprosić o wskazanie miejsca w innej szkole. Samorząd takie miejsce wskaże.

Czy ukraińscy uczniowie będą przystępować do egzaminu ósmoklasisty i do matury? Jak to będzie zorganizowane? Czy może być tak, że ci uczniowie jednak będą nieco poza systemem edukacji?
Z pewnością tu będzie problem. Uczniowie z Ukrainy oczywiście mogą przystąpić do tych egzaminów na takich samych zasadach jak polskie dzieci. Na tych egzaminach uczniowie muszą wykazać się wiedzą i przedstawić ją w języku polskim. Z tym może być problem. Być może na egzaminie pewne zadania, np. z matematyki, mogłyby być tłumaczone na język ukraiński, ale i tak cały egzamin jest po polsku. W tym momencie trudno mi precyzyjnie powiedzieć, jak te egzaminy będą wyglądać. Na razie skupiamy się na bieżącej pomocy uczniom z Ukrainy.

A co ze świadectwami i ocenami na koniec roku? Czy ukraińskie dzieci otrzymają jakieś inne świadectwo?
To są bardzo szczegółowe zagadnienia i przepisy na razie nie mówią, czy np. świadectwa szkolne miałyby być wydawane w inny sposób niż dotychczas.

Dla polskich uczniów sytuacja, z którą mierzymy się w ostatnich tygodniach, również może być trudna. Jak polskie dzieci reagują na ukraińskich uczniów i czy one też wymagają psychologicznego wsparcia?
Od samego początku, gdy zaczęli pojawiać się u nas uczniowie z Ukrainy, prosimy, żeby udzielać pomocy psychologicznej również polskim dzieciom i rozmawiać z nimi o sytuacji w Ukrainie, nie eskalując lęku, ale go łagodząc. Minister Przemysław Czarnek skierował list, między innymi do dyrektorów, nauczycieli i rodziców. Podziękował w nim również polskimi uczniom za to, że tak odpowiedzialnie i życzliwie przyjmują kolegów z Ukrainy. Minister stwierdził, że nasi uczniowie będą teraz „przewodnikami” dzieci z Ukrainy po naszym kraju. I tak to trzeba rozumieć - oni będą wspierać swoich ukraińskich kolegów.

Brzmi to bardzo pięknie, ale czy nie obawia się Pani, że to współistnienie polskich i ukraińskich dzieci może nie zawsze przebiegać wzorcowo? Specjaliści zajmujący się uchodźcami mówią, że rasistowskie zachowania są możliwe.
Wierzę w wydolność wychowawczą polskiej szkoły i wierzę w zaangażowanie naszych dyrektorów, nauczycieli i specjalistów. Wierzę, że wychowali tak uczniów, że nie będzie dochodziło do jakichś nieodpowiednich zachowań. Jestem przekonana, że nauczyli naszych uczniów tolerancji i szacunku do każdego człowieka. Oczywiście, ta sytuacja jest dla nas nowa i niczego nie można tu wykluczyć. Jeśli będzie dochodziło do jakichś zachowań, np. rasistowskich, to z pewnością będą to postawy marginalne i stanowczo zwalczane w szkołach.

Pojawiają się już takie głosy, że o niektórych tematach historycznych, jak choćby o tzw. rzezi wołyńskiej, może być trudno mówić ukraińskim uczniom na lekcjach. Czy przewiduje Pani w tym względzie jakieś zmiany? A może w przyszłości w szkołach wśród języków obcych będzie też ukraiński?
To są zbyt daleko idące dywagacje. Nasze programy nauczania są jasno określone, podstawy programowe są przyjęte i realizowane. W Polsce obowiązuje polski system edukacji i on nie może zostać zakłócony z tego powodu, że przyjmujemy rzeszę uchodźców.

Czy przewidziane są dodatkowe środki na oświatę, w związku z przyjmowaniem do szkół ukraińskich dzieci, oprócz tych pieniędzy przeznaczonych na wsparcie psychologiczne?
Pomorze dostanie proporcjonalnie tyle więcej pieniędzy na szkoły, ilu uczniów z Ukrainy zostanie przyjętych. Wszyscy uczniowie z Ukrainy będą wpisani do systemu informacji oświatowej. Na każdego z nich będzie naliczana odpowiednia kwota subwencji oświatowej.

Dyrektorzy z OSKKO: wnioskujemy o pilną zmianę

Do 17 marca w całym kraju zapisano do szkół 54 tys. uczniów z Ukrainy. Ta liczba lawinowo wzrośnie, bo o edukacji dzieci uchodźcy będą myśleć dopiero, gdy poczują się względnie bezpiecznie i gdy załatwią podstawowe formalności. Ministerstwo Edukacji i Nauki szacuje, że do polskich szkół może trafić nawet 500 tys. ukraińskich dzieci. Resort edukacji stawia na tworzenie oddziałów przygotowawczych dla ukraińskich dzieci i powiększenie klas o ukraińskich uczniów, którzy radzą sobie z językiem polskim. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty wskazuje, że to może nie wystarczyć. W Ukrainie obowiązuje inny system edukacji. Dzieci uchodźców mogą prezentować inny poziom wiedzy. Pojawiają się pytania, na co zwraca uwagę m.in. OSKKO, jak oceniać ukraińskich uczniów.

„Aktualne przepisy nie wyłączają ukraińskich dzieci z oceniania i klasyfikowania, co wobec różnic dotyczących przedmiotów nauczania i treści programowych, mieszanego wieku i sytuacji życiowej zapisywanych do jednego oddziału dzieci jest niedorzecznością. Wnioskujemy o niezbędną i pilną zmianę - wyłączenie ukraińskich uczniów uczących się w oddziałach przygotowawczych i klasach z obowiązujących ogólnie zasad oceniania i klasyfikowania” - wskazuje Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. Pojawiają się też propozycje, aby ułatwić tworzenie oddziałów międzynarodowych lub klas ukraińskich. A nawet, aby ułatwić funkcjonowanie w Polsce ukraińskich szkół.

„Będziemy apelować o to, by resort edukacji pozwolił na funkcjonowanie ukraińskim szkołom, do Polski przybyło dużo nauczycieli z Ukrainy. Poza tym część ukraińskich szkół działa zdalnie i uczniowie uczestniczą w lekcjach. Elastyczne rozwiązania w tej materii pozwoliłyby - zwłaszcza starszym uczniom - ukończyć edukację w ramach ukraińskiego systemu nauczania” - czytamy w stanowisku OSKKO.

ZNP: rosną obowiązki nauczycieli
Związek Nauczycielstwa Polskiego apeluje z kolei m.in. o zwiększenie subwencji oświatowej i podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli. Motywuje to tym, że rosną obowiązki, obciążenia i oczekiwania wobec nauczycieli w związku z przyjmowaniem ukraińskich dzieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki