Na pewno zgodzimy się, potępiając pobicie Ukraińców przez pijanych uczestników wieczoru kawalerskiego w Chwaszczynie. Jednak może to zdarzenie miało jakąś racjonalną przyczynę? Do pewnego momentu przyjezdni ze wschodu nam nie przeszkadzali, ale teraz jest ich po prostu zbyt wielu i „przekroczyliśmy masę krytyczną”?
Rzeczywiście istnieje mechanizm tzw. grupowego zagrożenia opisany w socjologii już w latach sześćdziesiątych. Chodzi o sytuację, gdy danej mniejszości jest już tak dużo, że grupa większościowa czuje się zagrożona. Tego typu podłoże mogą mieć sytuacje, gdy amerykańscy policjanci strzelają do czarnych chłopaków w dzielnicach miast wcześniej tradycyjnie zamieszkanych przez białych - jak w przypadku sprawy z Ferguson. Trudno jednak czegoś podobnego dopatrywać się w przypadku około 700 tysięcy Ukraińców, którzy w ostatnich latach dość równomiernie osiedlali się w różnych częściach kraju. W Polsce nie powstają przecież ukraińskie getta.
Polscy napastnicy, według relacji świadków, mieli krzyczeć: „Ukraińcy zabierają nam pracę!”...
Nigdy nie byłem w Chwaszczynie, ale nie wydaje mi się, żeby było ono jakąś enklawą skrajnego ubóstwa. Poczucie zagrożenia jest nieuzasadnione, bo Ukraińcy z reguły podejmują w Polsce prace nisko płatne i te, których Polacy podejmować nie chcą - w chłodniach, przy zbiorach owoców, prostych pracach remontowych... Trudno sobie wyobrazić, by to stanowiło konkurencję dla młodych uczestników wieczoru kawalerskiego.
To skąd nienawiść i przemoc?
Obwiniałbym, po pierwsze, ogólny wzrost przyzwolenia na uprzedzenia w Polsce w ostatnich dwóch latach związany z paniką migracyjną będącą efektem straszenia uchodźcami. W 2014 roku, podając przykłady, pytaliśmy młodzież, czy spotyka się z antyukraińską mową nienawiści w internecie i „tak” odpowiadało 46 proc., 2 lata później - już 71 proc. Nie widać tego wzrostu w prasie czy telewizji, ale w internecie jak najbardziej. Takie postawy mogą być skrywane na co dzień, ale wyzwolone przez alkohol prowadzą do przemocy. Paliwem jest „hejt” pojawiający się w sieci, gdzie Ukraińcy przedstawiani są jako banderowcy i mordercy z Wołynia albo ludzie wykonujący gorszą pracę i przez to warci mniej od nas, jak Polacy w Wielkiej Brytanii czy Niemczech. Z tego wyrasta przeświadczenie, że słabszego można bezkarnie uderzyć.
CZYTAJ TAKŻE: Atak na Ukraińców w Chwaszczynie.
Zobacz też: Ukraińscy pracownicy receptą polskiego rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?