Można spotkać ich na budowach, przy pracach remontowych, ale również zatrudniani są jako wykwalifikowani specjaliści, np. z zakresu elektryki. Ukraińcy masowo ściągają na Pomorze w poszukiwaniu pracy. Niestety, wciąż nierzadko zatrudniani są na czarno, zdarza się, że na głodowych wypłatach - w stylu 5 zł za godzinę.
- Polacy wyjeżdżają na Zachód, bo chcą zarabiać w euro, nasi wschodni sąsiedzi przyjeżdżają do Polski, bo marzą o pensji w złotówkach - oceniają eksperci z zakresu rynku pracy.
Jak ustaliliśmy w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku, w 2014 roku w sprawach zezwoleń na pracę dla obywateli Ukrainy złożono ponad 1500 wniosków. Jednak rok później było ich już ponad 4 tysiące, a tylko do 2 marca 2016 roku urzędnicy z PUW odnotowali prawie 1400 wniosków.
Pracodawcy, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że „ludzie z Ukrainy garną się do pracy”. - Wielu moich kolegów z branży ich zatrudnia - mówi właściciel jednej z firm remontowych w Trójmieście (prosi o anonimowość). - Zatrudnia się ich chętnie, bo oni mają dużo mniejsze wymagania niż Polacy. Pracują za o wiele mniejsze pieniądze, a robią tyle samo, a nawet i więcej, bo albo oszczędzają, albo od razu wysyłają pieniądze rodzinie na Wschodzie - dodaje.
Czytaj: Bank ofert dla Polaków z Ukrainy
Słowa te potwierdzają statystyki z urzędów pracy. - W ostatnich latach odnotowuje się szybko rosnące zainteresowanie zatrudnieniem cudzoziemców, zwłaszcza obywateli Ukrainy, przez pracodawców. Potwierdza to wzrost liczby oświadczeń o zamiarze zatrudnienia obywateli Ukrainy, zarejestrowanych w powiatowych urzędach pracy województwa pomorskiego. W roku 2015 pracodawcy złożyli 24 745 takich oświadczeń, wobec 5515 oświadczeń złożonych w roku 2014. W samym tylko styczniu 2016 r. złożono ponad 3 tys. takich oświadczeń - wylicza Beata Olszewska z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku.
Według naszych informacji, Ukrainiec legalnie zatrudniony na budowie zarabia ok. 2 tys. zł miesięcznie. Wszystko zależy od stopnia jego kwalifikacji. To i tak kilka lub nawet kilkanaście razy więcej niż mógłby dostać u siebie. Na większe pieniądze mogą liczyć choćby elektrycy czy spawacze, cenieni coraz bardziej w trójmiejskich firmach. Polscy fachowcy wybierają większe pensje - w euro - na Zachodzie.
- Dziurę musimy zapełnić, i tak będzie w kolejnych latach - mówi pomorski przedsiębiorca.
O zatrudnieniu Ukraińców na czarno pracodawcy mówią niechętnie i tylko nieoficjalnie. Wówczas przyznają, że nie wszyscy pracownicy ze Wschodu z ich firm mają odpowiednie papiery - zarówno te dotyczące legalności pobytu, jak i wymagane przez Kodeks pracy. Znajduje to swoje odbicie w pracy polskich służb. Tylko w ostatnim czasie, jak podają przedstawiciele Morskiego Oddziału Straży Granicznej, decyzje o zobowiązaniu do powrotu otrzymało 11 cudzoziemców - z Ukrainy, Uzbekistanu i Rosji.
- Sześcioro cudzoziemców z Ukrainy w Polsce pracowało nielegalnie. Ponadto strażnicy u trzech obywateli Ukrainy stwierdzili, że cele i warunki ich wjazdu oraz pobytu są niezgodne z deklarowanymi, a jeden przebywał na terytorium Polski bez ważnej wizy lub innego ważnego dokumentu uprawniającego go do wjazdu i pobytu - mówi por. SG Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy komendanta MOSG w Gdańsku. Tłumaczy, że wobec wszystkich został orzeczony zakaz ponownego wjazdu przez rok. - Natomiast trzyletni zakaz ponownego wjazdu na terytorium RP orzeczono wobec obywatela Uzbekistanu. Funkcjonariusze ustalili, że na podstawie podrobionego zezwolenia na pracę cudzoziemiec wyłudził wizę - dodaje.
Więcej na ten temat czytaj w weekendowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (5.03.2016r.)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?