Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraińcy biorą wszystko

Robert Kiewlicz
ISD prowadzi w stoczni działania destrukcyjne - mówią związkowcy
ISD prowadzi w stoczni działania destrukcyjne - mówią związkowcy Tomasz Bołt
Właścicielem Stoczni Gdynia zostanie ISD Polska - większościowy inwestor w Stoczni Gdańsk. Szykuje się połączenie obu zakładów. Jedyną przeszkodą jest Komisja Europejska i... stoczniowcy, którzy już grożą protestami.

Resort skarbu i ISD podpisały już końcowy dokument w sprawie planu restrukturyzacji Stoczni Gdańsk i protokół uzgodnień w sprawie umowy prywatyzacyjnej Stoczni Gdynia.

Wcześniej przedstawiciele ISD Polska informowali, że jeśli zostaną właścicielem Stoczni Gdynia, mają zamiar ponownie połączyć dwie trójmiejskie stocznie. Na to jednak nie zgadzają się stoczniowcy z Gdańska. Zarzucają też ukraińskiemu inwestorowi, że zapowiadał poprawę sytuacji w ich zakładzie. Miały być inwestycje w wysokości 700 mln złotych, nowe, supernowoczesne maszyny i w ogóle "druga Norwegia". Tymczasem, jak twierdzą związkowcy...

- ISD Polska, zamiast restrukturyzować, prowadzi w stoczni działania destrukcyjne. Będziemy walczyć o nasze miejsca pracy - mówi Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący Solidarności w Stoczni Gdańsk.

Związkowcy obawiają się też konsekwencji połączenia obydwu zakładów.
- Doprowadzi to do zamknięcia doków w Stoczni Gdańsk i likwidacji lub zepchnięcia na margines naszego zakładu - twierdzi Guzikiewicz.

Gdyńska stocznia, która miała 100 proc. akcji Stoczni Gdańsk, zdecydowała się na pozbycie gdańskiej w 2006 roku. Udziały oddała państwu. Operacja miała umożliwić wejście inwestorów strategicznych do obu firm i wyjście z tarapatów finansowych.

W ubiegłym tygodniu w gdańskim zakładzie rozpoczęło się kilkudniowe referendum. Pracownicy Stoczni Gdańsk mają się w nim wypowiedzieć, czy chcą połączenia ze Stocznią Gdynia.
Związkowcy twierdzą, że są w posiadaniu nieoficjalnych informacji, które potwierdzają plany jak najszybszego połączenia obu stoczni. Jak twierdzi Guzikiewicz, pociągnie to za sobą zwolnienie kilku tysięcy pracowników. Referendum potrwa do 10 września.
Komisja Europejska dała Polsce czas do 12 września na przygotowanie nowych planów restrukturyzacji stoczni Gdynia i Szczecin. Stocznia Gdańsk jest już sprywatyzowana. ISD Polska została oficjalnym właścicielem gdańskiej stoczni w styczniu tego roku. Posiada ponad 80 proc. udziałów.

- W przyszłym tygodniu powinno odbyć się spotkanie w Brukseli z przedstawicielami inwestorów, resortu skarbu oraz reprezentantami KE - powiedział Maciej Wewiór, rzecznik prasowy resortu skarbu. - Po ocenie komisji inwestorzy będą mieli jeszcze możliwość odnieść się do jej uwag przed 12 września.

Pod koniec 2006 r. władze polskie zobowiązały się do dokonania prywatyzacji stoczni do połowy 2007, a komisja wyraziła zgodę na odroczenie do tego momentu ostatecznej decyzji. Proces prywatyzacji w Polsce znacznie się opóźnił. Latem 2007 rząd polski przekonywał, że potrzebny jest dodatkowy czas do końca 2007, aż wreszcie w styczniu 2008 zapowiedział, że proces prywatyzacji nie zakończy się przed połową 2008 r.

Negocjacje z jedynym inwestorem (Złomreksem) zainteresowanym stoczniami Gdynia i Szczecin trwały prawie 5 miesięcy i zakończyły się niepowodzeniem w maju 2008. Po fiasku rząd polski podjął wysiłki w celu znalezienia nowych inwestorów. Okazało się jednak, że wszystkie oferty uwarunkowane były otrzymaniem znaczącej, dodatkowej pomocy państwa. Żaden z inwestorów nie był w stanie wykazać, że stocznie odzyskają długoterminową rentowność, zapewnią stałe miejsca pracy.

Jeśli Bruksela nie zaakceptuje planów prywatyzacyjnych, zakłady będą musiały zwrócić pomoc publiczną, a to może oznaczać ich bankructwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki