Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukarany za karmienie ptaków

Leszek Literski
Jeśmontowicz to znany w Bytowie miłośnik ptaków
Jeśmontowicz to znany w Bytowie miłośnik ptaków Leszek Literski
Sąd grodzki w Bytowie skazał wielbiciela skrzydlatych przyjaciół na 200 złotych grzywny za to, że je dokarmiał. Na Wacława Jeśmontowicza donieśli sąsiedzi, którym nie podobało się ptasie pożywienie porozrzucane na podwórzu.

- Jestem miłośnikiem ptaków i od 40 lat je dokarmiam. Nigdy przez okno nie wyrzucałem resztek jedzenia złośliwie, ale raczej z zamiłowania do przyrody. Nie wiedziałem, że dokarmianie ptaków jest przestępstwem. Ten wyrok to precedens nie tylko na skalę naszego miasta, ale na skalę światową - oburza się Jeśmontowicz.

Tego 65-letniego mężczyznę można spotkać niemal codziennie w parku, przed kościołem św. Katarzyny w Bytowie. Okruszkami ze stołu dokarmia ptaki. Jego spokój nie zostałby zakłócony, gdyby nie zdecydował się zadbać o nie na własnym podwórku.

- Tu nawet nie chodzi o te porozrzucane resztki jedzenia. On jest agresywny. Wyzywa nasze dzieci od narkomanów - skarży się jedna z sąsiadek. - Ponadto jest uparty jak osioł. Nie daje się przekonać, że tym dokarmianiem zaśmieca nasze podwórko - dodaje.
Jeśmontowicz zapiera się, że to nieprawda. Ma żal do sąsiadów, bo to oni doprowadzili go na salę sądową.

A wszystko zaczęło się w marcu tego roku. W pozwie oskarżono go o złośliwe wyrzucanie przez okno resztek pożywienia, co powodowało zanieczyszczanie dachu pomieszczenia gospodarczego oraz podwórka. Jeśmontowicz został wówczas skazany na 50 złotych grzywny. Złożył apelację i dalej dokarmiał ptaki przez okno. Teraz sąd po raz drugi nie uwzględnił jego argumentów i ukarał go grzywną. Musi także ponieść koszty procesu sądowego.

- Oskarżony świadomie wyrzucał resztki pożywienia przez okno. Gdyby były to drobne elementy, np. okruszki, to można by mówić o dokarmianiu. Świadkowie zeznali, że nie był to jedynie chleb, ale pożywienie zawinięte również w papier. Mimo wcześniejszej kary, oskarżony nie zmienił swojego postępowania. Wyrok jest więc adekwatny do popełnionego czynu - uzasadniała asesor Katarzyna Różyńska- Terman. Wacławowi Jeśmontowiczowi przysługuje jeszcze odwołanie. Nie wiadomo, czy je złoży, bo nie skomentował wyroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki