Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukarani za lekcję na TikToku. Decyzja sądu w sprawie uczniów podstawówki w Lisewie Malborskim. Na lekcji mówili: „Niech pani mnie nie wk...”

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Jest decyzja sądu w sprawie uczniów podstawówki w Lisewie Malborskim
Jest decyzja sądu w sprawie uczniów podstawówki w Lisewie Malborskim Archiwum Polska Press - zdjęcie ilustracyjne
Grupa uczniów jednej z klas podstawówki w Lisewie Malborskim transmitowała na TikToku lekcję, podczas której obrażali nauczycielkę. Na pięciominutowym filmie można usłyszeć wulgaryzmy, wrzaski, zwroty takie jak „Niech pani mnie nie wk...” czy „Pakujemy walizy i wyp... stąd”.

W sądzie zapadła decyzja w sprawie uczniów podstawówki w Lisewie Malborskim

Jeden z mieszkańców po obejrzeniu tych scen przesłał nagranie m.in. do naszej redakcji. Dostała je również dyrekcja Szkoły Podstawowej w Lisewie Malborskim, która od początku - jak nas zapewniła - przystąpiła do działania. Jednym z pierwszych kroków było powiadomienie policji. Policjanci przyjęli od nauczycielki zawiadomienie o znieważeniu funkcjonariusza publicznego, zabezpieczyli film i przesłuchali świadków. Materiały dowodowe przesłali do malborskiego sądu. W Wydziale Rodzinnym i Nieletnich odbyła się rozprawa i zapadło orzeczenie w sprawie czworga uczniów w wieku 14 i 15 lat.

- Wobec małoletnich orzeczono środki wychowawcze przewidziane ustawą z dnia 9 czerwca 2022 roku o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich - odpowiada nam Sąd Rejonowy w Malborku.

Część z nich, jak wyjaśnia sąd, otrzymało nadzór kuratora, a część została zobowiązana do wykonywania prac społecznych. Czy takie kary robią na młodych ludziach wrażenie? Dla wielu z nich sama wizyta w sądzie sprawia, że lekko uginają się im nogi ze strachu. Być może właśnie to podziałało, a może fakt, że uczniowie i ich rodziny znalazły się na językach całej wsi, w każdym razie...

- Teraz zachowują się dużo lepiej - przyznaje Patryk Dobrzyński, dyrektor SP w Lisewie Malborskim.

ZOBACZ TEŻ: Szokujące nagranie z podstawówki w powiecie malborskim. Relacja z obrażania nauczycielki była na żywo prowadzona na TikToku

Czy w szkole w Lisewie Malborskim doszło do przekroczenia granic?

W statucie Szkoły Podstawowej im. Bohaterów Września 1939 w Lisewie Malborskim wśród obowiązków ucznia znajduje się m.in. zapis „szanowanie godności osobistej drugiego człowieka, przeciwstawianie się przejawom brutalności i wulgarności”. Jedna ze starszych klas wyraźnie przekroczyła granice w tym zakresie, o czym w marcu mogli przekonać się użytkownicy popularnej platformy mediów społecznościowych, czyli TikToka. Młodzież transmitowała fragment lekcji, podczas której obrażała nauczycielkę.

Malborski sąd, który zajął się sprawą na wniosek policji, uznał, że doszło do przekroczenia granic obyczajowych, a także można było dopatrzyć się znamion demoralizacji. Policjanci zawiadomili Wydział Rodzinny i Nieletnich również pod kątem czynu karalnego - znieważenia funkcjonariusza publicznego, jakim jest nauczyciel. Każde nadużycie, akty agresji słownej czy fizycznej wobec nauczycieli ścigane są z urzędu. Czworo uczniów z Lisewa Malborskiego przekonało się, że takie zachowanie nie uchodzi na sucho.

- Wobec małoletnich orzeczono środki wychowawcze przewidziane ustawą z dnia 9 czerwca 2022 r. o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich - odpowiada nam Sąd Rejonowy w Malborku.

Tak ukarano uczniów z lisewskiej podstawówki

Część z nich, jak wyjaśnia sąd, otrzymała nadzór kuratora, a część została zobowiązana do wykonywania prac społecznych. Często też już sama wizyta w gmachu sądowym skłania nastolatków do refleksji nad ich zachowaniem. Ale potrzebne są też refleksje nad przyczyną i rozwiązaniami problemu, który ma szeroki zasięg. I nie chodzi tylko o wychowanie i wzorce wyniesione z domu. Gdy o sprawie zrobiło się głośno, rozmawialiśmy m.in., z jednym z pedagogów, który sporo uwagi poświęcił „złu koniecznemu” dzisiejszych czasów, czyli telefonom komórkowym. Nasz rozmówca wskazywał, że szkoły powinny mieć jasno sprecyzowane zasady korzystania z komórek.

Akurat w lisewskiej podstawówce obowiązywał zakaz korzystania z telefonów na lekcjach. Klasa, w której doszło do tak drastycznych zachowań, złamała szkolny przepis. Początkowo jej uczniowie dostali zakaz przynoszenia aparatów do placówki. Gdy sytuacja już się uspokoiła, zostały wprowadzone zmiany w statucie szkoły.

W tej podstawówce z komórek można korzystać podczas lekcji tylko jako z pomocy edukacyjnych i jedynie na polecenie nauczyciela prowadzącego zajęcia. Jest również możliwość kontaktu z rodzicem w „sytuacjach pilnych lub koniecznych”. Po sytuacji z TikTokiem wprowadzono jednak zakaz używania telefonów komórkowych poza wymienionymi dwoma przykładami. Aparaty telefoniczne mają być wyłączone i schowane. Ponadto, każdego ucznia podczas pobytu w szkole obowiązuje bezwzględny zakaz fotografowania oraz nagrywania obrazu i dźwięku.

- W przypadku niestosowania się do ustalonych zasad korzystania z telefonów komórkowych nauczyciel zobowiązuje ucznia do wyłączenia telefonu i schowania do swojego plecaka. Jeżeli uczeń nie wykona prośby nauczyciela, informuje o zaistniałym fakcie jego rodziców (prawnych opiekunów) za pomocą wiadomości wysłanej przez dziennik elektroniczny (z kopią wiadomości do dyrektora szkoły) - czytamy w statucie.

CZYTAJ TEŻ: Czy nauczyciele są bezbronni wobec przemocy ze strony uczniów? "Wszyscy muszą mieć świadomość, że za przekroczenie granic będą konsekwencje"

Niestosowanie się do tych zasad oznacza groźbę kary. Jakie mogą być konsekwencje? W tym głośnym przypadku część uczniów otrzymała naganę dyrektora, część upomnienia wychowawcy, jednego z nich pozbawiono funkcji w samorządzie klasowym. Wszystkie środki są zgodne ze statutem szkoły, który jest pochodną innych ustawowych przepisów. Zdaniem niektórych komentatorów, to za mało. Pojawiały się opinie: dlaczego dyrektor nie wyrzuci uczniów ze szkoły? Zresztą nie tylko w tej sprawie.

Tak było choćby po pobiciu ze skutkiem śmiertelnym w Zamościu, gdzie zmarł 16-latek pobity przez nastolatków. Drastycznych przykładów nie brakuje też na Pomorzu; jesienią ub. roku 15-latek został pobity podczas przerwy na placu w pobliżu jednej ze szkół w Gdyni.

- Również zetknąłem się z takimi pytaniami - przyznaje Patryk Dobrzyński. - Ale my nie jesteśmy w amerykańskich filmach. Ja po prostu nie mam takich prawnych możliwości. Nie mogę ot, tak sobie decydować, kto ma chodzić do szkoły, a kto nie. To, co mogłem zrobić w granicach prawa, to zrobiłem. Poinformowałem policję. A ona doprowadziła sprawę do sądu.

Swoją droga, policjanci już po zdarzeniu odwiedzali szkołę, spotykając się osobno z uczniami, ich rodzicami i nauczycielami. Akurat dzisiaj w tej podstawówce zaplanowane też zostało kolejne spotkanie z rodzicami wszystkich uczniów, podczas którego będą mogli posłuchać, co grozi nieletnim za czyny karalne, m.in. takie jak te, o których usłyszała cała Polska.

Komentując na naszych łamach tę sprawę tuż po jej ujawnieniu, Danuta Stępniewska z Zarządu Okręgu Pomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego stwierdziła m.in.:

- W tym przypadku doszło m.in. do ujawnienia danych osobowych nauczyciela, przekroczenie RODO. To naruszenie przepisów. I konsekwencje powinny być wyciągnięte w sposób przewidziany prawem. Nie musi to być od razu wyrok, ale np. działania terapeutyczne. Swoją drogą, myślę, że uczniowie powinni mieć więcej zajęć, warsztatów, typowo psychologiczno-pedagogicznych, dotyczących takich sytuacji. Także spotkań z prawnikami, przedstawicielami sądów, ośrodków pomocy społecznej. Uczniowie muszą znać zagrożenia wynikające dla nich z tego typu sytuacji. Wiem, że takie spotkania są, że policja je organizuje i prowadzi, ale prawdopodobnie jest ich za mało. Ważne jest także, żeby i rodzicom nakreślać, jakie mogą być konsekwencje negatywnych zachowań ich dzieci w szkole. Poza tym sami nauczyciele powinni mieć więcej możliwości na przygotowanie się do sytuacji kryzysowych.

Przyczyna takich sytuacji jest oczywista dla Jana Michalskiego, wójta Lichnów, który nie takiej sławy chciał dla swojej gminy.

- Nie wiem, co się stało tej młodzieży. To przez te „jutuby” i siedzenie w telefonach - mówił nam, gdy sprawa wyszła na jaw.

ZOBACZ: TikTok, dark patterns i spolaryzowany świat. Czy TikTok jest szkodliwą aplikacją? Czym jest CapCut?[ROZMOWA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki