Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukarani za Amber Gold. Satysfakcja, ale bardzo umiarkowana. Komentarz redaktora naczelnego "Dziennika Bałtyckiego"

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
Kamil Kusier
Początek tygodnia przyniósł ważne wydarzenie. W Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku ogłoszono wyroki, prawomocne, w procesie Marcina i Katarzyny P., odpowiedzialnych za działanie piramidy finansowej Amber Gold. Oba wyroki - skazujące. A mimo to, satysfakcja po ich ogłoszeniu, nie jest zbyt wielka.

Tuż po ogłoszeniu wyroków w mediach społecznościowych rozgorzał ostry spór - czy możemy mówić o sukcesie wymiaru sprawiedliwości czy też skala tego sukcesu jest mizerna. Historię Amber Gold śledziłem od ponad dekady, działalnością spółki interesowałem się przed jej spektakularnym upadkiem w połowie 2012 r. i osobiście satysfakcji nie mam prawie żadnej.

Odrobina zadowolenia bierze się z "końcówki sprawy". Wyroki skazujące Marcina P. i Katarzynę P. pokazały, że prokuratura sprawnie zebrała materiał dowodowy, winę udało się udowodnić, sprawców skazano na długotrwałe wyroki. Nie zamierzam rozpaczać, że wyrok mógł być dłuższy. Kluczowe jest bowiem udowodnienie winy. A to prokuraturze się udało.

CZYTAJ DALEJ: Wyrok w sprawie Amber Gold. 15 lat i 11,5 roku pozbawienia wolności dla Marcina P. oraz Katarzyny P. Zapadł prawomocny wyrok 30.05.2022

Ale to jedyny plus w tej sprawie. Niestety, do dziś nie wiemy jak narodziło się Amber Gold i skąd spektakularny sukces powstającej piramidy finansowej. Czy naprawdę małżeństwo P. samo rozkręciło ten biznes? Czy korzystało z pieniędzy zewnętrznych i wsparcia osób wpływowych? Czemu przez lata Amber Gold mogło lekceważyć przepisy, dotyczące np. sprawozdań finansowych. Dlaczego działało nie niepokojone przez kogokolwiek, czemu kontrole omijały ten podmiot. Nie wiemy tego i zapewne nie dowiemy się niczego o źródłach "sukcesów" patologicznej spółki. Czy ktoś za nią stał? Politycy? Gangsterzy? Biznesmeni? Czy po prostu małżeństwo P. „miało szczęście” w swoim procederze. Czy naprawdę nasze państwo było wówczas tak ślepe i głuche?

Zamknięcie sprawy nie daje też żadnej satysfakcji klientom Amber Gold - sposób rozwiązania ich problemów to załatwienie ułamka problemów. Po latach odzyskali oni bowiem mniej więcej 10 procent zdeponowanych środków. Możemy oczywiście snuć rozważania o nieostrożności poszczególnych klientów. Tak, podjęli ryzyko skuszeni wyższym zyskiem. Ale jednocześnie kierownictwo Amber Gold miało czas by pieniądze wyprowadzać ze spółki kosztem klientów. Gdyby szybsza reakcja prokuratury - ponad dekadę temu - zapewne straty nie byłyby tak wysokie.

Wreszcie, skoro piszemy o prokuraturze, nadal nie rozumiem czemu kilkanaście lat temu tak łatwo zrezygnowano ze śledztwa w sprawie Amber Gold. Czy skala ewentualnych strat klientów nie przemawiała do wyobraźni kierownictwa prokuratury? Czy o spóźnionej reakcji na patologie zdecydowały inne czynniki? Nie wiem i zapewne nigdy się tego nie dowiem. W moim przypadku, to brak satysfakcji dziennikarza, w przypadku klientów - to brak odpowiedzi na poważniejsze pytanie - czemu ponieśli oni poważne straty finansowe.

Pytania można zresztą mnożyć. Do historii Amber Gold można wracać. Bo w tej sprawie skupiło się wiele patologii i nieprawidłowości obecnych w polskim życiu publicznym. Dziś, po prawomocnym wyroku, można mieć wyłącznie satysfakcję, że bezpośredni sprawcy zostali uznani za winnych. Niestety, naszej wiedzy o mechanizmach patologii nie pogłębiliśmy. I obawiam się, że istotnych szczegółów tej historii nigdy nie poznamy.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki