Choć najbardziej lokalnym akcentem, podczas gali UFC w Ergo Arenie, będzie występ gdańszczanina, Oskara Piechoty, to jednak z Pomorzem mocno utożsamia się też Karolina Kowalkiewicz.
- Stoczyłam tu sporo pojedynków. Lubię walczyć w Trójmieście. To miejsce jest dla mnie szczęśliwe - zdradziła nam niegdyś Kowalkiewicz.
Słowa te na pewno nie są na wyrost. W Trójmieście piękna Polka stoczyła jak dotychczas trzy pojedynki. Co ciekawe, to w Gdyni rozpoczęła się jej profesjonalna przygoda z MMA. Ponad pięć lat temu pokonała przez techniczny nokaut Marzenę Wojas. Później zainteresowali się nią właściciele federacji KSW i kolejne pojedynki toczyła już dla tej organizacji. W 2013 roku pokonała w Ergo Arenie Martę Chojnoską, a rok później Jasminkę Cive. Po tych zwycięstwach Kowalkiewicz zyskała sympatię kibiców mieszanych sztuk walki w Trójmieście i nie straciła jej do dziś.
Naszą urodziwą zawodniczkę trzeba będzie wspierać w Ergo Arenie szczególnie mocno. Jest ona bowiem po dwóch porażkach z rzędu w UFC. Jej pogromczynią, zresztą pierwszą w karierze, okazała się rodaczka Joanna Jędrzejczyk. Była to szczególnie bolesna porażka, bo między obiema paniami przed walką pojawiło się sporo złej krwi. A potem jeszcze Kowalkiewicz musiała poddać się w starciu z Brazylijką, Claudią Gadelhą. Jej kolejnego pojedynku dla najlepszej organizacji MMA na świecie nie należy jednak rozpatrywać w kategoriach „być albo nie być”. Pozycja Kowalkiewicz w UFC na razie jest niezachwiana.
- Nie traktuję ostatnich walk jako porażki, tylko jako nowe doświadczenia, z których mogę wyciągnąć wnioski. Nie myślę teraz o rewanżu z Asią. W ogóle nie skupiam się na kolejnych walkach. Myślę wyłącznie o pojedynku na gali UFC 21 października - deklaruje Kowalkiewicz, której rywalką na gali w Gdańsku będzie Amerykanka, Jodie Esquibel.
Ale nie tylko Kowalkiewicz powinna porwać publiczność w Gdańsku. O odpowiedni poziom emocji zadba zapewne Jan Błachowicz. Doświadczony, 34-letni fighter, żywa legenda federacji KSW, od kiedy wypłynął na głęboką wodę UFC, nie radzi sobie najlepiej. I to tak delikatnie rzecz ujmując. Wygrał tylko dwie z sześciu walk.
- Mam jeszcze trzy walki w kontrakcie. Po Gdańsku zostaną mi dwie. Ale wiadomo, z UFC różnie bywa. Liczba walk w umowie nie świadczy o niczym. Po słabych występach i porażkach można zostać zwolnionym niezależnie od zapisów kontraktowych - podkreśla Błachowicz.
Szkoda, że działaczom UFC nie udało się przekonać do podpisania kontraktu Michała Materli. Występ „Cipao” w walce wieczoru z pewnością podniósłby atrakcyjność gali w Polsce. Tymczasem głównym daniem wieczoru w Ergo Arenie będzie batalia Donalda Cerrone’a, zwanego „Kowbojem”, z Darrenem Tillem. Co prawda od razu po oficjalnym ogłoszeniu tej walki, zaczęło się „obrzucanie błotem” w mediach, to jednak z punktu widzenia polskich fanów MMA, trudno nazwać ten pojedynek szczególnie interesującym. Choć oczywiście na rynku amerykańskim obaj panowie są doskonale znani. Oby zadbali o to, by po 21 października na długo zapamiętali ich także polscy sympatycy sztuk walki.
Karta walk gali UFC (kolejność jeszcze nie jest ustalona):
Donald Cerrone - Darren Till (waga półśrednia, walka wieczoru),
Trevor Smith - Ramazan Emeev (waga średnia),
Jonathan Wilson - Oskar Piechota (waga średnia)
Dmitrij Smoliakow - Adam Wieczorek (waga ciężka),
Jan Błachowicz - Devin Clark (waga półciężka),
Damian Stasiak - Brian Kelleher (waga kogucia),
Artem Lobow - Andre Fili (waga piórkowa),
Marcin Held - Teemu Packalen (waga lekka),
Karolina Kowalkiewicz - Jodie Esquibel (waga słomkowa)
TOP sportowy: zobacz hity internetu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
