Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciekli z Niemiec do Bytowa przed rodakami. Historia rodziny Schandorff

Łukasz Boyke
Bartosz Cirocki
Historia rodziny Schandorff pokazuje, że nie tylko cudzoziemcy są ofiarami prześladowań ze strony niemieckiego systemu. Ucieczka 13-letniej dziewczynki z placówki Jugendamtu w Niemczech ciągle jeszcze budzi spore kontrowersje i emocje.

Wczoraj odbyła się konferencja prasowa , na której Antonia Schandorff i jej ojciec Alex opowiedzieli o swoich dramatycznych losach. Sprawę jako pierwsi opisywaliśmy na łamach "Dziennika Bałtyckiego".

Chodzi o 13-letnią dziewczynkę, która uciekła 28 sierpnia z placówki w Visselhovede w okolicach Bremen. Dziecko według rodziców zostało zatrzymane tuż po zajęciach w szkole z naruszeniem przepisów prawa. Powodem osadzenia Antonii na prawie 7 miesięcy w placówce Jugendamtu był fakt, że opuszczała za dużo zajęć w szkole. To konsekwencja tego, że ojciec Antonii, Alex Schandorff zbyt często zmieniał miejsce zatrudnienia, a co za tym idzie, także zamieszkania. Rodzina od kilku tygodni ukrywa się w okolicach Bytowa, ponieważ powrót do Niemiec zakończy się zatrzymaniem dziewczynki.

- Historia rodziny Schandorff pokazuje, że nie tylko cudzoziemcy są ofiarami prześladowań ze strony niemieckiego systemu - mówi Markus Matuschczyk, prawnik rodziny Schandorff. - System ten jest krytykowany przez ekspertów tematyki. Zarzuca mu się, że jest poniżający względem obywatela, nie respektuje praw człowieka oraz działa często bezprawnie. Świadczy o tym chociażby ta sprawa, która dotyczy izolacji 13-letniej Antonii od rodziny przez blisko 7 miesięcy. Takie formy tortur nie są usprawiedliwione żadnymi przesłankami prawnymi - skomentował mecenas Matuschczyk.

13-letniej Antonii Schandorff i jej rodzinie pomógł Wojciech Pomorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech który od 2003 roku walczy w polskich, niemieckich i austriackich sądach, aby jego córki, które mieszkają w Niemczech, mogły posługiwać się językiem polskim. Pomorski przewiózł rodzinę Schandorffów przez granicę i ukrył w bezpiecznym miejscu w okolicach Bytowa.

- Sprawa jest bardzo dynamiczna - twierdzi Wojciech Pomorski. - Proces w mojej sprawie prowadzę już od ponad 10 lat. Przeszedłem praktycznie wszystkie instancje i dziś jestem praktycznie bankrutem. Jeśli chodzi o rodzinę Schandorff, to są oni tutaj na razie od 2 tygodni. Zobaczymy, jak zareaguje na to wszystko niemiecki sąd i Jugendamt. Może po prostu dadzą tym ludziom spokój? Chcemy pokazać te wszystkie brudy tutaj, w Polsce, bo w Niemczech są one skrzętnie ukrywane - dodał Pomorski.

Alex, który zdecydował się ukryć w Polsce ze swoją rodziną, zamierza chronić ją do końca. Ma świadomość tego, że powrót do Niemiec przynajmniej na razie jest niemożliwy, dlatego nie wyklucza, że wspólnie z żoną i córką zostanie w Polsce.

W konferencji uczestniczyła również posłanka PiS, Jolanta Szczypińska.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki