Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uchodźcy z Donbasu są już w Polsce. Co mówili po przylocie? [WIDEO]

Radosław Konczyński
radosław konczyński
178 uchodźców ze wschodniej Ukrainy wczoraj wylądowało na lotnisku pod Malborkiem. Ewakuacja Polaków z Donbasu została zakończona. Co mówili wczoraj naszemu reporterowi?

Uchodźcy przylecieli z Charkowa pięcioma samolotami wojskowymi CASA. Ich dobytek dotarł dwoma herculesami. Po odprawie i chwili wytchnienia zostali przetransportowani autobusami do dwóch ośrodków, w których przez najbliższe miesiące będą się adaptowali do nowej rzeczywistości. Nie trafią, jak głosiły pierwsze, niesprawdzone informacje, na Pomorze, lecz do dwóch ośrodków koło Olsztyna - w Rybakach i Łańsku nad Jeziorem Łańskim.

Ze sobą przywieźli osobiste tragedie.

Wśród repatriantów znalazła się m.in. Ina Skorecka, reżyser polskiego radia i telewizji w Doniecku. Jej rodzina mieszkała we wschodniej Ukrainie od końca XVII wieku. Nie zostawiła nikogo, syn mieszka w Rosji. - W Doniecku życie jest bardzo ciężkie, nierealne po prostu. Nie pracują banki. Niemożliwy jest kontakt ze światem. Nie płacą pensji, emerytur. Nie chcę tam wracać. Chciałabym tutaj ułożyć sobie życie, ale nie wiem, czy to możliwe - mówi pani Ina.

Rozalia Żukowicz przyleciała z 25-letnią córką i kilkuletnią wnuczką z Ługańska. Opowiada, że toczy się tam regularna wojna i chociaż cieszy się, że teraz jest bezpieczna, myślami ciągle jest tam.
- Bo tam został mój mąż, opiekuje się naszym domkiem i mieszkaniem córki - mówi.

Z Ługańska przyleciał także Anton Jakuszewski ze swoją 7-letnią córką Basią, bratem Mikołajem i jego 10-letnią córką Aliną. Obaj zostawili na Ukrainie żony - Ukrainki. Anton nie żałuje, że wyjechał.
- Aresztowali mnie separatyści i chcieli zastrzelić. Miałem szczęście, bo spotkałem w tym ich NKWD, bo oni mają już NKWD, swojego szkolnego kolegę. Puścili. Zrozumiałem, że tam nie ma już czego szukać - opowiada Anton.

- W Ługańsku przyznanie się do tego, że jest się Polakiem, czy mówienie po polsku groziło niebezpieczeństwem - dodaje Mikołaj, brat Antona Jakuszewskiego.

Polacy z Donbasu i Ługańska przejdą kursy języka polskiego, kursy zawodowe. Dzieci pójdą do szkoły, ale zanim to nastąpi, mają być wysłane na ferie. Naukę rozpoczęłyby od nowego semestru. Dla najmłodszych powstanie punkt przedszkolny.
Pobyt w ośrodkach ma trwać do pół roku. Tworzona już jest baza mieszkań z całej Polski, w których potem mogliby zamieszkać Polacy ewakuowani z Ukrainy. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych liczy tutaj na wsparcie samorządów, organizacji pozarządowych, sponsorów i ludzi dobrej woli.

Więcej w środowym (14.01.2015 r. ) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

[email protected]

TVN24/ x-news

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki