Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubywa pracy na Pomorzu

Jacek Klein
Tragedii jeszcze nie ma. Na koniec ubiegłego roku we wszystkich powiatach było zdecydowanie mniej osób bez pracy niż kilka miesięcy temu. Kryzys dotarł jednak na Pomorze i sytuacja się odwróciła. Firmy zwalniają ludzi, ubywa ofert pracy. Niestety, często zwolnienia dotykają regiony o największym bezrobociu.

W Powiatowym Urzędzie Pracy w Człuchowie przez cały listopad 2008 roku zarejestrowały się 503 osoby, w grudniu już 745 osób, a w pierwszej połowie stycznia aż 528. Stopa bezrobocia przekroczyła 20 procent. Nowe zatrudnienie będzie trudno znaleźć, bo przez dwa pierwsze tygodnie stycznia w PUP w Człuchowie przybyło tylko 13 ofert pracy, podczas gdy na przykład we wrześniu ub. roku przez cały miesiąc było ich 270.

Zwolnienia dotknęły także silnie rozwinięte przemysłowo ośrodki. W powiecie tczewskim oprócz fabryk okien, które uszczupliły zatrudnienie o 300 osób, do zwolnień szykują się także: Natra z Rudna - 48 osób, TB Opakowania SA w Tczewie - 50 osób, czy Mikrostyk w Gniewie, w którym prawdopodobnie z pracą pożegna się 16 osób.

Elżbieta Płóciennik, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tczewie, mówi wprost: od początku stycznia jest wzmożona rejestracja bezrobotnych.

- Są to głównie osoby, którym zakończył się termin umowy, powracające z zagranicy, a także pracownicy firm Flextronics, Eaton, Vetrex, Press-Glas - dodaje. Tylko do 12 stycznia zarejestrowało się 440 bezrobotnych.

1500 - osób zarejestrowało się w pierwszej połowie stycznia 2009 r. w urzędach pracy tylko w samym Trójmieście. W całym województwie było ich znacznie więcej

W Kwidzynie na razie fabryka plastików FPP grupowo zwolniła 22 grudnia 200 osób. Pozostałe firmy na razie czekają na rozwój wydarzeń, dochodzi do pojedynczych zwolnień, a dotyczą one w największym stopniu pracowników fizycznych firm produkcyjnych. W powiecie starogardzkim, choć w ostatnim czasie obyło się bez dużych zwolnień, bezrobocie rośnie, a od listopada ub.r spada liczba ofert pracy. Zawody najbardziej zagrożone zwolnieniami to obecnie: pracownicy budowlani, murarze, stolarze i pomocnicy stolarza, sprzedawcy. Liczba rejestrujących się osób bezrobotnych w styczniu w powiecie starogardzkim może osiągnąć 1200 osób. Dla porównania, w grudniu 2007 roku zarejestrowało się ich niespełna 900, a w czerwcu ub.r. 833.

Mieszkańcy mniejszych miast raczej nie mają co liczyć na łatwe znalezienie pracy w Trójmieście. Bezrobocie w aglomeracji jest najniższe, ofert pracy jednak ubywa, i tylko w niewielkiej części spowodowane jest to sezonowością. W gdańskim urzędzie pracy w grudniu było nieco ponad 800 ofert, o połowę mniej niż pół roku temu. W Gdyni spadek był jeszcze większy.

- Firmy z branży technologicznej jakby zamarły - mówi Ewa Andziulewicz, kierownik działu pośrednictwa i poradnictwa zawodowego w PUP Gdynia. - W kwietniu pracodawcy szukali 1300 osób, teraz zaledwie ok. 400. Styczeń przyniósł w Trójmieście zdecydowany wzrost liczby bezrobotnych. Tylko w Gdańsku przez dwa tygodnie zarejestrowało się 1200 osób, w Gdyni 200. Pod koniec 2008 roku w Bałtyckim Terminalu Kontenerowym w Gdyni pracę straciło 126 osób, gdańskim Bimecie - 120 osób.
- Początek roku potwierdza zmianę sytuacji na rynku pracy - dodaje Andziulewicz.
Nie wszędzie sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu. W powiecie wejherowskim paniki związanej ze zwolnieniami pracowników na razie nie ma. Bezrobocie co prawda wzrosło na koniec grudnia, ale jak tłumaczą pracownicy urzędu pracy - dzieje się tak co roku, gdyż firmy budowlane ograniczają zatrudnienie wraz z nastaniem trudnych warunków atmosferycznych i koniecznością przestojów na budowach.

- Tłumów rejestrujących się bezrobotnych u nas nie ma i, jak się dowiadywaliśmy, nie zanosi się w najbliższym czasie na zwolnienia grupowe - zapewnia Leonid Lech, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wejherowie.

Niepokoi go natomiast malejąca liczba ofert pracy. Bo o ile firmy w Wejherowie i okolicach nie zwalniają pracowników, to nowych nie planują zatrudniać.

Także w Malborku przekonują, że na razie nie ma zagrożenia masowymi zwolnieniami.
- Rejestracje osób bezrobotnych wynikają z pojedynczych i naturalnych rotacji pracowników. Nie można mówić o tendencji do drastycznych zwolnień - mówi Joanna Reszka, dyrektor PUP w Malborku. Ofert pracy w styczniu wpłynęło jednak zaledwie 117.

Masowych zwolnień nie będzie

Rozmowa z prof. Henrykiem Ćwiklińskim, ekonomistą z Uniwersytetu Gdańskiego

Mamy pierwsze oznaki odwrócenia sytuacji na rynku pracy. Czy grozi nam zapaść i masowe zwolnienia?

Podchodziłbym do tego spokojnie. Wzrost liczby osób bez pracy i spadek ofert zatrudnienia jest przejawem spowolnienia gospodarczego i ostrożności przedsiębiorstw w gospodarce kosztami. Firmy obawiają się spadku popytu i może to dotknąć przedsiębiorstw eksportowych. Nie należy jednak spodziewać się masowych zwolnień.

Niektórzy uważają, że brak dużych inwestycji zagranicznych na Pomorzu okazał się korzystny. Nie jesteśmy uzależnieni od jednej branży.

Jest to raczej wąski punkt widzenia. Naszą bolączką jest właśnie brak inwestycji, ponieważ Pomorze jest mało atrakcyjne pod względem dostępności transportowej.

Kiedy możemy liczyć na powrót do wzrostu zatrudnienia?

Na to pytanie odpowiedzi unikają wszyscy. Prawdopodobnie przyjdzie nam długo czekać, jakieś dwa-trzy lata na powrót na ścieżkę wzrostu z roku 2007. Wydaje mi się, podkreślam, wydaje się, że stabilizacja, choć na niższym poziomie, przyjdzie jeszcze w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ubywa pracy na Pomorzu - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki