Niezależny operator pocztowy realizuje obowiązki operatora pocztowego sądów i prokuratur od 1 stycznia 2014 r. wspólnie z InPostem oraz spółką RUCH. PGP podkreśla jasne strony swojego działania - po raz pierwszy w historii wymiaru sprawiedliwości gwarantuje dostarczanie przesyłek w określonym terminie, co uprawnia do występowania z roszczeniami.
Sądy skorzystały z tej możliwości - złożyły 176 769 reklamacji. Uwzględniono 75 881, nie uwzględniono 60 718, a pozostałe oczekują na rozpoznanie.
- Łączna wysokość roszczeń sądów w stosunku do wymienionego operatora pocztowego z tytułu zgłoszonych reklamacji sięga kwoty 2 187 635,72 złotych - podała Wioletta Olszewska z Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości.
Tymczasem Wojciech Kądziołka, rzecznik PGP, twierdzi, że reklamacje w przesyłkach pocztowych i szczególnie w sądowych są czymś naturalnym. - Na 19 grudnia 2014 r. kwota uznanych przez PGP reklamacji z sądów wyniosła niecałe 600 tysięcy złotych - podał.
Jednak żadne pieniądze nie zwrócą zwykłym ludziom czasu i energii straconych przez błędy nowego operatora.
Lista uwag i pretensji do operatora pocztowego, który od roku obsługuje sektor sądowy, jest długa.
- Ale za czasów Poczty Polskiej błędy w doręczaniu korespondencji też się zdarzały - przypomina Marek Kopczyński, prokurator rejonowy w Kartuzach. - Choć nie w takiej skali.
Do Polskiej Grupy Pocztowej z Sądu Okręgowego w Gdańsku złożono w 2014 roku 921 reklamacji, zaś z sądów rejonowych okręgu gdańskiego wystosowano ich 4 788. Razem sądy z obszaru apelacji gdańskiej wystąpiły z żądaniem zapłaty 54 391,75 zł.
- W Wejherowie doręczyciel pozostawił biegłemu sądowemu pod drzwiami mieszkania paczkę za zwrotnym potwierdzeniem odbioru, która zawierała akta sprawy - przekazał Tomasz Adamski, rzecznik SO w Gdańsku. - Wydziały Sądu Okręgowego w Gdańsku oraz sądy rejonowe okręgu gdańskiego najczęściej wskazywały na zbyt długie oczekiwanie na zwrotne poświadczenia odbioru oraz ich nieregularne nadsyłanie. Z uwagi na brak w aktach tych potwierdzeń lub błędne ich wypełnienie następowały odroczenia rozpraw lub zarządzano przerwy w ich prowadzeniu.
Nagminnie powtarzały się skargi interesantów o braku dwukrotnej awizacji, o braku zawiadomienia o przesyłce czy o niezamieszczaniu na awizo miejsca odbioru korespondencji.
Problemów było więcej - do sądu wracały przesyłki - z nieprawidłowo wypełnianymi rubrykami, skreśleniami na awizach. Wracały przesyłki adresowane do instytucji publicznych, na adresy, na które wcześniej była doręczana korespondencja.
Postępowania reklamacyjne trwały długo.
Z kolei zwykły obywatel musiał szukać punktu odbioru przesyłki, jeśli dotarło do niego awizo. Z karteczką, niejednokrotnie nie do końca właściwie wypisaną, jechał na drugi koniec miasta, by odebrać sądowy list w najdziwniejszych miejscach - kioskach, sklepach - również monopolowych, punktach usługowych.
Wojciech Kądziołka, rzecznik PGP mówi, że operatora niepublicznego obowiązują ostrzejsze kryteria wykonywania usług. PGP jest inaczej traktowana w prawie pocztowym. Twierdzi, że sam wolumen przesyłek, liczonych w milionach sztuk miesięcznie, powoduje, że jakiś ułamek procenta zostanie dostarczony np. z opóźnieniem, czego efektem są reklamacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?