Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tysiące internautów deklaruje religię Jedi

Redakcja
Janusz Wojtowicz
Język ojczysty: polski. Obywatelstwo: polskie. Wyznanie: inne. Jakie?: Jedi. To nie zapowiedź kolejnej części "Gwiezdnych wojen", tylko fragment wypełnionego formularza spisu powszechnego.

Yoda zwraca się do Was z prośbą, abyście i Wy, poddani Jego Wielkiej Mistrzowatości, wybrali podczas spisu powszechnego Moc - czytamy opis jednej z grup na Facebooku. Ponad 4,5 tysiąca internautów deklaruje, że w rubryce "wyznanie" wpiszą: "religia Jedi".

Akcja nie jest pomysłem naszych rodaków. Zaczęło się w 2001 roku w Nowej Zelandii od e-maila, który krążył w sieci kilka tygodni przed spisem. Fani "Gwiezdnych wojen" apelowali o deklarowanie Jedi jako wyznania. Jeśli zrobi to 8 tys. ludzi w Nowej Zelandii, Jedi stanie się oficjalnie przyjętą religią, co mogłoby być śmieszne - to fragment wiadomości. Akcja przeszła najśmielsze oczekiwania. 53 tys. osób zapisało się jako wyznawca Jedi - to stanowiło 1,5% ludności wyspy. Jediizm stał się tam drugą po względem wielkości grupą religijną. Zaraz po chrześcijaństwie. Na wezwanie w latach 2001 i 2002 odpowiedziały też inne państwa. Kanada - 21 tys., Australia - 70 tys. Z kolei w Wielkiej Brytanii aż 390 tys. osób deklarowało się jako wierzące w kult Jedi, co stanowi 0,7% respondentów. Religia z "Gwiezdnych wojen" pojawiła się w oficjalnych statystykach urzędu brytyjskiego. I wszystko wskazuje na to, że w tegorocznym spisie na Wyspach sytuacja się powtórzy.

Zakon Jedi to fantastyczny twór scenarzysty sagi "Gwiezdne wojny". Należą do niego istoty wrażliwe na Moc - mistyczne pole energii. Rycerze Jedi przywiązują wielką wagę do kontroli nad emocjami. Mówi o tym nawet ich kodeks: Nie ma emocji - jest spokój. Wielkim Mistrzem Jedi jest Yoda - półmetrowy, zielony stworek, który stosuje przestawny szyk zdań.

- Jedi w świecie "Gwiezdnych wojen" chcą uchodzić za dobrych. Ktoś deklarujący, że wyznaje religię Jedi, jest osobą, której poglądy czy zachowanie powinno być zbliżone do tego, jakie prezentują katolicy czy buddyści - wyjaśnia Michał Głógiewicz, fan "Gwiezdnych wojen".
Współtwórca stron gwiezdne-wojny.pl oraz jediorder.pl. Pierwsza gromadzi fanów z całej Polski, organizuje ich spotkania, zawiera mnóstwo informacji o filmach George'a Lucasa. Na jediorder.pl można zapisać się do Akademii Jedi i przejść kurs, aby uzyskać rangę mistrza.

- Czy można traktować tę inicjatywę serio? Uważam ją za ciekawy eksperyment i dobry żart w przypadku ludzi, którzy rozumieją, że jest to zabawa - dodaje Michał. - Gorzej, jeśli osoby deklarujące wyznanie Jedi rzeczywiście wierzą w Moc. Jest to dla mnie fanatyzm.

- Nikt z naszego fandomu nie wierzy rzeczywiście w religię Jedi - przekonuje Marcin Bąk z gwiezdne-wojny.pl. - Nie sądzę, żeby wiele osób robiło to na poważnie. Raczej jest to swoisty happening, który oceniać można różnie. Większość podchodzi do tego z dystansem.

Przypomnijmy, że spis powszechny w Polsce rozpoczął się 1 kwietnia i potrwa do 16 czerwca. Jest to pierwszy spis, od kiedy nasz kraj przystąpił do Unii Europejskiej. Udział w nim jest obowiązkowy. Za unikanie "spisania się" grozi kara nawet do 5 tysięcy złotych. Podstawowy formularz nie zawiera rubryki "wyznanie". Pytanie o religię otrzyma jedynie losowo wybrane 20 procent Polaków. Odpowiedzi nie muszą udzielać.

Co zrobią pozostali fani sagi? - Nie dostałem pytania o wyznanie. Ale za to - już oficjalnie - należę do mniejszości etnicznej Jedi - komentuje jeden z nich.

Hania Wojtaszek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki