Chorzowianki, które w tym sezonie zdobyły tylko jeden punkt, remisując ze Słupią, przyjechały do Trójmiasta bez większych nadziei na końcowy sukces, co przed meczem przyznawał Adam Michalski, szkoleniowiec Ruchu.
- Dziewczyny będą musiały wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, jeśli chcą sprawić niespodziankę - stwierdził.
Pierwsze minuty spotkania zdawały się potwierdzać słowa trenera Ruchu. Łączpol, głównie dzięki dobrej grze w defensywie, wyprowadzał szybkie kontry i w 10. minucie prowadził 7:3. Od tego momentu mecz się jednak wyrównał. Chorzowianki braki w umiejętnościach nadrabiały ambicją i konsekwencją, co w połączeniu z błędami gdynianek w ataku sprawiło, iż po 30 minutach był remis po 13.
W drugiej połowie, wbrew oczekiwaniom kibiców, obraz gry się nie zmienił. Łączpol nadal nie potrafił wypracować sobie przewagi, a chorzowianki zwietrzyły szansę na korzystny wynik. W końcówce meczu obie drużyny zaczęły popełniać nieprawdopodobne błędy w rozegraniu piłki, a gdynianki na dodatek co chwila łapały kary.
Podczas jednej z nich do siatki Łączpolu trafiła Radoszewska, dając Ruchowi prowadzenie 22:21. Na rozpaczliwą akcję prawym skrzydłem kilka sekund przed końcem spotkania zdecydowała się Waldowska, która była faulowana, a Stachowska wytrzymała presję i pewnie wykorzystując rzut karny, doprowadziła do remisu.
Łączpol Gdynia - Ruch Chorzów 22:22 (13:13)
Łączpol: Szywierska, Jurkowska - Aleksandrowicz 6, Musiał 4, Stachowska 3, Wasak 3, Szott 3, Andrzejewska 2, Waldowska 1, Sulżycka, Całużyńska
Ruch: Wasiuk - Radoszewska 6, Grudka 3, Rzeszutek 3, Rol 2, Samsel 2, Januszny 2, Maroń 2, Lesik 1, Kopala 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?