Bramę Stągiewną (400 metrów kw. powierzchni użytkowej) na sprzedaż wystawiła przed prawie trzema laty Spółdzielnia Pracy Twórczej Polskich Artystów Plastyków "ARPO". Początkowa cena - 7,8 mln zł wzrosła ostatecznie do 10 mln zł.
- Próbowano przez długi czas szukać kupców w kraju i Europie - twierdzi nasz informator. - Niestety, chętnych do wzięcia za duże pieniądze zabytku z czuwającym nad wszystkim konserwatorem w tle nie było.
Dlatego spółdzielcy z tak dużym entuzjazmem przyjęli ofertę Jana Przywary. Entuzjazm lekko zmalał, gdy kupiec postawił dodatkowe warunki.
- Zaproponował, by przed zawarciem transakcji wprowadzić do spółdzielni 10 wskazanych przez niego osób - mówi jeden z artystów. - A to część spółdzielców zaniepokoiło.
Bagatelizuje to wiceprzewodniczący rady nadzorczej Spółdzielni Arpo, Czesław Gajda.
- Pan Przywara jest jednym z wielu zainteresowanych kupnem naszego obiektu. Jak na razie przedstawił jedną z bardziej interesujących propozycji. Z tego co wiem, nigdy nie był w żaden sposób zadłużony, nie miał też zaległości wobec kontrahentów lub urzędu skarbowego. Nie mam podstaw wątpić w jego zamiary - twierdzi Gajda. - Obecnie spółdzielnia liczy 38 członków. Chcemy uzyskać jak najlepszą cenę, aby podzielić te pieniądze wśród wszystkich członków.
Gotycki zabytek artyści użytkują od 1972 roku. Kiedy się tam wprowadzili, był on w stanie kompletnej ruiny. Część budynku została spalona i musiano wznieść ją na nowo. Na początku lat 90. spółdzielcy wykupili obiekt. Jego cena została obniżona o nakłady na odbudowę i konserwację.
Zgodnie ze statutem, Spółdzielnia Pracy Twórczej Polskich Artystów Plastyków "ARPO" zajmuje się produkcją biżuterii z metali i kamieni szlachetnych, projektowaniem odzieży, obuwia, biżuterii oraz dekoracją wnętrz. Sprzedaje także dzieła sztuki współczesnej i wyroby jubilerskie. Osoby, które miałyby się stać się z polecenia przyszłego właściciela jej członkami, raczej z twórczością artystyczną nic wspólnego nie mają. Aby ominąć względy formalne, spółdzielcom zaproponowano... zmianę statutu.
Zgodnie z prawem spółdzielczym, zmiana statutu spółdzielni wymaga uchwały walnego zgromadzenia podjętej większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy uprawnionych do głosowania. Na walnym zgromadzeniu każdy członek ma jeden głos, bez względu na ilość posiadanych udziałów.
- Niektórzy obawiają się, że zgoda na wprowadzenie osób polecanych przez przyszłego właściciela może ostatecznie doprowadzić do bezgotówkowego przejęcia zabytku - przyznaje proszący o anonimowość spółdzielca.
- Nie ma co panikować. Zgłosili się do nas także zainteresowani kupnem na przykład z Gruzji. Kto mi zagwarantuje, że są oni uczciwi i skąd mają pieniądze na kupno naszej nieruchomości - ripostuje Czesław Gajda.
Jan Przywara nie skomentował "Polsce Dziennnikowi Bałtyckiemu" swoich poczynań biznesowych. Staraliśmy się skontaktować z nim przez jednego z jego obrońców, mec. Krzysztofa Wolińskiego. Stwierdził on jednak, że pan Przywara niechętnie podaje numer swojego telefonu i może nie chcieć rozmawiać o swoich interesach z dziennikarzami.
Na razie w całej sprawie jedno jest pewne - Brama Stągiewna to cenny kąsek i jeszcze cenniejszy zabytek.
- To obiekt kluczowy dla miasta, najważniejszy z ocalałych zabytków Wyspy Spichrzów. Między jego wieżami, czyli Stągwiami Mlecznymi była brama wjazdowa do Gdańska - mówi dr Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków, który zastrzega, że nie ma wpływu na to, kto zostanie właścicielem bramy. - Jednak ze względu na fakt iż mamy do czynienia z zabytkiem dużej klasy, będę się bacznie przyglądał poczynaniom każdego nowego właściciela - zapowiada konserwator.
Kim jest "Tygrys" ze Stogów
"Tygrys" uważany jest czasem za znaczącą osobę w trójmiejskim półświatku. Często nazywano go też "królem Stogów". Jan Przywara podejrzewany jest o kierowanie grupą przestępczą, zajmującą się m.in. kradzieżami paliwa, wymuszeniami haraczy, przemytem kradzionych aut. Mimo kilku toczących się procesów i pojawiających się co jakiś czas oskarżeń oficjalnie uchodzi za szanowanego biznesmena. Nigdy nie został skazany prawomocnym wyrokiem. Sam "Tygrys" twierdzi, iż nie ma żadnych związków ze światem przestępczym i jest zwykłym przedsiębiorcą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?