Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twój ślub jest lepszy, niż mój... czyli państwo Kurscy przed ołtarzem. Śluby polityków zawsze budzą zainteresowanie

Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
18.07.2020 krakowslub jaroslawa kurskiego w krakowskich lagiewnikach w sanktuarium bozego milosierdzianzfot. adam wojnar / polska press
18.07.2020 krakowslub jaroslawa kurskiego w krakowskich lagiewnikach w sanktuarium bozego milosierdzianzfot. adam wojnar / polska press Adam Wojnar / Polska Press
To nie był zwyczajny ślub. Zamiast komentarzy na temat szczęścia pana młodego i sukni panny młodej, wylała się lawina komentarzy mówiąca o zgorszeniu i hipokryzji.

Nic tak nie nakręca spirali ciekawości jak cudze śluby i wesela. Zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi uroczystość z udziałem znanego polityka. ​

​Niektóre z tych ślubów były przed mediami tak strzeżone, że nadawano im kryptonim tajne łamane przez poufne. W przypadku innych informacje o ceremonii i weselu przeciekały do mediów jak przez dziurawe sito. A czytający mógł się poczuć jak gość weselny, który tam był i wino pił. Były też śluby ciche i tradycyjne. Ale wszystko przebił ostatni ślub państwa Kurskich, który można zaliczyć do ślubów najbardziej... sensacyjnych. ​

Kraków. Ślub Jacka i Joanny Kurskich w Łagiewnikach

Kraków. Jacek Kurski wziął ślub kościelny w Łagiewnikach! Kt...

Internauci nie odpuścili

Były prezes TVP i jego małżonka, z którą najpierw przed dwoma laty wzięli ślub cywilny, tym razem wieści o ślubie kościelnym trzymali w tajemnicy. Ale nie do samego końca. Tuż przed sobotnią uroczystością w mediach zaczęły pojawiać się informacje o tym gdzie i jak ma wyglądać to wielkie wydarzenie. Ale po ślubnej ceremonii zamiast zachwytów nad suknią panny młodej i szczęściem pana młodego, wylała się lawina komentarzy mówiąca o zgorszeniu i hipokryzji. Nie odpuścili też internauci i "wypuścili" na tę okoliczność wiele memów w stylu: "I że cię nie opuszczę aż do kolejnego unieważnienia małżeństwa" albo "Twój ślub jest lepszy niż mój" itd. ​

Ślub Jacka Kurskiego został uwieczniony w memach.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Drugi ŚLUB kościelny Jacka Kurskiego NOWE MEMY. "I że Cię ni...

Bo też nie był to zwyczajny ślub. Oboje państwo młodzi już raz przed laty ślubowali przed ołtarzem, tylko innym partnerom. A teraz oboje uzyskali unieważnienie tamtych ślubów kościelnych. Co zdarza się niezwykle rzadko. Poza tym para młoda na miejsce ceremonii wybrała Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie - Łagiewnikach, niezwykle ważne dla katolików, do którego co roku pielgrzymują setki tysięcy wiernych. Po trzecie niezdrowe zainteresowanie budziła też lista obecnych gości.

Do Sanktuarium przyjechała cała partyjna śmietanka Prawa i Sprawiedliwości z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele. Po czwarte, para młoda już po ślubie, zamiast do sali weselnej udała się na Wawel do grobów Marii i Lecha Kaczyńskich, składając tam bukiety biało -czerwonych róż. ​

To wszystko złożyło się na to, że worek z komentarzami i złośliwościami się rozsypał. Dziennikarz Jerzy Haszczyński ocenił to wydarzenie tak: "Rzadko się wypowiadam w takich kwestiach. Ale obłuda kościelna i to kościoła łagiewnickiego, przekroczyła wszelkie granice. Biała suknia, wianuszek, czystość. Z drugiej strony niechęć do rozliczeń ze zbrodni pedofilii. Ten kościół chce skończyć w katakumbach".

W podobnym tonie napisał na Twitterze Bartosz Brzyski, rzecznik Klubu Jagiellońskiego.​ "Jako katolik i słoikowy krakus czuję od wczoraj autentyczne zgorszenie. Po pierwsze, unieważnieniem ślubu ojcu trójki dzieci, po wieloletnim małżeństwie. Wreszcie, odprawianiem z celebrą nowego ślubu, w najważniejszym sanktuarium w regionie. Przepraszam, ja wysiadam" puentował.​

"Drugi ślub kościelny osoby publicznej w papieskim sanktuarium to zgorszenie dla wiernych, można go uniknąć, ujawniając przyczynę nieważności pierwszego związku, Jacek Kurski powinien to zrobić, bo nie wygląda na człowieka, który wtedy nie wiedział, co robi" - stwierdził z kolei o. Krzysztof Mądel, jezuita i kapelan w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.​

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski w swoim komentarzu do tego wydarzenia, z oburzeniem​ mówił o "sojuszu tronu z ołtarzem" o zgorszeniu i niemal celowym wywoływaniu kontrowersji. Jego zdaniem, władze kościelne powinny odpowiedzieć na pytanie, kto i dlaczego zezwolił na taki ślub w szczególnym dla wiernych miejscu.

"Na Twitterze oburzają się tym, że można wziąć ślub kościelny, pomimo, że wcześniej miało się inną żonę i dzieci. Mnie oburza, że przebieg uroczystości, skład gości na tym ślubie, jednoznacznie pokazują podległość telewizji publicznej (czyli za kasę nas wszystkich) PiS" - to z kolei komentarz Katarzyny Lubnauer, posłanki Koalicji Obywatelskiej.

A publicysta katolicki Tomasz Terlikowski odnosząc się do tej uroczystości, stwierdził, że "Postępująca akceptacja rozwodów i nowych związków i nadużywanie stwierdzenia nieważności zawartego małżeństwa jest częścią tego samego procesu osłabiania małżeństwa i rodziny, co próby zmieniania rozumienia małżeństwa podejmowane przez lewicę. Taka uwaga dla konserwatystów".​
Słowem, miało być pięknie, a wyszło jak wyszło. ​

Donald Tusk żenił się w tajemnicy

Tajny przez poufny był za to ślub kościelny Donalda Tuska i jego żony Małgorzaty Tusk. Zawarty w 2005. Nikt, poza wąskim gronem wtajemniczonych o tym nie wiedział. Informacja, że państwo Tuskowie wzięli ślub kościelny, dotarła do mediów dopiero po pewnym czasie.​

Pisano wówczas, że Donald Tusk wraz z żoną stanęli przed ołtarzem po 27 latach od ślubu cywilnego. Spekulowano, jak to u nas bywa, że termin dziwnie nakłada się z kampanią wyborczą. A że było coś na rzeczy, przyznał to później obecny na ślubie Jacek Merkel, mówiąc, że Tusk wziął ślub kościelny w 2005 roku po to, żeby zostać premierem. ​

Sam Donald Tusk mówił o tym wydarzeniu w swoim życiu oszczędnie. Przyznał tylko, że uroczystość była niezwykle skromna, chociaż w Katedrze Oliwskiej, a ślubu udzielał arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Obecna była tylko córka Katarzyna i najbliżsi przyjaciele z Gdańska. Syn Michał był w tym czasie za granicą. ​

- Nie ukrywam, że największe znaczenie miały moje rozmowy i spotkania z arcybiskupem Gocłowskim i przyjaciółmi. To oni przekonywali mnie, że mój powrót do Kościoła ma głęboki sens – tłumaczył krótko swoje motywacje były premier.

Wielu powątpiewało w te szczere intencje. Ówczesna opozycja komentowała, że ślub kościelny w czasie kampanii wyborczej, to tylko sposób na przypodobanie się konserwatywnemu elektoratowi. Tuskowie pierwsze „tak” powiedzieli sobie w Urzędzie Stanu Cywilnego po trzech miesiącach znajomości, w 1978 roku. Mieli wtedy po 21 lat. Któregoś dnia Donald Tusk usiadł obok Małgorzaty, która w wywiadach prasowych wspomina to spotkanie tak: „Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że ma piękny rzymski profil. Pomyślałam, ten Donald wygląda jak cesarz Hadrian! Powiedziałam mu o tym”.​ Od tamtego, ich pierwszego "tak" minęły 42 lata.

Ślub Jarosława Wałęsy

W sekrecie przed mediami brali też ślub kościelny Jarosław Wałęsa i Ewelina Jachymek. Sakramentalne "tak" państwo młodzi wypowiedzieli w gdańskim klasztorze sióstr Brygidek. A potem zaproszeni goście bawili się nieopodal, na terenie posiadłości Lecha Wałęsy. Ceremonia była raczej skromna. Tylko najbliższa rodzina, bracia, siostry. Żadnych znanych twarzy, może z wyjątkiem przyjaciela seniora rodu Wałęsów – Mieczysława Wachowskiego - jak wówczas pisano. ​Fotoreporterom udało się jednak z ukrycia zrobić wiele zdjęć. ​

Drugi ślub Kosiniaka-Kamysza

Drugi ślub Władysława Kosiniaka-Kamysza należał także do tych w stylu top secret. Lider ludowców poinformował o nim dopiero po miesiącu i zrobił to w sposób nietypowy, bo na antenie radiowej. Był gościem porannej audycji w RMF FM i został zaskoczony stwierdzeniem prowadzącego Roberta Mazurka, że wie o zmianach w jego życiu.

Kosiniak-Kamysz przyznał wtedy, że ślub był miesiąc temu. ​Ale na tym nie koniec niespodzianek!

– To piękny czas, bardzo się cieszymy, zostaniemy rodzicami z żoną – wyznał po chwili, dodając: – Nie chciałbym męczyć swoim życiem prywatnym, ale tak, jestem bardzo szczęśliwy.

To był jego drugi ślub, ale tym razem tylko cywilny. Swoją wybrankę serca, Paulinę, Władysław Kosiniak-Kamysz zna od kilkunastu lat. To córka działacza samorządowego z jego regionu, czyli Małopolski. Tak jak on jest lekarką, tyle, że ortodontką. Zresztą podczas tej audycji Mazurek przyznał, że sam korzysta z jej usług.​

– Żona pana prezesa jest nie tylko kobietą zjawiskowej urody, ale i o zjawiskowej fachowości, mówię w końcu o mojej dentystce – tłumaczył prowadzący. Na co Kosiniak-Kamysz odparował żartobliwie: – Żebym nie był zazdrosny, żeby to się źle nie skończyło.​
Swój pazur Paulina Kosiniak-Kamysz pokazała w ostatniej kampanii prezydenckiej i u boku męża walczyła o głosy dla niego. ​
Władysław Kosiniak-Kamysz wcześniej rozstał się z żoną Agnieszką. Małżeństwem byli przez siedem lat. Oboje pochodzili z Krakowa i tam był ich rodzinny dom. Ale kiedy Kosiniak-Kamysz trafił do rządu PO-PSL na stanowisko ministra pracy, większość czasu musiał spędzać w Warszawie. I małżeństwo tej próby nie wytrzymało.​

Krzysztof Bosak i ślub w trakcie kampanii

Po fakcie i po cichu. Tyle można powiedzieć o ślubie kościelnym Krzysztofa Bosaka, który stanął przed ołtarzem w tym roku podczas kampanii prezydenckiej. O ślubie polityk poinformował na swoim blogu. I napisał tak:​

"Dziś dla mnie wielki dzień: poślubiłem moją ukochaną Karinę. Nie informowałem o niczym wcześniej, ponieważ chcieliśmy zachować prywatny charakter wydarzenia, jednak media i tak od tygodni nie dawały nam spokoju. Moja żona pochodzi ze Szczecina, z wykształcenia jest prawnikiem, pracuje jako ekspert w Instytucie Ordo Iuris. Prowadzi tam projekt Centrum Wolności Religijnej. Podobnie jak ja od wielu lat mieszka w Warszawie i angażuje się na rzecz realizacji konserwatywnych idei. Jej pasją sportową jest taniec towarzyski. Pozdrawiamy Was serdecznie i wspólnie dziękujemy za wszystkie życzenia i dobre słowa, które z różnych stron do nas docierają. Prosimy o modlitwę!"​

Ponieważ Bosak ożenił się w trakcie kampanii, więc miesiąc miodowy, jak mówili jego przyjaciele, musiał skrócić do miodowego tygodnia i wracać do gry. ​

Polityk Konfederacji jednemu z tabloidów zdradził kilka szczegółów z wesela. Na stołach dominowała kuchnia polska, gościom przygrywał do tańca białostocki zespół, tańczono przy hitach z lat 60. 70. i 80. Ale disco polo - jak zaznaczył polityk - nie było.​
I to by było w sprawie ślubów na tyle. Na razie.​

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki