Turniej Kół Gospodyń Wiejskich w tym roku na Powiślu. Podejmą gospodynie z całego Pomorza

Ależ zrobiłyśmy wtedy niespodziankę - wspomina Danuta Barańska, prezes Koła Gospodyń Wiejskich w Czerninie. - Chyba do tego stopnia było to zaskoczenie, że organizatorzy nie byli na to psychicznie przygotowani. Wcześniej dominowały w tych turniejach koła z Kaszub i Kociewia. Mają długoletnie tradycje i ogromny dorobek, a my na Powiślu dopiero te tradycje tworzymy.

Panie z Czernina są znakomitym dowodem na to, że kiedy zbierze się kilkanaście osób chętnych do pracy, nie szczędzących własnego czasu ani wysiłku, na dodatek pomysłowych, sukces po prostu przyjść musi. Wygrany turniej w Żukowie spowodował ponadto, że gospodynie na Powiślu uwierzyły w siebie.

- Po II wojnie światowej zaszły tutaj wielkie zmiany, mnóstwo mieszkańców opuściło Powiśle, w ich miejsce przybyli osadnicy z dalekich nieraz stron. Pozostało niewielu autochtonów i Polaków, mieszkających tu jeszcze przed 1939 rokiem. Dlatego tradycje dotyczące kuchni, regionalnych zwyczajów zostały zerwane - wyjaśnia Witold Cyranowicz, kanclerz Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła z Parpar koło Sztumu. - Także koła gospodyń musiały powstawać zupełnie od początku. Tutejsza kuchnia jest mieszaniną kuchni kresowej, mazowieckiej, pomorskiej, niemieckiej i Bóg wie jakiej jeszcze, przecież ściągnęli tutaj ludzie z całej przedwojennej Rzeczpospolitej.

Kankan w fartuchu
Znów odwołać się trzeba do przykładu KGW w Czerninie, którego "znakiem firmowym" są pierogi. Jednym z zarejestrowanych produktów lokalnych z Powiśla są pierogi z kaszą gryczaną, przyrządzane w Sztumskiej Wsi, potrawa niegdyś całkiem tu nieznana.- Takie połączenie rozmaitych kuchni daje dobre wyniki, oczywiście jeśli się odpowiednio te potrawy sporządzi, kiedy po prostu są smaczne - śmieje się Danuta Barańska. - Także w naszym kole są koleżanki, które w rodzinnych domach poznały rozmaite zwyczaje i tradycje. Potrafimy je ze sobą łączyć, także dlatego zyskałyśmy tak dobre oceny na turnieju w Żukowie.
Pani Danucie nie wypada o tym mówić, ale czerninianki podbiły wszystkich również poczuciem humoru i dystansem do samych siebie. Każde koło wykonywało planszę, prezentującą własne działania i dorobek. Na tej z Czernina pojawił się sołtys Kazimierz Barański, prywatnie mąż pani Danuty, który złożył już wniosek o przyjęcie do koła! Chyba trzeba będzie zmienić nazwę na Koło Gospodyń i Gospodarzy - żartuje.

Podczas turnieju w Żukowie prawdziwym hitem było zatańczenie przez czerninianki kankana, lecz nie w falbankach i z czerwonymi podwiązkami, lecz ... w efektownych kuchennych fartuchach. Najwięcej śmiechu i zabawy miały z tego same tancerki, a że otrzymały jeszcze za swój występ wysokie oceny jurorów - tym lepiej.

Ugoszczą wszystkich
Panie z Czernina spotkać można w powiecie sztumskim niemal wszędzie. Na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy przygotowały kilkaset pierogów i całe litry barszczu - kto wrzucił monetę do orkiestrowej puszki, zajadał frykasy. Nie może zabraknąć KGW podczas tradycyjnych pokazów i turniejów stołów wielkanocnych oraz wigilijnych, swoje smakołyki serwują na festynach i zabawach. Chętnie pomagają koleżankom z kół, które dopiero się tworzą lub nie mają takiego doświadczenia. W naszym plebiscycie na najpopularniejsze KGW w powiecie sztumskim wygrały zresztą panie z Dworka w gminie Mikołajki Pomorskie, Czernin uplasował się na II miejscu. Wszyscy jednak serdecznie sobie gratulowali, ta rywalizacja przebiega na bardzo pokojowych zasadach.

- Zapraszamy 6 kwietnia na turniej do Sztumu. Na pewno wszystkich ugościmy jak najlepiej i zadbamy o dobre warunki dla naszej zabawy. Bo choć to konkurs, oceniany przez jury, to liczy się przede wszystkim dobra zabawa - podkreśla Danuta Barańska. - Mile widziani będą kibice, którzy na trybunach będą dopingowali swoje macierzyste koło.
Przygotowania do zawodów już trwają. Jedna z konkurencji przewiduje, że modelka z KGW zaprezentuje się w jak najbardziej oryginalnym kapeluszu. Nie można tego przegapić!

Ciekawe przepisy gospodyń z czernina
Krystyna Kijak proponuje przygotowanie brukwi z mięsem.
Składniki: 0,5 kg mięsa gulaszowego, 1 kg brukwi, łyżka mąki, łyżka oleju, sól i cukier.
Mięso gotujemy w ok. 0,7 litra osolonej wody z dodatkiem ziela angielskiego, można też wrzucić liść laurowy. Gotujemy do miękkości. Oczyszczoną brukiew kroimy w kostkę, zalewamy małą ilością wody, dodajemy sól i cukier, gotujemy. W połowie gotowania dodajemy mięso, rozdrobnione na mniejsze kawałki. Mąkę rozcieramy z tłuszczem, rozprowadzamy wywarem z brukwi, zasmażamy. Gdy brukiew zmięknie, dodajemy zasmażkę, mieszamy i raz jeszcze zagotowujemy. Podajemy z ziemniakami lub pieczywem.

Halina Makulska zachęca do przyrządzenia kapusty z żeberkami i kminkiem.
Składniki: 2 kg kapusty kiszonej, 1 kg żeberek pieczeniowych, 4 cebule, 2 łyżki kminku, sól i pieprz do smaku.
Kapustę zalewamy niewielką ilością wody, gotujemy. Żeberka myjemy, kroimy w kostkę. Cebulę kroimy w piórka, dodajemy do kapusty, następnie dokładamy żeberka, doprawiamy całość i gotujemy pod przykryciem, aż kostki będą odchodzić od mięsa. Kostki usuwamy. Dodajemy kminek. Kiedy mięso będzie już miękkie, odstawiamy i podajemy.
Smacznego!