Trzech gigantów gitary basowej na jednej scenie

Muzycy przyjadą prosto z Warszawy, gdzie wczoraj wystąpili w hali Torwar. Bilety na gdyński koncert są do nabycia w cenie 220 zł.

Stanley Clarke (rocznik 1951), Marcus Miller (1959) i Victor Wooten (1964) wchodzili kolejno na jazzowe estrady i są kolejnymi ogniwami łańcucha muzyków, który przyczynił się do obecnej pozycji gitary basowej. Niegdyś czysto służebna, obecnie, głównie dzięki nim trzem, może występować w roli wirtuozowskiego instrumentu solowego.

Tu pionierem oczywiście był Clarke. Zabłysnął we wczesnych latach 70. ubiegłego stulecia, tworząc z pianistą Chickiem Coreą zespół Return To Forever, jeden z najważniejszych z pierwszej fali jazz-rocka. Grupa osiągnęła tak silną pozycję, że już w 1973 roku wydała pierwszy album autorski, na którym rozpoczął się proces wyzwalania basu z okowów tradycyjnie pojmowanej sekcji rytmicznej.

Przełomową płytą jest "School Days" z 1976 roku, której tytułowy utwór został nazwany "basowym hymnem" i jest uznawany za kamień milowy w historii gitary basowej. Właśnie Clarke spopularyzował basy o wyższym od tradycyjnego stroju i większej liczbie strun ułatwiających solowe granie.

Marcus i Victor dochodzili do głosu kolejno na początku lat 80. i w latach 90. Miller był filarem grupy Milesa Davisa w ostatnim okresie twórczości mistrza, współtworzył m.in. legendarny album "Tutu". Natomiast Wooten jest członkiem niezwykle popularnego w USA zespołu The Flecktones, którego liderem jest wirtuoz gry na banjo Bela Fleck.

Wszyscy trzej już od dawna snuli plany wspólnych występów, lecz po raz pierwszy wystąpili dopiero w zeszłym roku, na gali miesięcznika "Bass Player" w Nowym Jorku, co prowadziło bezpośrednio do sformowania SMV i nagrania w styczniu 2008 roku albumu "Thunder", który właśnie promują trasą koncertową po Europie. Nie skorzystać z tej sposobności to po prostu grzech.