- Jeśli inwestor z Nosalina, czyli pan Szczepanek, wybudował by chlewnię z produkcją w cyklu zamkniętym z lochami i prowadziłby w niej rozród, gdzie produktem końcowy byłby tucznik, to na taką lokalizację i produkcję się zgadzam. Jednakże jeśli produkcja ma być w cyklu otwartym, gdzie na przykład raz na trzy miesiące będą przyjeżdżać prosięta z różnych hodowli w Polsce i może w Europie o różnym statusie zdrowotnym, to jestem przeciwko takiej inwestycji blisko mojego gospodarstwa.
Pan Wrotniak wyjaśnia, że u niego nie ma migracji zwierząt.
- Prędzej, czy później tuczarnia w cyklu otwartym spowoduje infekcję mojego stada - uważa rolnik. - Na to nie ma siły. A choroby równają się wzrostowi kosztów mojej produkcji. Na coś takiego się nie zgadzam i takie stanowisko przedstawiłem panu wójtowi Januszowi Bojkowskiemu oraz panu Szczepankowi - dodaje Jacek Wrotniak.
Czytaj więcej o sprawie: Jedna rodzina przeciwko 5 wsiom. Wojna o budowę chlewni w Janiewicach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?