Trwa szukanie inwestora. Lechia jest na sprzedaż?

Od tego sezonu biało-zieloni grają już na PGE Arenie, więc Kuchar na sprzedaży mógłby zarobić więcej niż do tej pory zainwestował. A chyba nikogo specjalnie nie trzeba przekonywać, że nowy stadion i związane z nim możliwości marketingowe, to łakomy kąsek dla wielu biznesmenów.

- Trudno mi komentować te doniesienia. Równie dobrze to mogą być plotki - powiedział nam Maciej Turnowiecki, prezes Lechii.

Turnowiecki zatem nic nie wie, ale to też nie dziwi. Od pewnego czasu widać, że drogi ludzi z zarządu klubu oraz samego Kuchara się rozchodzą. Obie strony mają inne wizje budowania wielkiej Lechii. To dało się też zaobserwować podczas dyskusji na temat zwolnienia trenera Tomasza Kafarskiego. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy to Kuchar jest obrońcą Kafarskiego i wierzy w jego możliwości szkoleniowe. Opinia zarządu Lechii wcale nie musiała być taka sama w kwestii Kafarskiego, co inwestora.

Kto miałby kupić Lechię? Próbowaliśmy się więcej dowiedzieć od samego Kuchara na temat prowadzonych rozmów, ale w środę wieczorem nie odbierał od nas telefonu. Nie mniej mówi się, że zainteresowana kupnem Lechii jest firma Drutex z Bytowa, sponsor drugoligowej Bytovii.

- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - ucina Rafał Gierszewski, dyrektor ds. handlu i transportu w Druteksie. - Spotkaliśmy się tylko z Andrzejem Kucharem. Rozmawialiśmy o współpracy. Było to jednak dopiero pierwsze takie spotkanie i dlatego o żadnych konkretach nie mogę mówić.

Zespół z Bytowa współpracuje z Lechią od lat. Także latem tego roku, gdy nad bytowskim stadionem wisiało widmo falstartu w rozgrywkach II ligi, Drutex-Bytovia miała pierwsze spotkania rozgrywać na obiektach Lechii, przy Traugutta.

Mówi się, że zainteresowany kupnem większościowego pakietu od Kuchara jest także Józef Wojciechowski, prezes J.W. Construction. On sam, jak i Kuchar, zaprzeczają.

Współpraca Marcin Pacyno i Karol Szymanowski