Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa odbudowa gotyckiego kościoła w żuławskim Orłowie. Ks. proboszcz: Pękniętą w czasie pożaru kropielnicę złożymy w całość [zdjęcia]

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Odbudowa storczykowej więźby dachowej kościoła w Orłowie
Odbudowa storczykowej więźby dachowej kościoła w Orłowie Parafia św. Elżbiety Węgierskiej
Gotycki kościół św. Barbary w żuławskim Orłowie jest młodszy niż katedra Notre - Dame w Paryżu. Jest też znacznie mniejszy i o wiele bardziej surowy w zdobieniach - w końcu budowali go rycerze mnisi z Zakonu Najświętszej Marii Panny, znani szerzej jako Krzyżacy, a ich budowle miały przecież pełnić, obok religijnych, także funkcje obronne. Obie świątynie spłonęły jednak w tym samym roku. W obu, w identyczny sposób zawaliły się trawione pożarem charakterystyczne wieżyczki. Dziś w kościele św. Barbary tzw. sygnaturka już stoi. - To nie jest zwykłe budowanie dachu - mówi o remoncie zabytku ks. proboszcz Arkadiusz Dekański, proboszcz parafii pw. św. Elżbiety Węgierskiej.

Tuż po pożarze kościoła św. Barbary jesienią ubiegłego roku mówił ksiądz, że pewnie z proboszczem katedry Notre - Dame macie podobne odczucia. Jednak remont paryskiej świątyni nie postępuje tak szybko jak odbudowa świątyni, którą ksiądz się opiekuje.
Jestem zadowolony z postępów. Organizacja robót jest pierwszorzędna, tempo zawrotne, a jakość wykonanych prac na najwyższym poziomie. Wielkim fachowcem nie jestem, jednak już kilka budów, remontów zabytkowych świątyń przeprowadziłem i chyba tak mogę remont w kościele św. Barbary ocenić. Świątynia jest odbudowywana zgodnie ze sztuką.

Czytaj również: Pożar zniszczył kościół w Orłowie. Ministerstwo kultury obiecuje wsparcie w odbudowie zabytkowej świątyni na Żuławach

Gdy tylko zakończyła się akcja gaśnicza i oględziny miejsca pożaru zapowiedział ksiądz „Odbudujemy kościół św. Barbary”. Jednak wiadomo było, że projekt ten będzie wymagał szczególnej troski.
To nie jest zwykłe budowanie dachu. Mamy w kościele św. Barbary unikatową, tzw. storczykową konstrukcję więźby dachowej. Mogę już powiedzieć, że mamy, bo w miejscu tej, która została zniszczona przez ogień, stoi odtworzona konstrukcja, taka jaką zbudowano w średniowieczu. Odbudowa historycznych konstrukcji nigdy nie jest łatwym zadaniem. To kwestia doświadczenia, wiedzy współczesnej i znajomości historii oraz precyzji wykonawcy. Dziś dach kościoła budowalibyśmy pewnie zupełnie inaczej, niż przed niemal siedmioma wiekami. Odtworzona została wieżyczka - niestety, jej chorągiewka po pożarze nie nadawała się do renowacji. Dlatego sygnaturkę wieńczy jej replika. Więźbę pokryje dachówka typu mnich-mniszka. Bardzo dobra, wykonywana ręcznie, na wzór historyczny, taka jak na zamku w Malborku. Jestem z niej bardzo zadowolony. Kościół w Lubieszewie, który też jest w mojej parafii, pokrywa trochę inny wzór, holenderka. Mnich-mniszka moim zdaniem spisuje się lepiej. Nie było z nią żadnych problemów, nawet w czasie silnych wichur czy ulew. Dbamy o każdy detal.

Informacje o postępach prac, m.in. ustawieniu za pomocą dachowej wieżyczki, tzw. sygnaturki, która w czasie pożaru zawaliła się do wnętrza świątyni, i był to szczególnie przejmujący moment, wzbudziły wielką radość, nie tylko mieszkańców Orłowa. Wyraźnie widać, że dla nich remont ma wymiar także duchowy.
Parafianie już „czują” ten kościół, wiedzą, że on ocaleje. Jest wielki optymizm, o czym świadczyły choćby reakcje, gdy ustawialiśmy odtworzoną wieżyczkę. Wszystkie uszkodzone przez ogień elementy zostały już z terenów przy świątyni wywiezione, a gdy zakończymy prace na dachu, po pożarze - z zewnątrz - praktycznie nie będzie śladu. Atmosfera we wsi, w parafii, jest zupełnie inna niż po tej katastrofie. Parafianie z Orłowa dojeżdżają na msze do kościoła do pobliskiego Lubieszewa. Często rozmawiamy o remoncie, omawiamy postępy prac. Reakcje ludzi są wręcz entuzjastyczne. To jest dla nich ważne. Tak sobie myślę - ja w tej parafii jestem 10 lat. A wierni z Orłowa w tym kościele byli ochrzczeni, przyjmowali inne sakramenty, ich dzieci brały tu śluby, tu były pogrzeby ich przodków. Oni o ten piękny kościół dbali, sprzątali, remontowali, jak potrafili, kiedy niszczał. Są bardzo mocno związani z tą wiekową, przecież świątynią. Pod wpływem przeżyć związanych z pożarem, remontem, mam taką refleksję, że kościół bardzo mocno jest w stanie związać ludzi. To jest przejaw autentycznej troski i więzi.

Remont dachu kościoła w Orlowie

Zabytkowy kościół w Orłowie pięć lat temu przeszedł remont. ...

Kiedy odbędzie się pierwsza po pożarze msza w kościele św. Barbary?
Na pewno po zakończeniu prac remontowych, ale trudno to określić dokładnie. W kapsule czasu, która znajduje się w wieżyczce, zamieściliśmy dokument, że remont trwał w latach 2020 - 2021. Musimy być zatem konsekwentni i w przyszłym roku zakończyć prace.

Temperatura w czasie pożaru zniszczyła gotycką, kamienną kropielnicę, która znajdowała się w izbicy świątyni. To wielka strata.
Ten rzeźbiony kamień popękał i rozpadł się na drobne kawałki. Po pożarze wszystkie zostały zebrane i zabezpieczone. Chcemy, wraz z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu złożyć je w całość. Odtworzenie kropielnicy kosztowałoby w pracowni konserwatorskiej kilkadziesiąt tysięcy złotych i bez grantu nie dalibyśmy rady tego zlecić. Uczelnia zobowiązała się jednak, że studenci zrobią to w ramach praktyk. Koszt będzie znacznie niższy. Po remoncie planujemy przenieść kropielnicę do wnętrza świątyni, w miejsce przeznaczone specjalnie do chrztu, w prezbiterium.

Zabytkowe, barokowe wyposażenie kościoła wciąż jest poddawane pracom konserwatorskim, odtworzeniowym w specjalistycznej pracowni w Toruniu?
Tak. Renowacja ambony, malarstwa z empory, innych barokowych mebli i przedmiotów trwa, zajmują się tym eksperci. Trzeba podkreślić, że nie tylko dach musimy odtworzyć. To kwestia także odbudowy, zgodnie z historią, części murów budowli i wnętrza. Po pożarze wszystko w środku było zalane wodą. Remont jest podzielony na dwa etapy. Pierwszy to odbudowanie więźby i położenie dachu - by zabezpieczyć całą konstrukcję budynku przed deszczami. Drugi etap to prace we wnętrzu. Te etapy się przenikają, bo na przykład musieliśmy już zdemontować historyczną, także unikatową posadzkę z bardzo drogiego, pięknego kamienia olandzkiego (wapień pozyskiwany z wyspy Oland -red). Żebyśmy mogli ustawić rusztowanie w środku kościoła, potrzebna była zastępcza, techniczna podłoga. Skuwaliśmy też uszkodzone tynki. W izbicy, przed kościołem zdemontowany został dach, trzeba było to wszystko też zabezpieczyć przed wiatrem i deszczem. Pracy jest mnóstwo. Przyznam, że trochę ryzykujemy, bo fundusze się kończą, ale zatrzymać się nie możemy.

To porozmawiajmy o tych funduszach. Ile kosztuje odbudowa z pożaru gotyckiej świątyni.
Gdybym miał 2,5 mln zł to zrobilibyśmy, tak jak należy, wszystko. Na razie jest 950 tys. zł. 500 tys. to suma bezspornej wypłaty odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej, a 450 tys. zł to darowane parafii środki z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Pożar zabytkowego kościoła w Orłowie w powiecie nowodworskim...

Wiele zabytkowych budowli, nie tylko sakralnych, tracimy w całym kraju...
Za dużo. Ale historia potrafi zaskoczyć. Niedawno przekonałem się o tym, analizując tzw. białe karty z opisem zabytkowych elementów wyposażenia kościoła w Lubieszewie, który jest macierzystym w mojej parafii (to miejsce Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej - najmłodszego na Pomorzu - red.). Przygotowywałem informacje z opisem poszczególnych zabytków w świątyni - bo gdy przychodzą turyści czy pielgrzymi chcący zwiedzić budowlę, wciąż muszę mówić to samo. Szukając informacji dowiedziałem się, że w 1913 roku pożar w tej świątyni uszkodził 9-głosowe organy. Władze kościelne wystąpiły wówczas o dofinansowanie na budowę nowego instrumentu. Do tego jednak nie doszło. Cała procedura przeciągnęła się bowiem do roku 1939. Wybuchła wojna i nikt się organami nie zajmował. Po II wojnie światowej, już w PRL-u one zostały wyremontowane. Okazało się jednak, że są znacznie starsze niż sądzono. Mamy barokowe organy liczące ponad 300 lat, pochodzące z połowy XVII w. Zachowaliśmy najstarszą substancję tego kościoła. Swoją drogą oprowadzanie turystów po kościele sprawia mi ogromna przyjemność, ale bywa, że brakuje mi na to czasu. Dlatego, oprócz tablic przy zabytkowych elementach, chcę też wprowadzić kody QR, aby można było ściągnąć sobie na telefon czy inne urządzenie mobilne wiadomości na ich temat.

Czy wiadomo już, co wywołało tamtej, ubiegłorocznej, jesiennej nocy pożar w kościele św. Barbary?
Ekspertyza policji mówi o zwarciu w instalacji elektrycznej. Odbudowany kościół w Orłowie zostanie wyposażony w systemy, które będą przeciwdziałać pożarom i innym wypadkom w przyszłości. Będą czujki dymu, monitoring, nowe instalacje elektryczne i odgromowe. Zabezpieczymy tę historyczną budowlę.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki