Trupa Trupa w trasie. Moc mrocznej i intensywnej płyty gdańskiego zespołu

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Trupa Trupa u Marca Rileya. Sesja nagraniowa w studiu BBC.
Trupa Trupa u Marca Rileya. Sesja nagraniowa w studiu BBC. Rafał Wojczal
Postpandemiczne koncerty były bardzo emocjonalne chyba przez mieszaninę ekscytacji i strachu – mówi Grzegorz Kwiatkowski, poeta, jeden z wokalistów i z gitarzystów gdańskiej grupy Trupa Trupa.

Kiedy rozmawialiśmy rok temu wczesną wiosną mieliśmy lockdown, czas pandemii. Płyta B FLAT A właśnie powstawała. Teraz Trupa Trupa pojeździła ze swoim nowym dziełem po świecie. Gdzie wam się lepiej grało, w USA czy w Europie?

Podobało nam się i tutaj i tutaj. W Europie graliśmy, kiedy pandemia była jeszcze w dość zaawansowanym stadium, ponieważ to był luty. Natomiast kiedy w maju byliśmy w USA, to w większości stanów restrykcje pandemiczne, w tym obowiązek noszenia maseczek, były już zniesione. W tym kontekście pandemicznym były to dla nas bardzo specjalne koncerty i wydaje mi się, że dla publiczności również. Wielu ludzi, którzy na nie przyszli, byli w klubach, na koncertach, po raz pierwszy od dwóch lat. I zdecydowanie było czuć, że ludzie są podekscytowani. Z drugiej strony czuć było także strach przed zakażeniem. Takie chyba są owe postpandemiczne koncerty, bardzo emocjonalne, chyba przez mieszaninę ekscytacji i strachu właśnie. Z oczywistych względów brakuje mi dystansu, ale wydaje mi, się że nigdy wcześniej nie daliśmy tak owocnych, intensywnych występów i nigdy nie mieliśmy tak dobrego kontaktu z publicznością i to wszystko właśnie z powodu doświadczenia pandemii.

Sami chyba byliście spragnieni koncertów. Na jednym z wideo z USA widać, że show był w waszym wykonaniu niezwykle żywiołowy.

Zdecydowanie tak, ale działa też sytuacja ilości, to znaczy czym więcej się gra, tym po prostu czuje się na scenie swobodniej i skupia się na samej muzyce, a nie na elementach technicznych i różnego rodzaju przeszkodach.

Graliście w kilkunastu miastach w USA, w tym również w Seattle, kultowym miejscu narodzin grunge. Czy tam wciąż czuć ten specyficzny klimat początku lat 90. XX w.? Gdy się ogląda zdjęcia Trupy z tych miejsc, odpowiedź wydaje się oczywista.

W czasie samej trasy ciężko chłonąć klimat danego miejsca. To raczej przejazdy między miastami, klubami, w których zaplanowano koncerty. Jednakże w Seattle ślad muzyki grunge mieliśmy w postaci fizycznej, bo wpadł na nasz koncert współzałożyciel legendarnej wytwórni Sub Pop, Jonathan Poneman, który jest wieloletnim przyjacielem naszego zespołu, a Sub Pop wydał jakiś czas temu nasz singiel „Dream About”, który zresztą graliśmy tego wieczoru.

Mówiliśmy o tym, że płyta B FLAT A powstawała w pandemii. Myślisz, że to słychać? Bo o ile na teksty, poezję izolacja może mieć wpływ, to pytanie, czy na samą warstwę muzyczną również?

Przy tej okazji warto podkreślić, że Trupa Trupa to zespół złożony z czterech osób o różnych poglądach i pewnie ja jestem tym członkiem najbardziej gadatliwym i deklaratywnym, ale mówię zawsze w swoim imieniu, a nie w imieniu wspólnym. W każdym razie, moim zdaniem pandemia miała duży wpływ nie tylko na wcześniej wspomniane koncerty, ale również na tę płytę. Przede wszystkim, z powodu pandemii mieliśmy rekordową ilość czasu na komponowanie i nagrywanie. Nie mogliśmy koncertować, zatem byliśmy większą ilość czasu w studiu. Nagraliśmy ogromną liczbę piosenek, nigdy w życiu nie mieliśmy do wyboru tylu finalnych utworów na płytę. Zrobiliśmy to po to, żeby dokonać radykalnej selekcji piosenek, które ostatecznie znajdą się na albumie. Aczkolwiek nie zapominajmy o sednie: pandemia była czasem strachu, cierpienia, paranoi, niepewności. I w jakimś ograniczonym stopniu, ale jednak, to wszystko przeniknęło również do naszego studia. Swoją drogą, Trupa Trupa ma na ogół swego rodzaju szczęście w nieszczęściu przy realizowaniu nagrań. Nie chodzi mi o bagatelizowanie pandemii i relatywizowanie cierpienia, tylko chodzi o to, że często na naszą sztukę wpływ mają różne, raczej niedobre i nieszczęśliwe, wydarzenia, które powodują pewnego rodzaju trzęsienie ziemi i w wyniku tego powstają różne piosenki.

Trupa Trupa u Marca Rileya. Sesja nagraniowa w studiu BBC.

Trupa Trupa w trasie. Moc mrocznej i intensywnej płyty gdańs...

Co to było za szczęście w nieszczęściu przy poprzednich płytach Trupy?

Przy każdej płycie mieliśmy jakąś serię wypadków, która wpływała finalnie na zawartość albumu. Płyty Trupy były wręcz efektem jakiejś wywrotki, niekontrolowanej sytuacji, w której się znaleźliśmy i z której musieliśmy poszukiwać wyjścia.

Pewien poeta powiedział kiedyś, że najlepsze swoje utwory pisze, kiedy jest pogrążony w depresji, skrzywdzony.

Na pewno nie chodzi nam o romantyzowanie cierpienia. Moim zdaniem cierpienie nie jest nigdy czymś pożądanym i dobrym. Chodzi raczej o to, jak sobie radzić w problemach i tarapatach. I to odzwierciedla się w sztuce. Stąd się bierze często pewna nietypowość i pewne złamanie i odstępstwo od normy.

Tuzy muzyki rockowej, alternatywnej, was doceniają, nie tylko recenzenci magazynów muzycznych. Chwalili was Henry Rollins, Iggy Pop. Ten ostatni swoim basowym głosem zapowiedział charakterystycznie w audycji radiowej, z amerykańskim akcentem, „Czrupa Czrupa”. Czujecie radość? Onieśmielenie?

Ogromnie nas to cieszy. Owe pochwały pojawiają się zresztą już od jakiegoś czasu, ale cieszą nas zawsze tak samo i każdorazowo jest to dla nas sytuacja i odświętna i niesamowita.

Utrzymujecie wysoki poziom bardzo długo – mówi o tym wielu recenzentów magazynów muzycznych.

B FLAT A jest rzeczywiście bardzo dobrze odbierana. Jesteśmy dumni z każdego albumu, emocjonalnie jesteśmy związani z każdą naszą płytą, ale tak wyjątkowe, jak obecnie, poczucie satysfakcji z tego co robimy mieliśmy w 2015 roku, gdy nagraliśmy „Headache”. To był przełomowy dla nas album, który otworzył nam wiele drzwi i spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem. Z kolejnych płyt byliśmy również zadowoleni, ale wydawało nam się, że „Headache” ma specjalny urok. To jest ciemna, mroczna, intensywna płyta. Czuliśmy, że w pewnym sensie już nam się w takim ciemnym intensywnym klimacie nic nagrać nie uda. Jednak moim zdaniem dzięki pandemii wróciliśmy z płytą B FLAT A do ciemnej intensywności i bezpośredniości.

Kiedy umawialiśmy się na tę rozmowę powiedziałeś, że to dobry czas dla zespołu, ale jednocześnie dodałeś – „trwa wojna i jest źle”.

To prawda, ale wydaje mi się, że ta straszna wojna pokazuje, jak ważne jest życie duchowe, w tym również życie artystyczne. Uważam, że w czasie kryzysowym komunikacji międzyludzkiej powinno być więcej, jeszcze więcej transferu duchowości czyli również więcej sztuki. Wydaje mi się, że kapitulacja tej sfery artystycznej byłaby w pewnym sensie zwycięstwem Putina. Moim zdaniem uprawianie sztuki może być, w pewnym sensie, wręcz gestem oporu wobec zła. Ja mocno wierzę w terapeutyczną, zbawczą moc sztuki aczkolwiek są różne rodzaje sztuki i różni artyści. Na pewno sztuka to wielka przestrzeń wolności i utylitaryzm zdecydowanie nie wyczerpuje wielkiego potencjału sztuki i nigdy w życiu nie chciałbym nikomu mówić, co powinien w danym kryzysowym czasie ze swoją sztuką robić, jak ją konstruować, do kogo kierować, etc.

ZOBACZ TAKŻE: 59. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Kto wystąpi w Opolu w 2022? Justyna Steczkowska gwiazdą festiwalu. Gdzie transmisja live?

Ta wiara w sztukę zabrzmiała optymistycznie.

Wiara w zbawczą moc sztuki to pewnego rodzaju idealizm, ale wojna we mnie tę wiarę umacnia. Aczkolwiek ja od lat robię rzeczy skupione na pewnym miksie historii i etyki i sytuacji granicznych, ponieważ obozowa historia mojego dziadka jest dla mnie po prostu sytuacją kluczową. Część osób zresztą zarzucała mi to tkwienie w przeszłości i skupienie się na krwawej ludzkiej naturze, która przecież już dawno odeszła od lamusa, co, rzecz jasna, niestety nigdy nie było prawdą i ta wojna to uwypukliła.

Wróćmy jeszcze do twórczości.

Jest pracowicie i będzie pracowicie. Jesienią Trupa Trupa ma zaplanowane kolejne koncerty, głównie w Holandii i Niemczech. W przyszłym roku planowane są dwa wydawnictwa - epka, czyli tzw. mini płyta i kaseta. W zeszłym roku, kiedy rozmawialiśmy poprzednio, ukazała się moja amerykańska książka, w międzyczasie były przekłady: francuski, słoweński i grecki. Teraz trwają prace nad kolejną książką amerykańską. W przyszłym roku ukaże się też w Polsce moja nowa książka, która będzie poświęcona w dużej mierze tematowi przemocy, której poddawane są dzieci. Będę też kontynuował współprowadzenie warsztatów na Uniwersytecie Oksfordzkim i wykłady na innych zagranicznych uczelniach.

Z Gwiazdami - Marek Kaliszuk - zapowiedź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie