Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudno jest zapomnieć i wybaczyć

Redakcja
Państwo Godlewscy
Państwo Godlewscy Tomasz Bołt
Wyjątkowy charakter będą miały gdyńskie obchody 38 rocznicy masakry robotników na Wybrzeżu. W środę o godz. 6 rano przy pomniku Ofiar Grudnia 70, gdzie przed 38 laty milicja i wojsko otworzyły ogień do stoczniowców idących do pracy, rozpocznie się nie tylko tradycyjny Apel Poległych.

Odsłonięta zostanie także tablica uzupełniająca stojący już pomnik. Znajdzie się na niej kompletny spis nazwisk ofiar masakry. Odsłonięcia dokonają wspólnie Izabela Godlewska - matka zastrzelonego Zbyszka Godlewskiego, Stefania Kluskowska - wdowa po zabitym robotniku Brunonie Drywie, a także prezydent Lech Kaczyński.

Prezydent tradycyjnie już bierze udział w gdyńskich grudniowych obchodach. Rodzice Zbyszka Godlewskiego, niesionego po zastrzeleniu na drzwiach, bohatera słynnej ballady o Janku Wiśniewskim, przyjechali już do Gdyni.

Działacze komitetu zdradzili też kolejne pomysły na to, jak chcieliby godnie uczcić pamięć Zbyszka Godlewskiego. Wiadomo już, że wystąpią do Polskich Kolei Państwowych, aby jeden z pociągów odjeżdżających z Gdyni nazwać imieniem Janka Wiśniewskiego.

Z Izabelą i Eugeniuszem Godlewskimi, rodzicami bohatera piosenki o Janku Wiśniewskim rozmawia Szymon Szadurski

Mówił Pan dawniej, że w Polsce nie ma sprawiedliwości, że nikt nie odpowie za śmierć nie tylko Pana syna, ale i Grzegorza Przemyka. Zomowiec odpowiedzialny, zdaniem sądu, za tę drugą zbrodnię, kary się jednak ostatnio doczekał. Uważa Pan, że proces w sprawie grudniowej masakry także doczeka się finału?
E. Godlewski - Mam wielką nadzieję, że tak się stanie.

Kategorycznego rozliczenia sprawców, nawet po tak długim czasie, domagają się też działacze Solidarności. Jakie moralne znaczenie ma dla Pana ta sprawa?
E. Godlewski - Bardzo duże, ci ludzie muszą odpowiedzieć za to, co zrobili. Nie wyobrażam sobie, żeby taka zbrodnia na polskim narodzie nie została osądzona. Generał Wojciech Jaruzelski [jeden z głównych oskarżonych w procesie - przyp. red.], teraz się tłumaczy. Takie jego prawo, ale chyba nie można brać niektórych tłumaczeń poważnie. Przeprosił mnie już, co prawda, dwa razy - raz na sali rozpraw, drugi raz udzielając wypowiedzi dla gazety - ale co z tego? Może mnie oczywiście przeprosić, jednak wybaczyć mu i zapomnieć tego, co zrobił, w dalszym ciągu nie mogę. Dobrze chociaż, że zmieniło się nieco nastawienie sądu do tej sprawy, bo dawniej, zeznając na sali sądowej, czułem się jak oskarżony, a nie jak ofiara.

Rząd na początku tego roku przyznał rodzinom ofiar masakry renty specjalne. Czy powinno to zamknąć już kwestie odszkodowań?
E. Godlewski - To prawda, dostaliśmy z żoną po 50 tys. zł. Trudno mi jednak mówić, czy zamyka to kwestie odszkodowawcze, bo nie wiem, czy wszyscy poszkodowani otrzymali rekompensatę. Rząd żadnej łaski nam nie zrobił, że po 38 latach wypłacił jakieś pieniądze. Na pewno zrobiono to zdecydowanie za późno. Rodzice jednego z pierwszych poszkodowanych mieszkali, podobnie jak ja, w Elblągu. Chłopak dostał kulę w głowę na dworcu w Gdańsku. Domagali się odszkodowania, teraz już nie żyją, nie żyje też jego brat. Wiele jest osób, na których oszczędzono, zwlekając z wypłatą odszkodowań.

I. Godlewska - Trudno, naprawdę trudno było podpisać kwitek i wziąć te pieniądze. Zanim poszliśmy załatwić formalności, nie spaliśmy całą noc. Nieustannie myślałam, jakby to było, gdyby stał przy mnie syn... Ale nawet za tę rekompensatę na otarcie łez, którą dostaliśmy, warto rządowi podziękować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki