Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudne czasy Lotosu, czyli Puchar Polski na otarcie łez

Patryk Kurkowski
Czy w polskiej lidze Lotos stać będzie na medal?
Czy w polskiej lidze Lotos stać będzie na medal? Tomasz Bołt
Miniony rok dla gdyńskiego Lotosu był najgorszy od wielu lat. Nasza drużyna nie stanęła na podium mistrzostw Polski po raz pierwszy od 1994 roku (!), a w Eurolidze wyrównała najgorszy wynik w historii (osiągnięty w sezonie 2006/07). Sukces biało-żółto-niebieskie osiągnęły tylko w drugorzędnym Pucharze Polski.

Wycisnąć z siebie jak najwięcej - to był cel odmłodzonego Lotosu, który w elitarnych rozgrywkach zupełnie sobie nie poradził. Nie podziałały ani wzmocnienia, ani też zmiany szkoleniowców.

Gdyniankom brakowało nie tylko doświadczenia, ale i możliwości. Na tle czołowych drużyn były mocno ograniczone. Niestety, nasze zawodniczki nie wyróżniały się w Eurolidze niczym, stąd też aż dziewięć porażek w dziesięciu meczach! Jedyną wygraną wymęczyły w meczu z Gospic Croatia Osiguranje, lecz miało to miejsce jeszcze w 2010 roku.

Na finiszu, gdy zespół objął szanowany, a potem nawet uwielbiany przez kibiców trener Georgios Dikaioulakos, próbował on wykrzesać z zawodniczek cały potencjał, ale to wystarczyło tylko, żeby u siebie nawiązać walkę z Rivas Ecopolis Madryt.

- Zawsze można żałować uzyskanego wyniku, bo mógł być lepszy. Zbudowaliśmy zespół na miarę naszego budżetu, postawiliśmy też na zawodniczki perspektywiczne - mówił wówczas Mieczysław Krawczyk, prezes gdyńskiego klubu.

Być może w Eurolidze utytułowany zespół osiągnąłby więcej, gdyby nie znacznie zredukowany budżet oraz problemy jeszcze przed sezonem (kontuzji doznała środkowa Dora Horti).

- Bardziej obawiałbym się o sprawy finansowe. Teraz jest ciężko. Nie jestem zadowolony ze zbudowanego budżetu, kiedyś był on znacznie większy. Poza tym ciążą na nas zaległości z poprzedniego sezonu. W związku z tym staramy się podejmować racjonalne decyzje - dodał Krawczyk.

Nawet w obliczu niepowodzenia poza granicami kraju Lotos pozostawał w gronie kandydatów do medalu mistrzostw Polski. Podopieczne greckiego szkoleniowca miały zresztą sporo czasu na zgranie, wyeliminowanie licznych mankamentów.

Rzeczywiście, w pewnym momencie wydawało się, że po zrobieniu kroku w tył gdynianki pewnie kroczą naprzód i będą w stanie zagrozić wielkiej trójce naszej ligi, czyli Wiśle Can Pack Kraków, CCC Polkowice i KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski.

Lotos rundę zasadniczą ukończył dopiero na czwartym miejscu. Dopiero, bo oznaczało to rywalizację z najlepszym zespołem tej części sezonu, czyli Białą Gwiazdą. A do tego to klub z Małopolski miał przewagę, którą w pełni wykorzystał. Wisła wyeliminowała ekipę z Gdyni już po trzech bataliach.

O uniknięcie kompromitacji biało-żółto-niebieskie walczyły ze wszystkich sił, ale świetnie zorganizowana drużyna z Gorzowa Wlkp. znalazła się poza zasięgiem koszykarek Dikaioulakosa. Ostatecznie gdynianki wylądowały poza podium. Po raz pierwszy od 1994 roku.

Miniony rok nie był tylko pasmem niepowodzeń czy spektakularnych klęsk. Lotos miewał przebłyski geniuszu, bywał groźny dla wszystkich. Przekonało się o tym CCC Polkowice.

Pomarańczowe były gospodarzem turnieju finałowego Pucharu Polski. Dlatego też stawiano je w gronie faworytów do końcowego zwycięstwa. Zwłaszcza że w półfinale trafiły na Lotos, który wcześniej może i notował świetną serię zwycięstw, ale jednak w konfrontacjach z przeciętnymi lub słabymi drużynami.
CCC nieco zlekceważyło team Dikaioulakosa, który wspiął się na wyżyny i sprawił ogromną niespodziankę. A że w drugim półfinale też doszło do niespodzianki, to w decydującym meczu nasza ekipa stanęła w szranki z Energą Toruń. Lotos poszedł za ciosem - zmiażdżył zespół Elmedina Omanicia i zgarnął Puchar Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki